Na szczęście obecnie dysponujemy już pewną literaturą w języku polskim na temat acedii. W Wydawnictwie Benedyktynów Tyniec wyszły teksty ascetyczne Ewagriusza z Pontu, który jako pierwszy autor monastyczny przedstawił duchowy sens acedii. Ponadto zostało wydane opracowanie Gabriela Bungego, jednego z najwybitniejszych znawców pism Ewagriusza z Pontu, dotyczące pojęcia acedii. Bardzo ważne jest także naukowe opracowanie w pracy habilitacyjnej ks. Leszka Misiarczyka pt. Osiem logismoi w pismach Ewagriusza z Pontu, które w obszernym fragmencie omawia także zagadnienie acedii. Dla ułatwienia własnych refleksji wydano także wybór fragmentów tekstów Ewagriusza na temat acedii, który został poprzedzony krótkim wstępem ks. Leszka Misiarczyka wyjaśniającym samo pojęcie i jego sens.
Jak pisze ks. Misiarczyk: „Termin akedia w grece klasycznej i greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, tzw. Septuagincie oznaczał najczęściej «znużenie», «apatię», «wyczerpanie», «przygnębienie», «smutek» czy też «brak zainteresowania czymkolwiek»”. Są to doświadczenia bardzo dobrze nam znane. Pewnie ludzie wszystkich wieków doświadczali czegoś takiego i będą doświadczać. Jednak w przypadku mnichów mieszkających samotnie na pustyni, rzadko kontaktujących się z innymi ludźmi, niemających żadnych atrakcyjnych zajęć, żadnych używek, żadnych rozrywek, czyli właściwie pozbawionych możliwości ucieczki, ten stan był zasadniczym problemem. „Według mnicha z Pontu acedia wyraża «stan duchowego zniechęcenia», «znużenia», «oschłości», «znudzenia», «tchórzostwa», «przygnębienia», «niezdolności do koncentracji na jednej czynności», «obrzydzenia», «zniechęcenia» «uprzykrzenia», «atonii duszy» czy wręcz «paraliżu duszy»”. Mnisi musieli codziennie konfrontować się z takimi problemami i walczyć wewnętrznie o zachowanie właściwej dynamiki życia.
Ten stan w sposób szczególny atakował mnichów w południe, gdy z jednej strony było najbardziej gorąco, co osłabiało i skłaniało raczej do snu niż do pracy, a jednocześnie wzmagał się głód i związany z nim niepokój, bo jedyny posiłek mnisi spożywali około godziny 9, czyli naszej 15. Zamiast spokojnie zajmować się pracą lub modlitwą, zaczynali niecierpliwe wyczekiwać pory posiłku. Z tej racji acedię nazywano także demonem południa, co potem odnoszono symbolicznie do półmetka życia. Niemniej to codzienne doświadczenie pozwoliło odkryć duchowy problem, który pojawia się nie tylko w tym czasie i z takich powodów.
Powstaje pytanie, czy przypadkiem takie stany nie są charakterystyczne jedynie dla ludzi żyjących samotnie lub pogubionych w świecie?
Może to tylko ich problem, bo ludzie zajmujący w życiu określone miejsce, podejmujący konkretne obowiązki i zadania, żyjący w rodzinach, zatroskani o właściwe warunki życia, nie przeżywają takich trudności? Jednak w momencie, kiedy kończą się zadania związane z wypełnianiem zwykłych obowiązków, tak czy inaczej musi nastąpić konfrontacja z brakiem określonego celu, brakiem czegoś, co nas zajmuje. Wtedy stajemy przed problemem czystego istnienia, co przeżywamy jako pustkę. Wówczas pojawiają się takie stany.
Mówi się dzisiaj dosyć często o kryzysie połowy życia. Polega on na załamaniu się dotychczasowej hierarchii wartości opartej na dynamice zdobywania coraz to nowych możliwości i osiągania sukcesów. W połowie życia bardzo wyraźnie odsłania się prawda o końcu, w obliczu którego wszelkie doraźne sukcesy tracą swoje znaczenie. A kiedy nakłada się na to świadomość braku sukcesu na miarę młodzieńczych marzeń, pojawia się kryzys: z jednej strony niespełnione oczekiwania i w związku z tym niezadowolenie z siebie, z drugiej świadomość coraz mniejszych możliwości osiągnięcia celu. Pojawia się zniechęcenie wyrastające z głębokiego poczucia bezsensowności dalszego życia w sposób dotychczasowy: czy w małżeństwie, czy w klasztorze, czy jakiejś posłudze. Określenie „demon południa” już w starożytności zostało odniesione także do tego kryzysu.
Ponieważ poczucie pustki i braku sensu są stanami nieprzyjemnymi, staramy się im zazwyczaj zaradzić, przyjmując jakieś środki lecznicze lub podejmując jakieś działania albo po prostu uciekając w rozrywkę lub w rozmaite używki. W ten sposób jednak pozbawiamy się możliwości poznania pełnej prawdy o przyczynach i sensie tych stanów. Bardzo długo może się nam udawać unikać konfrontacji z nimi, jednak kiedyś taka konfrontacja musi nastąpić. Wydaje się, że wynika ona z metafizycznej sytuacji człowieka, który jest osobą niejako zawieszoną pomiędzy niebem i ziemią. Jest kimś ziemskim, jednak obdarzony tchnieniem Bożym nie może na ziemi odnaleźć swojego domu. Nieodparcie pragnie zawsze czegoś więcej niż to, co jest mu dane. „Niespokojne jest nasze serce, Boże, póki nie spocznie w Tobie” – pisze św. Augustyn.
Włodzimierz Zatorski OSB (ur. 1953) benedyktyn, fizyk, teolog, filozof. Ukończył studia z fizyki teoretycznej na Uniwersytecie Jagiellońskim (1980 r.) Od 1980 w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu, (śluby wieczyste złożył w 1984 r.). Założycieli wieloletni dyrektor Wydawnictwa Benedyktynów „Tyniec”. Od 2005 do 2009 przeor w Tyńcu, 2010-2013 mistrz nowicjatu. Od 2015 szafarz (ekonom) klasztoru. Od 2002 roku prefekt (opiekun) oblatów świeckich przy Opactwie w Tyńcu. Autor ponad 40 tytułów książkowych w tym 3 tytuły z zakresu duchowości lidera: Podstawy duchowości lidera (2011), Duchowość lidera. Wybrane zagadnienia (2014), Duchowe dylematy lidera (2017).
Fot. Krzysztof Torbus
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!