Umieszczony przez 09:40 Duchowość monastyczna, Święty Benedykt i jego Reguła

Benedyktyńska sztuka życia. Refleksje nad „Regułą” św. Benedykta

Jest jednak coś o wiele lepszego niż strach przez sądem Bożym – pragnienie wieczności, stały głód widzenia Pana i bycia z Nim na zawsze.

1. Święty Benedykt jest w doskonały sposób człowiekiem tradycji. Ani jego osobowość, ani żadna specjalna łaska nie skłoniły go do spojenia swoim entuzjazmem elementów różnych tradycji i stworzenia nowej formy życia zakonnego. Nie znajdujemy u niego żadnego starania o sławę oryginalności ani chwałę ojca założyciela.

2. O Regule benedyktyńskiej można nieomal powiedzieć to, co w całej pełni odnosi się do Prawa Bożego, a mianowicie że ma ona w sobie własne uzasadnienie, sama sobie wystarcza: „Justificata [est] in semetipsa”, że trzeba tylko ją czytać, kochać oraz nią żyć.

3. Pierwszym zaleceniem naszego Świętego Ojca i jego główną troską jest to, abyśmy prosili Boga o wsparcie przy wstępowaniu do Niego. Potrzebujemy łaski i modlitwy, która łaskę uprasza – są to dwa elementy powiązane ze sobą, a każdy z nich jest tak samo konieczny.

4. Są dusze, które cały czas stoją w miejscu, znużone napotykanymi przeciwnościami, wciąż zatroskane o jakieś drobne pyłki. Ich energia wyczerpuje się w narzekaniu albo w ciągłym patrzeniu na samego siebie. Bez wątpienia wrażliwość jest dobrą cechą, niebezpieczne jest jednak zbytnie koncentrowanie się na sobie i czynienie z siebie centrum świata.

5. Człowiek mądry nie otwiera swych drzwi każdemu pukającemu. Nie pozwala się każdemu przychodzącemu dołączyć się do życia rodziny. Rozpoznanie prawdziwego inspiratora pewnych przewrotnych i perfidnych dążeń oraz autora ukrytych pokus stanowi mocną rękojmię naszego zwycięstwa nad nim.

6. Życie monastyczne jest w rzeczywistości szkołą ćwiczenia się; zanim się do niej wstąpi, rozsądnie jest upewnić się, że jest się zdecydowanym. W porządku naturalnym nikt nie może, mimo szczerej chęci, dodać sobie talentu literackiego ani zwiększyć własnego wzrostu o łokieć. W porządku moralnym – przeciwnie, możemy osiągnąć każdą zdolność i każdy rozmiar, jaki chcemy.

7. Klasztor nie jest ani dochodowym przedsiębiorstwem, ani domem spokojnej starości, ani filią uniwersytetu. Jest, bez wątpienia, miejscem rekreacji, wolności, odpoczynku, ale ta rekreacja ma na celu studiowanie spraw Bożych oraz ćwiczenie, formowanie Bożych żołnierzy, Jego straży honorowej.

8. Słowo Boże nie milknie nawet na chwilę, a życie monastyczne jest nam przedstawione jako ciągłe skupienie uwagi na tym wciąż rozbrzmiewającym głosie i uległość wobec niego. To właśnie przede wszystkim w klasztorach spodobało się Bogu opowiadać o swoich myślach, o swoich zamiarach, o swoim pięknie.

9. Zmienia się mapa życia zakonnego, ale natura ludzka pozostaje wciąż taka sama; ponadczasowa jest też pokusa porzucenia wspólnoty, aby zostać eremitą. To pragnienie może pojawić się już w nowicjacie – albo dlatego, że Bóg rzeczywiście wzywa duszę do samotności, albo dlatego, że nasz egoizm, wystraszony wszystkimi wyrzeczeniami, których wymaga życie tak różne od poprzedniego, mylnie przekonuje nas, że pomyliliśmy się, że mamy zbyt mało ciszy, że wielorakie kontakty międzyludzkie są nużące i ograniczają swobodę naszej modlitwy. Pokusa może też narodzić się później oraz pochodzić z chorobliwego i mizantropijnego usposobienia albo z fałszywego mistycyzmu.

10. Chrześcijanie, a mnisi w szczególności, są synami światłości. Nie uświęcamy się mechanicznie, ale przez rozwój inteligencji nadprzyrodzonej. Wszystko układa się dobrze w klasztorze, gdzie króluje umiłowanie Bożej nauki. Oprócz tego jednak, że każdy zakonnik powinien mieć możliwość samodzielnego pogłębiania swojej wiary, życie każdego i jedność wspólnoty wymagają nauki opata.

11. Jest jednak coś o wiele lepszego niż strach przez sądem Bożym – pragnienie wieczności, stały głód widzenia Pana i bycia z Nim na zawsze.

12. Trzeba rozmyślać o śmierci. Nie ma w niej nic strasznego dla mnicha. To pogaństwo, to nasza wyobraźnia i nasza zmysłowość przyzwyczaiły nas do łączenia tego ostatniego momentu ze strachem.

13. Nasza czujność powinna obejmować dwa źródła zła, które są w nas: ducha i ciało, gdyż to cały człowiek został zraniony. I choć wydaje się, że zachcianki ciała są najbardziej niebezpieczne, te, które związane są z „własnymi chęciami”, są dużo bardziej podstępne i z całą pewnością zasługują na nienawiść, której domaga się św. Benedykt.

14. Najgłębszą intencją ciszy jest wyzwolenie duszy, dodanie jej sił i swobody, aby mogła przylgnąć do Boga. Ona czyni duszę wolną, tak jak posłuszeństwo oddaje całą swą doskonałość woli. Ma też, podobnie jak praca fizyczna, podwójną skuteczność: odcina nas od niskich upodobań naszych popędów zmysłowych i utwierdza w dobru.

15. Religia człowieka nie jest ani przejawem estetyzmu, ani zmysłową emocją, ani ślepym szacunkiem dla tego, co otrzymało się przez wychowanie, ani teorią kosmologiczną, ani miłością siebie i ludzkości. Nie jest także afirmacją tych rzeczy, które są poza doświadczeniem, ani też próbą pojęcia tego, co nieskończone, chociaż wszystkie te definicje zostały sformułowane. Religia jest cnotą moralną, najszlachetniejszą ze wszystkich, przynależącą do sprawiedliwości. Skłania nas ona do oddania Bogu kultu, który jest mu należny. Przedmiotem formalnym tego kultu, najgłębszym motywem wszystkich aktów religijnych, jest suwerenne wywyższenie Boga, Jego nieskończona doskonałość, która jest w nim samym.

16. Nadprzyrodzone piękno Pana w nas to doskonałe podobieństwo do Niego, które cała nadprzyrodzona ekonomia stara się w nas wyryć, odbicie Boskiej pieczęci, nieustannie wyciskane w naszych duszach przez wahadłowy ruch liturgii – czyż dane nam są, abyśmy całkiem sami radowali się nimi w swoistej wewnętrznej kokieterii?

17. Pokora, jak wiemy, rodzi się z uświadomienia sobie, kim jest Bóg i kim my przed Nim jesteśmy. Ani nasze zażyłe relacje z Bogiem, ani łatwość, z jaką On pozwala nam zbliżyć się do siebie, ani pokorne formy, jakie sam przyjmuje, gdy do nas zstępuje – nic nie powinno umniejszać naszego szacunku. Traktowanie Go jak równego nam, jak człowieka, który zawarł z nami umowę i z którym mamy jakieś rachunki – to jeden z najpewniejszych znaków zwiedzenia.

18. Być może współcześnie łakomstwo ma tendencję do przejawiania się raczej w wyjątkowości i wyrafinowaniu posiłków niż w ilości pożywienia. Dziś, o dziwo, trzeba niekiedy zachęcać mnichów do jedzenia, jakby byli manichejczykami i jakby odżywianie się było czymś złym. Można spotkać dziwaków, którzy uważają jedzenie i picie za poniżające i niszczą samych siebie przez tę obsesję.

19. Chociaż św. Benedykt wyraźnie mówi tylko o niebezpieczeństwach lenistwa, wie dobrze o dobrodziejstwach pracy i jej wewnętrznej wartości. Zalety pracy są liczne. Znajdujemy w niej skuteczne oderwanie od wielu pokus i dobre lekarstwo na nie. Uświadamia nam ona słabość i miękkość każdego stworzenia, które nie wykonuje działań właściwych swojej naturze. Przypomina nam także, że każde życie i szczęście zakładają jakąś aktywność…

20. Myślą przewodnią św. Benedykta jest to, że powinniśmy szukać Boga. W rzeczywistości w relacjach człowieka do Niego usprawiedliwione są tylko dwa stany: cieszyć się Nim, gdy Go posiądziemy, albo szukać dopóty, dopóki Go w pełni nie posiądziemy.


Wybrane myśli pochodzą z publikacji Komentarz do Reguły św. Benedykta


Dom Paul Delatte OSB (1848–1937) w wieku 35 lat, będąc kapłanem i wykładowcą filozofii na Katolickim Uniwersytecie w Lille, wstąpił do benedyktyńskiej wspólnoty mnichów w Solesmes. W 1888 r., w kilka dni po złożeniu profesji wieczystej został przeorem. Dwa lata później wspólnota powierzyła mu urząd opata, który sprawował przez ponad trzydzieści lat. Dom Paul Delatte był człowiekiem wszechstronnie i dogłębnie wykształconym. Doskonale znał i twórczo rozwijał dzieło Dom Prospera Guérangera; jest autorem obszernej biografii pierwszego Opata Solesmes. Niestrudzenie nauczał swoją wspólnotę. Jego dzieła są nie tylko świadectwem ogromnej wiedzy i erudycji, ale przede wszystkim żywego i autentycznego życia modlitwy.


Na zdjęciu: fragment obrazu z Opactwa Benedyktynów w Tyńcu “Rozmowa św. Benedykta ze św. Scholastyką” / Andrea Sabattini, XVI w.

(Visited 432 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij