Umieszczony przez 15:47 Modlitwa Jezusowa

Zacząć od chwili obecnej

Chodzi o nasze tu i teraz, o nasze przebudzenie, o zobaczenie tego tu i teraz, takim jakim jest, o zobaczenie siebie w prawdzie. Ten moment to oświecenie, przebudzenie. Wszyscy możemy doświadczyć przebudzenia w każdej chwili.

Ostatnio rozważaliśmy rolę modlitwy Jezusowej w drodze człowieka do świętości. Mówiliśmy m.in. o cechach świętości Boga. Idąc dalej trzeba następnie zapytać: Jak dojść do świętości? Jak ma w tym pomóc mi modlitwa Jezusowa? Otóż trzeba zacząć od chwili obecnej.

Chodzi o nasze tu i teraz, o nasze przebudzenie, o zobaczenie tego tu i teraz, takim jakim jest, o zobaczenie siebie w prawdzie. Ten moment to oświecenie, przebudzenie. Wszyscy możemy doświadczyć przebudzenia w każdej chwili. Nikt nie jest tego pozbawiony. Bez względu na stan, w jakim się znajdujemy, możemy wrócić do komunii z Bogiem.

Co nam pomoże w osiągnięciu świętości? Spójrzmy na 3 aspekty naszego życia:

  • ból fizyczny – możemy go ignorować lub starać się go usunąć,
  • wszystkie aspekty naszego doświadczenia podlegają ciągłej zmianie – nasze myśli ciągle się przewijają, my się ciągle zmieniamy – próba zatrzymania zmiany jest błędem, możemy to próbować kontrolować lub manipulować, ale to nic nie da, celowe działanie nie stanowią wyjścia z tej sytuacji,
  • istnienie – jeżeli widzisz siebie jako odrębną, oddzielną jednostkę, to musisz widzieć siebie, jako podmiot śmierci – a to rodzi ból – i zarazem pytania: Jak się tu dostałeś? Kim jesteś? Skąd przyszedłeś? Dokąd zmierzasz? Jaki cel ma świat? Jaki cel ma ludzkie życie? Dlaczego akurat istnieje jakieś coś, a nie nic? Co się stanie ze mną po śmierci?

Tych pytań można stawiać jeszcze więcej, ale w tym momencie to nie jest naszym celem. Chodzi o spojrzenie na naszą aktualna kondycję. Tak, jak nie możemy uciec od bólu, który się w nas pojawił i który zawsze na coś wskazuje, jest skutkiem czegoś, co w naszym organizmie się dokonuje, tak nie możemy uciec od teraźniejszości. Możemy być tylko tutaj! Nie możemy być gdzieś indziej, w innej przestrzeni. Zawsze jesteśmy tutaj. Zbadaj swe życie, a to zobaczysz. Zacznij zwracać uwagę na to, co się aktualnie dzieje, nie uciekaj od tego. To sposób, by położyć kres bólowi i zamętowi życia.

To, że ignorujemy naszą prawdziwą sytuację, skazuje nas na ciągły brak satysfakcji. Dobre i złe czasy przychodzą i odchodzą, a my chcemy jedne zatrzymać, a drugich się pozbyć.

I żyjemy, aby to zmienić, a nie żyjemy chwilą. Problem z pragnieniem jest taki, że gdy próbujemy go przerwać, to je tylko wzmagamy w innej sferze. Wybucha ono z większą siłą. Jeżeli czegoś pragniesz to zauważ to. My zaś chcemy to od razu zdusić. Taka reakcja jest jeszcze większym pragnieniem. Pożądamy końca pożądania. To jest niewola, a nie wolność. Jedyny sposób by to rozwiązać to zobaczyć czym jest to pragnienie i przestać dłużej go karmić.

Wszystko powstaje i rozwija się wraz z innymi rzeczami. Wszystko, co widzimy, słyszymy, czujemy i myślimy jest płynne i zmienne. Nic nie trwa wiecznie. Tęsknimy za trwałością i cierpimy, ponieważ nie znajdujemy nic trwałego, nie znajdujemy, bo nie możemy znaleźć. Nasze doświadczenie wskazuje, że wszystko jest ruchem, ciągłą zmianą. Nasze myśli są również w ciągłym ruchu.

Jak w tym zachować jakąś stałość, trwanie w wierze, nadziei i miłości? Jaką rolę odgrywa tu modlitwa Jezusowa? Otóż nie możemy do niej podchodzić jak do czegoś, co jest sposobem na coś. Podczas rekolekcji, dni skupienia, jest ustalony czas na modlitwę, ale nie powinniśmy sądzić, że ten czas mija, gdy zadzwoni dzwonek. To nie modlitwa. Ona nie zaczyna się, ani nie kończy na dzwonek. Ona zaczyna się i kończy wraz z twoim zamiarem. Jeśli tracisz trop twego zamiaru bycia przebudzonym, to już się nie modlisz. Jeśli chcesz podjąć autentyczną praktykę modlitwy, to zrób to teraz. Modlitwa nieustanna bowiem to bycie tu i teraz.

Ważne jest to, abyś w danej chwili robił to, co robisz. Gdy idziesz, idź, gdy jesz, jedz, gdy oddychasz, to oddychaj, gdy medytujesz, to medytuj. Rób to, co robisz tu i teraz. Zajmij się tą chwilą, która jest. Myśli same odejdą. Gdy będziesz próbować je ograniczać, kontrolować, one się wzmogą, umysł oszaleje. Daj umysłowi dużo przestrzeni, a uspokoi się. Myśli, uczucia, emocje przychodzą i odchodzą. One nie zostają w umyśle. Gdy zajmiesz się oddechem, to zobaczysz czym naprawdę zajęty był twój umysł.

Zamartwianie się przyszłością czy żywienie żalu za przeszłością przypomina ściętą i zeschłą trzcinę. Dlatego nie tkwijmy w przeszłości i nie oddawajmy się marzeniom o przyszłości, ale trwajmy w chwili obecnej.

Piękne są słowa o modlitwie z Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Życie modlitwy polega na stałym trwaniu w obecności trzykroć świętego Boga i w komunii z Nim. Ta komunia jest zawsze możliwa, gdyż przez chrzest staliśmy się jednym z Chrystusem” (KKK 2565).

Katechizm zatem nam podpowiada, że rzeczywistość modlitwy polega w pierwszym rzędzie na stałym trwaniu w obecności. Nie chodzi więc o naszą inicjatywę, pobożne myśli czy wzniosłe uczucia, ale o nieustanne przebywanie w teraźniejszości. Ta postawa jest faktycznym trwaniem w tym, co przeżywam, czego doświadczam, co spotykam. To nie ucieczka od realnego życia, ale podjęcie go. Co więcej, to nie jest tylko trwanie, ale trwanie w obecności Bożej. Oznacza to, że mój wzrok jest stale zwrócony na Pana. Podobnie jak oblubienica ma wzrok skierowany na oblubieńca, tak nasz wzrok ma być skierowany na Boga.

Pan Jezus, gdy zapytali Go apostołowie, jak należy się modlić, powiedział m.in. „chleba naszego powszedniego daj nam DZISIAJ”. Nie powiedział, abyśmy prosili o chleb na jutro, na tydzień czy na rok. Powiedział, abyśmy prosili o chleb na dzisiaj. Zajmij się zatem tym, co jest dzisiaj, chwilą, którą przeżywasz. To tylko tak naprawdę masz. Nie masz przeszłości, bo ona już minęła. Nie masz też przyszłości, bo jej jeszcze nie ma. Masz tylko dzień dzisiejszy.

Syn Boży mówił również: „Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym macie się przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? (…) Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?(…) Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać?Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie.Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy” (Mt 6, 25.27.30-34).

Istotnym słowem w tym fragmencie jest zbytnio. Chrystus nie radzi nam, aby w ogóle o nic się nie troszczyć czy troszczyć się tylko o zaspokajanie potrzeb dotyczących naszego życia biologicznego. On mówi, że mamy się troszczyć o to, by godnie żyć, ale nie zbytnio, czyli w sposób nerwicowy, z lękiem drżąc o naszą przyszłość, z poczuciem, że jesteśmy zostawieni sami sobie i z nikąd nie ma dla nas nadziei ani pomocy. Chrystus proponuje zająć się tym, co dotyczy naszej wieczności, czyli tym, co rzeczywiście wpływa na nasze życie. Bóg zna nasze problemy, pragnienia, tęsknoty, bóle, radości. Nie chce natomiast żebyśmy temu wszystkiemu się poddali, żebyśmy mieli poczucie, że jesteśmy zdani tylko na siebie. Taka bowiem sytuacja będzie powodowała ową zbytnią troskę o dzień jutrzejszy, który ma dosyć swojej biedy. My nie musimy do dnia dodawać jeszcze swoich zmartwień, ale podjąć to, co przynosi dzień. Podjąć, aby to przeżyć, aby nie uciec od tego, co dzień nam przynosi.

Praktyka modlitwy Jezusowej będzie nas zawsze zwracała ku chwili obecnej, ku temu, co się aktualnie w nas dzieje. Będzie wskazywała na to, z czym się zmagamy, co przeżywamy, czego pragniemy. Będzie nas prowadziła do świadomego przeżywania teraźniejszości i bycia zawsze przed Panem.


Brunon Koniecko OSB – urodził się w 1983 r. w Białymstoku. Jest absolwentem administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Od 2012 profes opactwa tynieckiego. W latach 2011-2016 pracował w Wydawnictwie Benedyktynów Tyniec. Od 2015 r. jest sekretarzem kapituły klasztoru tynieckiego. Prowadzi rekolekcje „Oddychać Imieniem. Modlitwa Jezusowa” w Tyńcu. Autor książek: Medytować to…Nie żartujcie sobie z Bóstwa!Modlitwa Jezusowa. Przewodnik po rekolekcjach Oddychać Imieniem

(Visited 1 183 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij