Umieszczony przez 14:14 Duchowość monastyczna

Pustynia – a więc samotność

O tym, czy życie jest udane, nie rozstrzygają błogie chwile pełne blasku, ale te trudne; nie dni świąteczne, ale konkretny dzień powszedni ze swoją monotonią…

O tym, czy życie jest udane, nie rozstrzygają błogie chwile pełne blasku, ale te trudne; nie dni świąteczne, ale konkretny dzień powszedni ze swoją monotonią i różnorodnością zarazem; nie na górze Tabor, ale na równinie, nie na „trybunie”, ale na „arenie” życia.

Innymi słowy: najważniejszych odkryć i doświadczeń dokonuje człowiek nie po słonecznej stronie życia, ale na pustyni, którą można by nazwać „powagą życia”. I bez pustyni można wiele wiedzieć, być skarbnicą „wiedzy” na najprzeróżniejsze tematy; ale „mieć wiedzę” a „być mądrym” to dwie różne rzeczy.

Pustynia – a więc samotność, opuszczenie, jałowość, ciężary i obciążenia – to nie tylko męka, ale o wiele bardziej nieoceniona możliwość, aby dojrzeć i nabrać życiowego doświadczenia. Najpóźniej w starości odkrywamy, że opanować sytuację na rynku życia potrafi ten, kto najpierw i równocześnie daje sobie radę na pustyni. Człowiek musi się często przesiadać, aby w końcu wsiąść do tego pociągu, który jedzie we właściwym kierunku.

Kto ma za sobą doświadczenie pustyni, potrafi dotrzeć głębiej. Bez doświadczenia pustyni tacy święci, jak np. św. Augustyn, św. Jan od Krzyża, św. Teresa z Avila, bł. Henryk Suzo, bł. Papież Jan XXIII. Nie staliby się tym, kim są. Z drugiej strony ten, kto boi się pustyni, i ucieka przed nią jak „diabeł przed święconą wodą”, trafia z deszczu pod rynnę.

Ucieczka jest wprawdzie zrozumiała, ale jednocześnie bezcelowa. Kto ucieka przed pustynią, przypomina człowieka z Da­le­kie­go Wschodu, o którym opowiada legenda, że chciał się pozbyć swojego cienia. Cokolwiek robił, było jednak bezskuteczne. Tarzał się po ziemi, skakał do wody, próbował przeskoczyć swój cień. Daremnie! Cień szedł wszędzie za nim, był zawsze równie szybki jak on, aż mężczyzna padł martwy z wyczerpania…

Jacques Loew, znany francuski duchowny pracujący w środowiskach robotniczych, nie mógłby najprawdopodobniej wygłaszać swych wspaniałych rekolekcji dla papieża Pawła VI i jego najbliższych współpracowników w Watykanie, gdyby wcześniej nie doświadczył pustyni, najpierw jako ateista, potem adwokat, doker w Marsylii a wreszcie proboszcz w dzielnicach nędzy brazylijskich metropolii. Pustynia pomogła mu rosnąć w głąb.

Z pustyni można wynieść doświadczenie, że tego, co w życiu najważniejsze, człowiek nie mówi sobie sam, lecz zostaje mu to powiedziane. Wszystko ma swój czas, nic nie może zostać wymuszone, wszystko co wielkie, zaczyna się od małego. Jezus rozpoczął swoją karierę „za­wi­nię­ty w pieluszki, leżąc w stajence”.

Każdy może przez noc, z godziny na godzinę znaleźć się na pustyni: przez drobną niezręczność, która czyni go do końca życia kaleką – przez nieprzemyślane słowo – przez lekkomyślność – przez nieznośnego sąsiada – przez koleżankę, z którą trudno wytrzymać – przez żyłkę, która nagle pęka – przez celowe oszczerstwo lub zbyt późno rozpoznaną chorobę.

Jakże błyskawicznie może dojść do paraliżu, zawału serca lub mózgu – również u najbardziej żywotnego mężczyzny, u najsilniejszej kobiety! Nieszczęście, do którego może dojść, ponieważ coś zawiodło – maszyna lub człowiek!

Czytamy, słuchamy lub patrzymy na to prawie co dzień. W życiu po prostu nie może się zawsze wszystko układać, ponieważ nikt nie wie o wszystkim co w nim „siedzi” i co go może spotkać.

Cokolwiek jednak mamy odkryć i wycierpieć – może stać się dla nas szansą życia. Pustynia ma swój wielki sens. Nic w życiu nie jest daremne, niepotrzebne, bezsensowne. Japońskie przysłowie mówi: „Kwiat wiśni rośnie z rosy łez i mocy trosk”. Także rany mają w sobie coś dobrego! Opłaca się żyć i cierpieć! Cierpienie to łaska, i jeśli Bóg pragnie człowieka przyciągnąć do siebie szczególnie blisko, wysyła go wcześniej na pustynię, zsyła mu szczególnie ciężki krzyż. Tak, droga przez pustynię, godziny pod krzyżem – są największymi osiągnięciami naszego życia.

Każdy postęp musi być opłacony stratą, każde życie – śmiercią. Klemens Brentano (1778–1842), znany poeta romantyczny, mówi o tym swoimi słowami:

W nocy przepastnych ciemności
musi się młody dzień posilić
wieczór musi się pochylić
by poranek mógł witać z radością.

Alle Ruhe ist in Dir,
Verlag Herder, Freiburg i. Br. 1989

Nikt nie musi popadać w zwątpienie z powodu rozbitego lustra. „Są dobre i złe dni” pisze Phil Bosmans, flamandzki duchowny zakonny i doradca w problemach życiowych w Antwerpii. „Dobre dni mijają. Wiesz o tym i uważasz, że to straszne. Ale złe dni też mijają! Dlaczego nie myślisz o tym i nie pocieszysz się?”.

Niech będzie nam wolno wspomnieć tu słowa pewnego starego, bardzo doświadczonego biskupa: „Nigdy nie nazywajcie żadnej drogi w swoim życiu daremną; a zwłaszcza nie nazywajcie daremnymi bezdroży, którymi dane wam będzie chodzić” on, biskup, patrząc wstecz na swe życie, stwierdza, że Bóg prowadził go przez wiele bezdroży, które z pozoru wydawały się bezowocne „ale na tych drogach doświadczyłem boskiej rzeczywistości. Widziałem kwiaty, których nigdy nie zobaczyłbym przy autostradzie”.

Poetka Gertruda von le Fort (1876–1971) wyraża tę myśl następującymi słowami:

Nie tylko jasny dzień, także noc kryje w sobie cuda. Są kwiaty, które rozkwitają tylko w dziewiczej puszczy, gwiazdy, które można zobaczyć tylko na horyzoncie pustyni. Są doświadczenia boskiej miłości, które darowane są nam tylko w skrajnym opuszczeniu, na krawędzi rozpaczy.

Należy to powiedzieć zwłaszcza tym, którzy sądzą, że ich życie składa się wyłącznie z niepowodzeń, bezsensownych i czasochłonnych dróg, prowadzących na manowce.

Jakże często w życiu ludzkim historia pustyni staje się historią Bożej pomocy, wielkich i głębokich doświadczeń, niesłychanych niespodzianek! Ciężary mogą być także łaską!

Legenda o małej palmie unaocznia to w sposób szczególnie wyrazisty: pewien zły człowiek nie mógł „ścierpieć” małej palmy. Położył więc pomiędzy jej gałęzie ciężki kamień, mając nadzieję, że będzie to dla niej zabójcze. Palma próbowała strząsnąć ten ciężar, ale jej się to nie udawało. Po kilku latach zły człowiek powrócił, aby sprawdzić, co się stało z obiektem jego nienawiści. Wyrosła ona na największą z palm. Ciężar spowodował, że musiała się głębiej zakorzenić. Tak natrafiła korzeniami na żyłę wodną i rosła coraz większa. Rzekła teraz do złoczyńcy: „Dzięki Ci, że mnie obciążyłeś. Tobie zawdzięczam, że urosłam tak wysoko!”

Istnieją doświadczenia, które zdobyć można tylko na pustyni. Co tak naprawdę wie człowiek, który nigdy nie cierpiał? Tak pytał już niemiecki wędrowny kaznodzieja i mistyk, Henryk Suzo (ok. 1295–1366), któremu dane było w życiu wiele znieść. Jak może pocieszać ten, kto nigdy w życiu nie był smutny? Jak może zrozumieć przygnębionego ktoś, kogo nigdy nie ogarnął smutek, czasem wręcz paraliżujący duszę?

Wiele rzeczy w życiu da się powiedzieć tylko poprzez bezpośrednie doświadczenie – nie wystarcza lektura mądrych ksiąg. Tylko Bóg wie, jakie zadania czekają na człowieka i co przygotował dla każdego z nas. Dlatego niejeden dostaje ciężką szkołę, nie po to, by Bóg chciał się nad nim pastwić, ale aby poprzez niego, który cierpiąc stał się „mądry” i „pojemny”, pomóc innym.

Niech pustynia będzie błogosławiona! Tak można by podsumować to, co zostało dotąd powiedziane. Niech będzie pochwa­lo­na samotność, doświadczenie opuszczenia bez wyjścia. Boga najłatwiej spotkać tam, gdzie człowiek jest „u kresu” swoich możliwości.


Fragment książki Nie ma bezsensownych dróg. Doświadczenia pustyni nie da się niczym zastąpić


Reinhard Abeln, dr filozofii, ur. 1938, żonaty, dwoje dzieci; uzyskawszy niższy stopień nauczycielski, studiował filozofię, psychologię, pedagogikę i antropologię; od 1970 dziennikarz kościelnej prasy, wykładowca na Uniwersytecie Trzeciego Wieku; liczne publikacje dotyczące problemów życiowych, małżeńskich i wychowawczych.

Anton Kner, prałat, ur. 1911, przez 40 lat duszpasterz parafialny w Studgarcie i Ulm, przez 13 lat kapelan w Klinice Psychiatrii i Neurologii w Rottweil-Rottenmünster, od 1988 proboszcz w stanie spoczynku w domu „Dobry Pasterz” w Untermarchtol; ma na koncie liczne kursy wyjazdowe i dni skupienia; autor licznych książek i broszur z poradami duszpasterskimi w ważnych życiowych problemach.


Fot. Stanisław Matusik

(Visited 190 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij