Umieszczony przez 10:50 Duchowość monastyczna, Ojcowie pustyni

Ewagriusz z Pontu kontra współczesność

Można zapytać: „Dlaczego Ojciec Pustyni ma być mistrzem? I dlaczego ma nim być mało znany Ewagriusz z Pontu (ok. 345–399)?” Otóż Ewagriusz, który żył i tworzył najpierw na Pustyni Nitryjskiej (od 383), później zaś w Celach, z punktu widzenia literatury jest jednym z najstarszych świadków duchowości Ojców Pustyni.

Można zapytać: „Dlaczego Ojciec Pustyni ma być mistrzem? I dlaczego ma nim być mało znany Ewagriusz z Pontu (ok. 345–399)?” Otóż Ewagriusz, który żył i tworzył najpierw na Pustyni Nitryjskiej (od 383), później zaś w Celach, z punktu widzenia literatury jest jednym z najstarszych świadków duchowości Ojców Pustyni. Jego mistrzami byli m. in. Makary Wielki oraz Makary Aleksandryjski, dwaj najbardziej poważani ojcowie duchowi tej epoki. Mamy zatem pewne prawo oczekiwać od ich ucznia, bezsprzecznie najsłynniejszego, nauki na temat duchowego ojcostwa równie głębokiej, co oryginalnej. Jego sąd, tak subtelny i wyważony, wzbudzał podziw już u jego współczesnych.

Jeśli bowiem Ewagriusz jest dla współczesnych badaczy przede wszystkim „filozofem na pustyni” , to był nim, według opinii starożytnych, w sensie wczesnego chrześcijaństwa.

Ich uczeń (tj. obu Makarych), Ewagriusz, posiadł dzięki nim filozofię uprawianą czynem, podczas gdy poprzednio umiał filozofować tylko słowem (Sokrates Scholastyk, Historia Kościoła IV, 23, tł. S. Kazikowski, Warszawa 1986, 362).

„Filozof” jest zatem człowiekiem, który w jednym jedynym dążeniu łączy poszukiwanie życia moralnie doskonałego z poszukiwaniem mądrości Bożej. Pełna mocy synteza, wychodząca od Objawienia, która wiąże praktike (tzn. praktykowanie rad  ewangelicznych) z theoretike lub gnostike (tzn. kontemplacją stworzeń oraz ich Stwórcy), jest też chyba najoryginalniejszym wkładem pontyjskiego mnicha w starożytną duchowość monastyczną.

Pochwały godzien jest mąż, który połączył działanie z poznaniem, aby z dwóch źródeł nawodnić glebę duszy dla [wzrostu] cnoty. Poznanie bowiem uskrzydla  rozumną część duszy ku oglądowi rzeczy lepszych, działanie zaś umartwia członki, które są na ziemi, nierząd, nieczystą namiętność, niegodziwość, złe pożądanie (Kol 3,5). Ci więc, którzy okryci są pełną zbroją [pochodzącą] od nich obu [tj. od działania i poznania] dalej ze spokojem występować będą przeciwko złośliwości złych duchów (Ewagriusz z Pontu, Pisma ascetyczne, tom 2).

Cel takiej syntezy praktike i gnostike był bardzo konkretny: chodziło o skuteczne przeciwdziałanie pseudo-gnozie, która w tym czasie rozprzestrzeniała się dynamicznie w kołach monastycznych.

Właśnie w tym dziele tkwi nieprzerwana aktualność Ewagriusza. Dziś rzeczywiście nowa pseudo-gnoza zaczyna ogarniać coraz szersze kręgi zarówno inteligencji, jak i prostych ludzi. I podobnie jak w czasach Klemensa Aleksandryjskiego i Orygenesa, a nawet w czasach Jana Ewangelisty czy Pawła, jedyną adekwatną odpowiedzią na wyzwania tej nowej pseudo-gnozy pozostaje prawdziwa gnoza chrześcijańska. Nie opiera się ona na próżnej ciekawości ani na samej przyjemności spekulowania, lecz na wierze, która wzrasta z dojrzewaniem w życiu ku poznaniu przyjętych dzięki niej tajemnic Objawienia.

W konsekwencji ta „prawdziwa gnoza” – Janowa czy Pawłowa – nie jest owocem arbitralnej spekulacji ani kłamliwych „inicjacji”, lecz suwerennym darem łaski Bożej dla tych, którzy podjęli trud poważnego naśladowania Chrystusa. Również jej treść nie jest niczym innym jak rzeczywistością zbawienia, która przez wiarę jest dostępna wszystkim ochrzczonym.

Mistyka chrześcijańska jest, jeśli tak można powiedzieć, „uwewnętrznioną” teologią. Jeśli trzymającym się z dala od tych spraw ta „prawdziwa gnoza” – także ewagriańska – wydaje się obca, wynika to właśnie stąd, że prawda wewnętrznie przyswojona ma zupełnie inny blask i zupełnie inne nasilenie niż prawda jedynie poznana.

To ostatnie stwierdzenie jak gdyby odkrywa zasłonę tajemnicy, która uniesie się tylko wtedy, gdy człowiek „stanie się” tą prawdą (mistrz Eckhart). A zatem wzbudza ona zdziwienie, zakłopotanie, hymn dziękczynienia. List do Melanii napisany przez Ewagriusza daje ujmujące świadectwo tego procesu uwewnętrzniania. To, że Logos w swej miłości stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem, wiedzą wszyscy wierzący. Lecz kiedy mistyk uświadamia sobie tę zbawczą prawdę, wówczas  ogarnia go tak wielkie zdumienie z powodu niezwykłości zbawczego daru, że – jak w naszym przypadku – nie potrafi już urzeczywistnić zamiaru, który mu przyświecał na początku listu.

Każdy wierny wie, że Bóg jest miłością (1 J 4,8.16), oraz że pragnie (On), aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2,4). Mistyk jednak, uświadamiając sobie tę prawdę, ugina się fizycznie pod ciężarem słodyczy tego poznania. Odchodzi od zmysłów i zachowuje się zupełnie inaczej niż wszyscy, jak to ujmująco opisuje wielki syryjski mistyk Józef Hazzaja.

We wszystkich epokach, i to nie tylko w chrześcijaństwie, „mistrz” odgrywa szczególną rolę na drodze etycznego doskonalenia oraz poszukiwania mądrości Bożej. Ponieważ idzie na tej drodze daleko przed „uczniem”, przypada mu rola „prowadzącego”. W tym właśnie kontekście w świecie chrześcijańskim rozwinęło się duchowe ojcostwo, które szczególnie na chrześcijańskim Wschodzie stale znajduje się w wielkim rozkwicie.

Jednak aż do dnia dzisiejszego także gnostycyzm mocno kwitnie, zwłaszcza na Zachodzie. Gnostyccy „nauczyciele” i „wtajemniczeni” obiecują „poznanie” oraz wgląd w „wieczną prawdę”. Jak można tu odróżnić prawdę od fałszu? Studium Ewagriusza, jednej z największych postaci wczesnego monastycyzmu, którego H. Chadwick słusznie nazwał „ojcem naszej literatury duchowej” , może się okazać cenną pomocą.

Od Ewagriusza możemy się nauczyć przede wszystkim tego, że nie odniesiemy żadnej korzyści z polemiki z gnostycyzmem – polemiki tak starej jak chrześcijaństwo (por. św. Jan i św. Paweł) – jeśli będziemy unikać pytań i pojęć, które przywłaszczył sobie gnostycyzm. Dotyczy to także centralnego pojęcia „gnozy”. Idea „poznania” (Boga i Jego misteriów) odgrywa istotną rolę w pismach Jana i Pawła. Paweł wychwala ideał człowieka „duchowego”, tego, który otrzymał Ducha, Jan natomiast ideał tego, który „zna”. Ewagriusz idąc śladami Klemensa Aleksandryjskiego bez wahania mówi tu o „gnostyku”.

Zresztą, to pojęcie jest mniej obciążone niż się na ogół sądzi. Wprawdzie mogło ono przed Klemensem zawierać pewien sens pejoratywny, jednakże wydaje się, że dopiero od XVIII wieku  słowem „gnostyk” określa się zwolennika błędu nazywanego przez Pawła fałszywą gnozą (1 Tm 6,20). W ten sposób oddano bez walki pole pseudo-gnozie. W nowszych natomiast czasach utrwalił się zwyczaj, aby ową „pseudo-gnozę” rozumianą jako „gnostycyzm” odróżniać od prawdziwej „gnozy”. W tym też duchu i my będziemy tutaj postępować.

Podobnie rzecz ma się z „mądrością”, owym prastarym ideałem ludzkości, któremu poświęcone są niektóre spośród najpiękniejszych ksiąg Starego Testamentu. Również w tym wypadku okazuje się konieczne pewne rozróżnienie. Ewagriusz przeciwstawia „mądrość” Bożą (lub poznanie) „mądrości zewnętrznej”, „pochodzącej z zewnątrz”, „ze świata” , podając przy tym kryteria umożliwiające ich odróżnienie. Jego „mędrzec” i „gnostyk” jest człowiekiem, który nie zawdzięcza swojej mądrości i poznania samemu studiowaniu, lecz posiada je jako dar łaski Bożej.

Dlatego też „ojciec duchowy”, którego mądrość Boża wyznaczyła do tego, aby „wychowywać wielu do cnoty oraz poznania Boga” , nie może być rozważany inaczej, jak tylko na podstawie swej wewnętrznej relacji do Boga. „Teologicznym miejscem” duchowego ojcostwa jest zatem, jak już wykazaliśmy, wiara w Boga biblijnego Objawienia, który udziela się w sposób wolny człowiekowi, a dokładniej jeszcze: wiara w Kościół, który przyjął to Objawienie i żyjąc przekazuje dalej.

Ojcostwo duchowe stanowi jeden z charyzmatów Ducha Świętego, udzielany jedynie wewnątrz misterium Kościoła.


Fragment publikacji Ewagriusz z Pontu – mistrz życia duchowego


Gabriel Bunge – urodził się w 1940 r., w rodzinie luteranina i katoliczki. W wieku 22 lat wstąpił do zakonu benedyktynów w Chevetogne w Belgii. W 1972 przyjął święcenia kapłańskie. W 1980 po serii kontaktów z młodzieżą z kantonu Ticino w Szwajcarii uzyskał pozwolenie na przeniesienie się do Roré di Cazù Capriasca. Wykładał Pismo Święte, zajmował się teologią Ojców Kościoła, a zwłaszcza duchowością tzw. ojców pustyni, wśród których szczególną uwagę poświęcił Ewagriuszowi z Pontu, opracowując i tłumacząc na język niemiecki jego pisma. 27 sierpnia 2010 przyjął prawosławie.


Fot. Robert Krawczyk

(Visited 358 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij