Umieszczony przez 11:56 Duchowość monastyczna

Być oblatem…

Dziś zainteresowanie duchowością benedyktyńską, czy szerzej monastyczną, w którą ta się wpisuje, przeżywa swój renesans. Coraz więcej osób szuka i znajduje odpowiedź na pytanie „jak żyć” właśnie w Regule. Paradoksalnie dzieje się tak, bo tam znajdziemy fundamentalne dla każdego pytanie czy prawdziwie szuka(sz) Boga?

Historia oblatury benedyktyńskiej sięga czasów świętego Benedykta. Cały  59 rozdział Reguły jest poświęcony tym, którzy są ofiarowywani przez rodziców synach ludzi możnych i ludzi ubogich. Innymi słowy ówczesnym oblatom

Czytając dziś rozdział 59 Reguły pamiętać oczywiście należy o tym, że jak cały tekst osadzony jest on w ówczesnych realiach społecznych i kulturowych. Dziś nikt nie oddaje do klasztoru dzieci … Współczesna oblacja to akt woli osoby dorosłej,  który polega na włączeniu do wspólnoty opactwa benedyktyńskiego osób świeckich lub kapłanów diecezjalnych, którzy ofiarują (oblatio) się Bogu, pragną żyć duchowością benedyktyńską zachowując ducha Reguły w swoim życiu.

Warto jednak przytoczyć  w całości rozdział 59 Reguły, by przyjrzeć się jak bardzo w sferze chociażby nie przywiązywania wagi do spraw i rzeczy materialnych jest aktualny.  Czy to małoletni (jak pisał w Regule św. Benedykt) czy dorosły – ważne by nie przywiązywać się do rzeczy materialnych, by nie przesłaniały one nam i dziś postrzegania świata i ludzi…

Jeśli ktoś z możnych ofiaruje swego syna Bogu w klasztorze, a chłopiec jest małoletni, rodzice sami napiszą prośbę, o której wyżej mówiliśmy (por. RegBen 58, 20). Następnie zawiną ten dokument i rękę chłopca razem ze swoim darem w obrus ołtarza i tak go ofiarują. Co zaś tyczy się majątku, to powinni w składanym przez siebie dokumencie zobowiązać się pod przysięgą, że nigdy ani sami, ani przez pośrednika, ani w jakikolwiek inny sposób niczego mu nie podarują ani nie umożliwią posiadania czegokolwiek. Jeśliby zaś nie chcieli tego uczynić, a pragnęli ofiarować jakąś jałmużnę klasztorowi jako wynagrodzenie, niechaj sporządzą na rzecz klasztoru akt prawny darowizny tych rzeczy, jakie zamierzają ofiarować, zatrzymując sobie, jeśli zechcą, prawo użytkowania. Trzeba tak to wszystko urządzić, by zapobiec powstaniu w sercu chłopca jakichś zamysłów, które mogłyby go zwieść i — co nie daj Boże — doprowadzić do zguby. A wiemy z doświadczenia, że to się zdarza.

W podobny sposób niech postępują także ludzie ubożsi. Kto zaś w ogóle niczego nie posiada, niech po prostu napisze prośbę i wraz z darem ofiaruje syna w obecności świadków. (RegBen 59)

Tyle święty Benedykt w swej Regule, która przypomnijmy powstała blisko 1500 lat temu.

Mimo upływu lat oblatura wśród osób świeckich jest nie tylko wciąż żywa, ale rozwija się z dużą dynamiką. Wydaje się, że to jeden z owoców Soboru Watykańskiego II i odkrycia roli osób świeckich w kościele. Kapłaństwo powszechne, do którego powołany jest każdy ochrzczony znajduje swe odbicie również wśród oblatów. Oblatura benedyktyńska to jeden z przejawów tego powołania. Kim jest współczesny oblat benedyktyński? Czy tak postawione pytanie jest właściwe?

To po trosze tak jakby zadać pytanie kim jest współczesny benedyktyn? Czy on różni się od tegoż samego benedyktyna z okresu średniowiecza czy każdego innego okresu historii kościoła? Z pewnością jak sama wspólnota wiernych podlega pewnym przemianom i odpowiada na wyzwania teraźniejszości, tak i wspólnota oblatów owym zmianom podlega. Ale, co ważne – jej ewoluowanie odbywa się w ramach Reguły, a więc jest stały odnośnik.

Dziś zainteresowanie duchowością benedyktyńską, czy szerzej monastyczną, w którą ta się wpisuje, przeżywa swój renesans. Coraz więcej osób szuka i znajduje odpowiedź na pytanie „jak żyć” właśnie w Regule. Paradoksalnie dzieje się tak, bo tam znajdziemy fundamentalne dla każdego pytanie czy prawdziwie szuka(sz) Boga? Każdy przyzna, że to dość zaskakujące. Św. Benedykt nie stawia pytania czy chcesz być mnichem, czy chcesz zostać świętym? Ale czy prawdziwie szukasz… a więc jest to pytanie o intencje, o szczerość. I jeśli każdy przed sobą samym odpowie na nie twierdząco, to właśnie uczynił pierwszy i najważniejszy krok na drodze do bycia oblatem. Oczywiście, niesie to za sobą określone konsekwencje, o których możemy w Regule przeczytać. Ale to właśnie szczerość intencji jest najważniejsza, jest podstawą do dalszych kroków. Dlatego też oblatem może zostać chrześcijanin, ale niekoniecznie katolik! I tak właśnie jest w naszej tynieckiej wspólnocie. Bo pamiętajmy, że Reguła powstała w czasach, gdy chrześcijaństwo nie było podzielone, a więc niesie ona wartości bliskie każdemu wyznaniu chrześcijańskiemu.

To co urzeka i przyciąga w Regule, trafnie ujął profesor Wil Derksee, oblat benedyktyński z opactwa św. Willibrorda w Holandii, który tak pisze o Regule:

W tekście Reguły nie brak surowości, jest to jednak łagodna surowość, albo – inaczej rzecz ujmując – surowa łagodność. Szczególnie w tych rozdziałach, które były pisane przez niego, okazywał wrażliwość, zrozumienie, a także uznanie faktu, że ludzie mogą się od siebie różnić. Charakteryzująca Regułę roztropność i elastyczność jest zawarta nie tylko w samych jej przepisach, ale również w jej realizacji, podczas kierowania wspólnotami.

Oto dwa przykłady takiej postawy: rozdział 40 Reguły: „O mierze napoju” i jej rozdział 18 „Jak powinna wyglądać kolejność psalmów”. Pierwszy przykład dotyczy tego, w jaki sposób św. Benedykt zwraca uwagę na to, ile wina może spożyć mnich w zależności od miejscowych warunków? Po pierwsze, w Regule nie ma jednoznacznego wskazania na to, ile wina można wypić, ponieważ ludzie są różni, podobnie jak okoliczności. W sumie Benedykt uwzględnia jednak pewne uwarunkowania, na przykład słabość chorych. Ogólnie proponuje jednak, „że jedna emina (mniej więcej pół litra) na dzień wystarczy dla każdego”. Uwzględniając pewne niuanse, św. Benedykt pisze: „Gdyby warunki miejscowe, praca albo skwar letni kazały pić więcej, niech decyduje o tym przełożony, zwracając wszakże uwagę, by nie dochodziło nigdy do przesytu lub zgoła pijaństwa”. Przepisy i ich wypełnianie muszą zatem uwzględniać określony kontekst sytuacyjny. W konkluzji omawianego rozdziału, w Regule zapisano: „Gdzie zaś warunki miejscowe są tego rodzaju, iż nie można znaleźć nawet wyżej określonej miary wina (…) niech, ci, którzy tam mieszkają, błogosławią Pana i nie szemrają”.

Drugi przykład elastyczności przepisu dotyczy kolejności Psalmów – vide rozdział 18 Reguły. I tak, Reguła ustala, że „w ciągu tygodnia powinien zostać odśpiewany cały psałterz w pełnej liczbie 150 psalmów (…) z uwzględnieniem określonej sekwencji, zmian niedzielnych, świątecznych itd. Poświęcone jest temu wiele stronic, ale w podsumowaniu rozdziału znajduje się następująca, prawie humorystyczna, uwaga: „Pragniemy wszakże wyraźnie zaznaczyć, że jeśliby komuś ten układ psalmów nie odpowiadał, może rozdzielić je inaczej, w sposób, jaki uzna za lepszy (…)”. W przepisie tym chodzi bowiem tylko o to, by wszystkie 150 psalmy były odmówione w ciągu tygodnia.

(…)

Dzięki współistnieniu ładu i elastyczności, duchowość benedyktyńska jest nieustannie żywą tradycją. Zazwyczaj mówiąc o tradycji, myślimy o czymś statycznym i najczęściej już zamkniętym. Tymczasem łacińskie słowo tradere w rzeczywistości oznacza dynamiczną aktywność, czego przykładem jest znaczenie angielskiego słowa – trade – zajęcie. Żywa tradycja jest jak rzeka. Tak jak rzeka, tradycja ma swoje źródła, w tym między innymi: ludzi, stare teksty, symbole i rytuały. Takich źródeł jest wiele, mają one także różnorodne formy. To dotyczy również tradycji benedyktyńskiego życia (Wil Derkse Życie po benedyktyńsku – dziedzictwo we współczesności)

A jak to wygląda w praktyce? Jak trafić do takiej wspólnoty świeckich, którzy pragną żyć Regułą w świecie. Najprościej można powiedzieć – wystarczy odwiedzić klasztor benedyktyński. Każdy z nich ma wokół siebie oblatów, mniej lub bardziej licznych.

Tyniecka wspólnota oblatów liczy około 100 osób. To dość liczna grupa, która w tej chwili skupia się nie tylko wokół samego klasztoru, ale z racji odległego miejsca zamieszkania jej członków, realizuje swe powołanie również na Warmii, w Warszawie czy też na Śląsku.

Dla wzajemnego wsparcia i rozwoju praktykowane są comiesięczne dni skupienia oblatów w klasztorze. Ten cykl pozwala z jednej strony na wypełnianie obowiązków stanowych wobec najbliższych, z drugiej zaś na regularne bycie w miejscu z którym duchowo, w sposób szczególny każdy się związał. Warto bowiem zaznaczyć, że przyjęcie do wspólnoty oblatów wiąże się ze złożeniem przyrzeczeń oblackich na ręce przełożonego klasztoru (opata) w obecności zarówno braci zakonnych jak i członków wspólnoty oblatów. Doniosłość tego aktu podkreśla fakt, że najczęściej ma on miejsce 11 lipca, czyli w uroczystość świętego Benedykta. Co takiego przyrzekamy?

Sądzę, że najtrafniej ujął to ojciec Jean Guilmard OSB w swej publikacji W rodzinie św. Benedykta:

Oblat to chrześcijanin, który powodowany pragnieniem prowadzenia życia bardziej zbliżonego do ewangelicznego ideału, wiąże się z rodziną zakonną (którą sobie wybiera) węzłem o charakterze duchowym, aby móc lepiej uczestniczyć w modlitwach i dążeniach tej wspólnoty.

Zanim oblatem zostanie, wybiera sobie ten monaster, do którego chce należeć. W owym wyborze decydującą rolę odgrywa atmosfera duchowa cechująca tę rodzinę zakonną.

Bo trzeba sobie zdawać sprawę, że pomiędzy poszczególnymi monasterami benedyktyńskimi istnieją wielkie różnice; każdy z nich ma swoje własne oblicze duchowe, swoje tradycje, swoje zwyczaje i własne ukierunkowanie swej działalności. To wszystko w mniejszym czy większym stopniu jest źródłem wielkiej różnorodności w łonie naszego zakonu.

To zróżnicowanie jest uzasadnione rozlicznymi okolicznościami natury historycznej, a także nieraz specyficznymi warunkami życia. Jednak należy zaznaczyć, że nie sprzeciwia się ono głębokiej jedności całego zakonu św. Benedykta, natomiast jest dowodem wielkiego bogactwa i uniwersalności Reguły.

Oblaci benedyktyńscy pozostają na co dzień we własnych środowiskach, ale starają się trwać w łączności duchowej z klasztorem. Prowadząc „życie w świecie” staramy się kierować Regułą św. Benedykta, chodzi tu przede wszystkim o życie Jej duchem, a więc przede wszystkim staramy się o to co najważniejsze, czyli „prawdziwie szukać Boga” (por. RegBen 58,6). To szukanie odbywa się poprzez spełnianie codziennych obowiązków, ale też poprzez modlitwę, spotkania wspólnotowe. Zwrócić warto uwagę na sformułowanie duchowa łączność, które oznacza nie tylko to, że łączymy się / jednoczymy ze wspólnotą mnichów w modlitwie, ale też że stajemy się swoistymi łącznikami ze światem… Pięknie ujął to podczas jednej z konferencji rekolekcyjnych dla oblatów obecny prefekt, czyli opiekun wspólnoty, o. Opat Szymon Hiżycki OSB. Nawiązał do prepozytur, czyli mniejszych, zależnych od macierzy tynieckiej, klasztorków, które istniały w okresie I Rzeczypospolitej (Uniejów, Tuchów, Kościelna Wieś i in); mianem współczesnych tynieckich prepozytur określił nasz opat domy i wspólnoty oblatów, nawiązując do owej duchowej łączność, a jednocześnie „duchowych włości”, które znajdują się w każdym miejscu, które zamieszkują oblaci. Ale co ważne, prepozyt, czyli opiekujący się danym domem, miał obowiązek dbania o taką prepozyturę. A więc oblaci mają obowiązek dbania o miejsce w którym przebywają zarówno w sensie duchowym jak i materialnym, co jest niezwykle ważne w kontekście naszych rodzin, przyjaciół. Bo to oznacza, że oblatem nie można być czyimś kosztem! Oblatem należy być niejako przy okazji bycia w swoim środowisku rodzinnym, zawodowym. To ma być, jak byśmy to współcześnie określili „wartość dodana”, coś co ma ubogacać mnie i wszystko, i wszystkich wokół mnie, a nigdy na odwrót.

By tak się stało ważna jest umiejętność zachowania owego ładu i elastyczności, o których pisze Wil Derkse. A więc poświęcaj czas na modlitwę, na duchową łączność, bądź obecny na spotkaniach wspólnoty, ale nie rób z tego wymówki wobec bliskich, nie uciekaj od obowiązków, które wynikają z tego, że żyjesz w świecie. Już sam Chrystus modlił się za swoich uczniów: Nie proszę, żebyś zabrał ich ze świata, lecz żebyś zachował ich od złego. Nie są ze świata, jak i ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo twoje jest prawdą. Jak mnie na świat posłałeś, tak i ja ich na świat posyłam, a za nich poświęcam samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie. (J 17,15-19)

Można więc śmiało powiedzieć, że oblaci realizują przede wszystkim misję bycia uczniem Chrystusa w świecie, a sama Reguła stanowi ku temu doskonale porządkujące narzędzie.

Pomocna, wręcz nieodzowna do tego by w pełni realizować owo powołanie do bycia uczniem Chrystusa kierując się Reguła jest wspólnota. Bo jak napisał święty Benedykt: Niechaj nikt nie szuka tego, co uważa za pożyteczne dla siebie, lecz raczej tego, co dla drugiego. (RegBen 72,7). By temu zadośćuczynić trzeba być we wspólnocie…

Trzeba w niej być również dlatego, by móc swoje codzienne życie w świecie skonfrontować z tym, czego wymaga Chrystus, a o czym pisał św. Benedykt w Regule. Pomocne w tym są dla oblatów coroczne rekolekcje odprawiane we wspólnocie w okresie Adwentu i Wielkiego Postu. To okazja do tego by w sposób szczególnie wnikliwy skonfrontować swoje życie z Regułą. A doświadczenie dnia codziennego pokazuje że nie jest to łatwe. Tym bardziej budujące jest to, że święty Benedykt miał świadomość ułomności ludzkiej natury. Dlatego też uważał, że powinnością naszą powinnością jest gotowość do codziennej przemiany (conversatio morum – odmiana obyczajów). To przyrzecznie oznacza, że oblat będzie się starał wprowadzać Ewangelię w każdy element swego życia, ale też ciągle podejmował wysiłek nawrócenia.

Największą wartością bycia oblatem jest szansa na wprowadzanie w życie benedyktyńskiej zasady „aby we wszystkim Bóg był uwielbiony”. Dlaczego na wprowadzanie, a nie wprowadzenie? Bo to proces który staje się ciągle i wciąż. Bo to jest właśnie conversatio morum.

Bo, jak pisała tyniecka oblatka, profesor Anna Świderkówna dla ucznia świętego Benedykta nie ma rzeczy zbyt ziemskiej, zbyt małej, zbyt nieważnej. Cokolwiek czynimy, cokolwiek przeżywamy, czymkolwiek jesteśmy, cel jest zawsze jedyny: aby we wszystkim Bóg był uwielbiony.

Do takiej postawy najlepszą drogą jest oczywiście modlitwa i praca. Oblaci z jednej strony czerpią z duchowych bogactw klasztoru, ale i sami wspierają mnichów modlitwą. Wielu praktykuje odmawianie Liturgii Godzin w porze, w której sprawowana jest ona w opactwie, by w ten sposób jeszcze bardziej podkreślić ową łączność, uczestniczy w codziennej Eucharystii. Ważnym dla oblata jest praktykowanie Lectio Divina czyli Bożego czytania. To forma modlitwy polegająca na medytacyjnym czytaniu Pisma świętego. I szczególna odpowiedź na pierwsze słowo RegułySłuchaj. Bo Lectio polega na wsłuchaniu się w Słowo Boże. Czytam, rozważam, ale staram się przede wszystkim w nie „zasłuchać”. A jednocześnie zgłębić słowa Pisma Świętego poprzez studiowanie chociażby komentarzy biblijnych.

Lectio Divina to także jeden z elementów dni skupienia oblatów.

W czasie comiesięcznych spotkań do rąk jego uczestników trafia też „Benedictus” czyli pismo oblatów. Jego lektura nie tylko przybliża to co z oblaturą się wiąże – a więc zapis konferencji czy też Lectio Divina. Stanowi on swoiste odbicie wspólnoty oblatów, pokazuje bowiem tak naprawdę czym oblaci żyją, co ich interesuje, czasem niepokoi…

Taka jest (tu wyrywkowo przedstawiona) droga benedyktyńskiego oblata w oparciu o Regułę – poczynając od słowa słuchaj aż po ostanie pervenies (osiągniesz – osiągamy cel).

Doskonale ujął to wspomniany już Wil Derkse, który twierdzi że „być oblatem to po prostu nawrócić się i z odległości uczestniczyć w życiu wspólnoty, z którą jest się związanym.”

O tym, że tak rozumiana oblatura to droga do osiągnięcia świętości dowodzą święci i błogosławieni kościoła katolickiego, którzy byli oblatami, między innymi św. Franciszka Rzymianka – patronka oblatów benedyktyńskich, św. Tomasz Becket, św. Thomas More, bł. Hanna Chrzanowska. Oblatami, którzy zapisali się w historii nie tylko kościoła byli między innymi Elena Cornaro Piscopia (włoska matematyczka i filozofka, pierwsza kobieta, która otrzymała stopień naukowy doktora), Joris-Karl Huysmans (pisarz, autor m.in. powieści „Oblat”), Dorothy Day, Jacques Maritain, Raïssa Maritain, Walker Percy (pisarz, autor m.in. powieści „Kinoman” i „Miłość w ruinach”), prof. Anna Świderkówna czy wreszcie Józef Ratzinger – papież Benedykt XVI.


Piotr Boruch, oblat tyniecki. Autor cyklu Parlatorium czyli tyniecka rozmównica który ukazuje się na kanale opactwa na YT.


Wspólnota oblatów benedyktyńskich jest otwarta na wszystkich, którym bliska jest duchowość benedyktyńska, a nie odczytują w swoim życiu powołania do życia monastycznego. Osoby zainteresowane naszą wspólnotą zapraszamy do kontaktu pod adresem: oblaci@benedyktyni.pl


Fot. Marcin Marecik

(Visited 1 289 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij