Święty Grzegorz Palamas zebrał, usystematyzował i rozwinął doktrynę mistyki hezychastycznej, jednak jej historia jest bardzo długa i bogata. Początki tej duchowości sięgają pierwszych ojców pustyni w Egipcie, Syrii i Palestynie. Aby móc zrozumieć myśl Palamasa, trzeba w pierwszej kolejności zapoznać się, przynajmniej pokrótce, z nauką jego poprzedników. Wyróżnić można pięć zasadniczych okresów rozwoju hezychazmu:
1. hezychazm ojców pustyni;
2. hezychazm synaicki (w klasztorze na górze Synaj);
3. nauka Symeona Nowego Teologa;
4. hezychazm atonicki (na świętej górze Atos);
5. hezychazm filokaliczny.
Jednym z pierwszych ojców pustyni, którego czasem określa się nawet mianem ojca hezychastów, jest św. Arseniusz. Jego biografię poznajemy głównie dzięki apoftegmatom. Usłyszał on głos z nieba, który nakazał mu oddalić się od świata, pozostawać w milczeniu i modlić się nieustannie. Są to trzy wskazania, którymi cechowało się jego życie oraz które jako pierwsze wyznaczyły ścieżkę dla duchowości hezychastów.
Ten sam, kiedy już odszedł na pustynię, znowu się modlił tymi samymi słowami i znowu usłyszał głos: „Arseniuszu, uciekaj, milcz, módl się: to są bowiem korzenie bezgrzeszności” (Apoftegmaty Ojców Pustyni, tom 1).
Kolejną postacią istotną dla rozwoju hezychastycznej koncepcji mniszego życia jest św. Makary Wielki z Egiptu. Za jego czasów obserwuje się praktykowanie tzw. czystej modlitwy. Nauczał on swoich mnichów wyciszenia i modlitwy monologicznej. W apoftegmatach ukazujących jego życie odnajdujemy szereg zasad, którymi sam się kierował i które przekazywał swoim braciom.
Niektórzy bracia pytali abba Makarego: „Jak mamy się modlić?”. Starzec im odpowiedział: „Nie potrzeba gadaniny; ale wyciągnijcie ręce i mówcie: »Panie, zmiłuj się nade mną według Twej woli i wiedzy!«. A w pokusie: »Panie, wspomóż mnie!«. A Bóg sam wie najlepiej, co dla nas jest dobre, i zmiłuje się nad nami” (Apoftegmaty Ojców Pustyni, tom 1).
Dla Makarego niezwykle ważne było milczenie. By móc je praktykować, potrzebne jest oddalenie się od świata, od ludzi i od spraw doczesnych, które rozpraszają uwagę i utrudniają skupienie na Bogu. Zalecenie prostej modlitwy, powtarzanej wielokrotnie, jest zaczątkiem procesu formowania się modlitwy Jezusowej, chociaż jeszcze nie pojawia się samo wezwanie imienia Jezus. Pierwotną jej formą było wezwanie: „Panie, zmiłuj się” (gr. Kyrie eleison). Makary w homiliach poświęcił dużo miejsca nauce o łasce Bożej. Podkreślał, że warunkiem jej przyjęcia jest wiara, szczera modlitwa i realizacja dobra w pełnej pokorze.
Pierwszym prawdziwym intelektualistą, który wyszedł na pustynię i rozpoczął życie mnisze, był Ewagriusz z Pontu. Mimo że został potępiony przez Sobór Konstantynopolitański II w 553 r. za błędy chrystologiczne i wprowadzanie do teologii elementów gnozy, jego kodyfikacje i doktryna duchowa stały się podstawą mniszej duchowości. Czerpał z nauk Orygenesa i filozofii platońskiej, dlatego jego mistykę cechuje intelektualny charakter. Dla Ewagriusza centrum ludzkiej istoty, w którym mieszka Boska obecność, stanowił umysł. Pontyjczyk posługuje się platońską antropologią, dlatego widzi człowieka w trzech aspektach: intelektu (gr. nous), duszy (gr. psyche) oraz ciała (gr. soma). Aby człowiek mógł dostąpić oglądania Boskiego światła, musi w pierwszej kolejności uwolnić się od namiętności (osiągnąć apatheię). Do tego stanu prowadzą dwa wspominane już wyżej etapy: praktyka, polegająca na wyrzeczeniu się świata i walce z demonami, oraz teoria, która jest rozumiana jako kontemplacja – pobudza intelekt do oglądania i poznawania Boga.
Nie zdobędzie jednak poznania ten, kto nie podjął się zarówno pierwszego, jak i drugiego, i trzeciego wyrzeczenia. Pierwszym wyrzeczeniem jest dobrowolne opuszczenie światowych rzeczy ze względu na poznanie Boga, drugim – odrzucenie zła dokonane dzięki łasce Zbawcy naszego, Chrystusa, oraz trudowi człowieka, trzecim wyrzeczeniem jest przezwyciężenie niewiedzy o bytach, które zwykły ujawniać się ludziom stosownie do [ich] stanu (Ewagriusz z Pontu, Pisma ascetyczne, tom 1).
Autor, którego pismo O straży umysłu zostało ujęte w redakcji Filokalii, wyraźnie podąża za myślą ewagriańską. Edycja ateńska tego zbioru nazywa go św. Izajaszem Anachoretą, chociaż ta postać nie jest łatwa i jednoznaczna do zidentyfikowania. Mimo że zasadniczo powiela intuicję Pontyjczyka, można zauważyć subtelne wprowadzenie pojęcia serca, które zaczyna zastępować obecny w języku Ewagriusza umysł.
Bracie! Przypatruj się sobie codziennie, badaj swoje serce: czy jest w nim jakaś namiętność w obliczu Boga? I wyrzuć ją ze swojego serca, aby nie zapadł na ciebie ciężki wyrok (Filokalia, tom 1).
W czasie modlitwy należy przez pobożny odpór wypędzać z serca napad myśli, żebyśmy nigdy nie odkryli, że zwracamy się do Boga jedynie ustami, ale w sercu myślimy o czymś wstrętnym. Albowiem Bóg nie przyjmuje od hezychasty mętnej i wzgardliwej modlitwy (Filokalia, tom 1).
Przedstawicielem duchowości hezychastycznej, którego pisma były przełomowe, jest z pewnością św. Diadoch z Fotyki. W jego przypadku również jest wyraźnie zauważalny wpływ nauk Ewagriusza, ale biskup szerzej rozwija pojęcie serca. Człowiek przeniknięty łaską chrztu staje się zintegrowany wewnętrznie, a serce od tego momentu stanowi określenie centrum ludzkiej istoty ujmowanej całościowo. Modlitwa u Diadocha nabiera charakteru sakramentalnego, ale również ściśle chrystocentrycznego, ponieważ to on jako pierwszy zachęca wprost do modlenia się Imieniem Jezus, stając się tym samym prekursorem modlitwy Jezusowej. Prowadząca hezychastów do Boskiego światła wcześniejsza czysta modlitwa rozumu, teraz nabiera bardzo osobistego charakteru modlitwy serca, ukierunkowanej na Zbawiciela. Na długo przed palamickim sporem Diadoch w swojej „wizji” podejmuje próbę wyjaśnienia istoty oglądania Boskiej światłości.
Gdy nasz umysł zacznie postrzegać łaskę Przenajświętszego Ducha Świętego, wtedy również Szatan wzywa duszę, w jakimś pozornie słodkim postrzeganiu w trakcie nocnego wypoczynku, gdy przychodzi pewien moment, jakby najlżejszego snu. Jeśli więc umysł okaże się trzymać świętego imienia Pana Jezusa w bardzo gorącej pamięci i wykorzysta owo przenajświętsze i sławne imię niczym broń przeciwko zwodniczości, oszust rezygnuje z podstępu i następnie wciąga duszę w bezpośrednią wojnę. Z tego powodu umysł, gdy dokładnie rozpoznaje zwodniczość niegodziwca, czyni większe postępy w doświadczaniu rozróżniania (Filokalia, tom 1).
Pytanie: Jak więc ludzie będą mogli zobaczyć Boga w niezniszczalnym wieku?
Odpowiedź: Niezniszczalność ciała sprawia, że człowiek jest, zgodnie z prawdą, blisko Boga. Bóg więc będzie wówczas widziany przez ludzi tak, jak człowiek może Go widzieć.
Pytanie: Z pewnością nie pod widzialną postacią?
Odpowiedź: Nie, ale w cnocie chwały. Dlatego też ci, którzy uznani zostaną za godnych tego, zawsze będą przebywać w świetle i cieszyć się z Bożej miłości w chwale, nie będą jednak w stanie pojąć natury tego Boskiego światła. Podobnie jak Bóg ogranicza się, kiedy chce, i pozostaje nieograniczony, tak samo daje się zobaczyć, kiedy chce, pozostając niewidzialnym (Diadoch z Fotyki, Pisma ascetyczne).
Czołowym przedstawicielem hezychazmu synajskiego jest św. Jan Klimak, zwany także Scholastykiem. Zagadnieniu hezychii poświęca dwudziesty siódmy rozdział swojego wybitnego dzieła Drabina raju. Ciało staje się dla niego narzędziem do modlitwy, a jednocześnie nazywa je on celą, w której mnich chroni się, strzegąc uważności serca. Praktykowanie hezychazmu wymaga doświadczenia i wytrwałości, w przeciwnym razie może przynieść dla duszy więcej szkody niż pożytku. Klimak, tak jak jego poprzednicy, zaleca modlitwę monologiczną, która pomaga trwać w modlitewnym skupieniu: „Niech pamięć o Jezusie będzie obecna w każdym twoim oddechu. Wówczas docenisz wartość hezychii”. Słowa te mogą poświadczać, że już za jego czasów zaczęto stosować technikę łączenia modlitwy Jezusowej z oddechem, znaną dobrze i praktykowaną przez Grzegorza Palamasa i jego uczniów. Kończąc rozdział O różnych aspektach i rodzajach hezychii, Jan zachęca: „Potęga króla opiera się na bogactwie i mnogości poddanych. Moc hezychasty tkwi w obfitości modlitwy”.
Tradycję praktykowania hezychazmu w tym środowisku podejmuje kolejny mnich tego klasztoru, Hezychiusz z Synaju. O nim samym wiadomo bardzo niewiele, jednak ze względu na to, że obficie cytuje Jana Klimaka, możemy mieć pewność, że żył po nim. Już samo imię mnicha pozwala mniemać, że był to człowiek dobrze znający i praktykujący hezychazm. Jego traktat O trzeźwości i cnocie datuje się najczęściej na przełom wieków VIII i IX. Hezychiusz rozróżnia w człowieku dwa wymiary: wewnętrzny, który utożsamia z sercem, oraz zewnętrzny, którym jest to, co zmienne. Trzeba jednak dodać, że nie oznacza to negowania ciała. W 192 rozdziale traktatu Synajczyk wyraźnie mówi, że zarówno ciało, jak i dusza są dziełem Boga oraz że przez ich współdziałanie rodzi się cnota. Podobnie jak dla Klimaka bardzo ważne było dla niego strzeżenie uważności rozumianej właśnie jako hesychia. Postrzega on ją jako nieustanne skupienie na Jezusie Chrystusie dzięki praktykowaniu modlitwy Jezusowej oraz odwracaniu się od złych i natrętnych myśli podsuwanych przez demony.
Ostatnim, lecz również bardzo ważnym mistykiem, którego trzeba tu przytoczyć, jest św. Symeon Nowy Teolog. Zalicza się go do przedstawicieli ostatniego etapu rozwoju hezychazmu, tak zwanego późnobizantyjskiego. Na przełomie wieków X i XI, kiedy w Bizancjum ten nurt duchowości zaczął powoli zanikać, to właśnie Symeon, przez swoją praktykę i pisma, wpłynął na jego odrodzenie. Trwało ono aż do XIV w., a więc do czasów św. Grzegorza Palamasa, by następnie za przyczyną tego ostatniego hezychazm mógł zostać oficjalnie wpisany w dogmatykę prawosławną.
Dla Symeona bardzo ważny jest osobisty kontakt z Bogiem, dlatego z mocą podkreśla wyższość doświadczenia duchowego. Jako wrażliwy poeta i mistyk w swoich hymnach opisuje doświadczenie komunii (κοινωνία) z Niedostępnym i poznanie Niepoznawalnego.
Nie mówcie, że Bóg nie pokazuje się ludziom.
Nie mówcie, że ludzie nie mogą ujrzeć światła Bożego
Albo że nie jest to możliwe w dzisiejszych czasach.
Przyjaciele, nigdy nie jest to niemożliwe!
Przeciwnie, jest to bardzo możliwe, jeśli się tylko tego chce (Symeon Nowy Teolog, Hymn 27, [w:] Modlitwa mistyczna).
Osobiste doświadczenie Symeona sprawiło, że w zdecydowany sposób wyrażał pogląd, jakoby już tu, na ziemi, mogło w pewnej mierze realizować się królestwo Boże, a człowiek mógł zjednoczyć się z Bogiem jeszcze w doczesnym życiu.
Stanowisko tego teologa jest bardzo odważne, ale i równie istotne, ponieważ zarówno kwestia oglądania Boskiej światłości, jak i problem natury komunii człowieka z Chrystusem są niezwykle ważne również w doktrynie Grzegorza Palamasa, której ten ostatni będzie musiał bronić.
Hezychastyczny renesans został dodatkowo ożywiony przez Grzegorza Synaitę (1255–1346). To on, przybywając na Atos, przekazał tamtejszym mnichom całą synajską tradycję. Od tego momentu to właśnie święta góra Atos stała się centrum hezychastycznego sposobu życia oraz praktyki modlitwy Jezusowej.
Spuścizna duchowa, jaką odziedziczył i rozwinął św. Grzegorz Palamas, była owocem bardzo długiego procesu, zapoczątkowanego już przez pierwszych ojców pustyni w Egipcie. Proces ten jest świadectwem ich głębokiej wiary i poszukiwania Boga. Duchowość hezychastyczna wyrosła z duchowości monastycznej, dlatego można powiedzieć, że są one w pewnym sensie sobie tożsame. Obecne w pierwszej z nich dążenie do przebóstwienia, zjednoczenia z Bogiem jest celem i sensem życia każdego mnicha, który decyduje się poświęcić i zostawić wszystko dla zaspokojenia pragnienia bliskości z Nim. Przywołani wyżej mistycy przekazywali sobie kolejno całe bogactwo własnego doświadczenia, dzięki czemu hezychazm mógł się rozwijać i z biegiem czasu konstytuować.
Fragment publikacji Przebóstwienie w „Triadach” św. Grzegorza Palamasa
Mikołaj Jastrzębski OSB mnich tyniecki. Pochodzi z Siedlec, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Filozofię ukończył na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, natomiast studia z zakresu teologii odbył w Instytucie Teologicznym Księży Misjonarzy w Krakowie. W opactwie pełni funkcję podprzeora i mistrza nowicjatu. Szczególne zainteresowania wiąże ze sztuką i duchowością Wschodu.
Grafika na zdjęciu: Mikołaj Jastrzębski OSB
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!