Umieszczony przez 12:08 Liturgia

Jesteśmy wolni, mimo że zniewoleni

Prawda jest niezależna od nas. Ona jest wolna, bo nie należy do nikogo, lecz jest wspólna dla wszystkich i wszystkich prowadzi ku wolności…

XIII Niedziela Zwykła
1 Krl 19,16b.19–21; Ga 5,1.13–18; Łk 9,51–62

Jesteśmy wolni, mimo że zniewoleni; wolni i jednocześnie wezwani do wolności. To paradoks, ale właśnie tak jest.

„Jesteśmy naprawdę wolni”, ponieważ otrzymaliśmy wolność od Boga, a Bóg jej nikomu nie odbiera, nikogo nie zniewala, nie przymusza, nie programuje. W relacji do człowieka ze strony Boga zawsze obowiązuje ogromny szacunek do wolności i zaproszenie: „Jeżeli chcesz, to chodź”. Wobec nikogo i niczego nie jesteśmy tak wolni, jak w relacji z Bogiem! Ukazuje nam tę wolność dzisiejsza Ewangelia: Pan Jezus udaje się z uczniami do Jerozolimy, gdzie ma się dokonać odkupienie człowieka, a po drodze spotyka się z brakiem przyjęcia. I zupełnie inaczej niż Jego uczniowie, szanuje wolę tych ludzi, którzy Go nie przyjmują, nie karze ich, nie wywiera jakiegokolwiek nacisku, by Go przyjęli. Poszanowanie wolności nie odnosi się jedynie do Samarytan, nieprzyjaźnie nastawionych do Żydów. Pan Jezus dalej mówi w Ewangelii: Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć (Łk 9,58). Brak przyjęcia jest stałym doświadczeniem Syna Bożego, Tego, który nas stworzył i obdarował wolnością.

Człowiek pozostaje wolny w odniesieniu do Boga mimo rozmaitych zawirowań życiowych. W relacji do Boga wolność zawsze istnieje. Ta wolność jest podstawą odnajdywania wolności w odniesieniu do innych relacji. Święty Paweł pisze do Galatów: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli! (5,1). Wolność jest darem Bożym i przez dzieło odkupienia Pan Jezus ponownie nam o niej przypomina i nią obdarza. Wolność człowieka jest Jego wielkim pragnieniem.

Ale „jesteśmy jednocześnie zniewoleni” – widzimy to prawie na każdym miejscu: poczynając od zniewolenia najbardziej zewnętrznego, jakim są namiętności zmysłowe aż po nałogi (alkoholizm, narkomania, lekomania… można wiele takich uzależnień wskazać), dalej namiętności związane z władzą, sławą, znaczeniem, dobrą opinią…, ponadto lęki włącznie z lękami religijnymi, swoista nerwica religijna, jaką Pan Jezus spotykał u faryzeuszów. Do dzisiaj to zniewolenie istnieje u ludzi religijnych i to najróżniejszych wyznań. Istnieje bardzo wielkie zniewolenie mentalne. Ktoś wmówił komuś jakieś mniemanie, a ten je przyjął i trzyma się go jak absolutu. Nie można mu niczego wytłumaczyć, bo ma bardzo określone widzenie sprawy. Choćby było ono ewidentnie fałszywe, trzyma się go uparcie. Nie jest to bynajmniej rzadki przypadek zniewolenia.

Może najgroźniejszym przypadkiem zniewolenia, niestety także nierzadkim, jest upór w złości czy nienawiści. Święty Paweł zalicza go do „cielesnych” namiętności, co ukazuje, że inaczej rozumie on pojęcia ciała, niż byśmy to sami widzieli. Przeciwstawienie: ciało – duch u św. Pawła ma inny sens niż utrwalony w filozofii podział na ciało i ducha. Do ciała, według Pawła, należy właśnie wszystko to, co nas zniewala. Duch natomiast to dziedzina wolności:

Postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie będziecie podlegać Prawu (Ga 5,16–18).

I tutaj spotykamy się z „wezwaniem ku wolności”. Mając bowiem wolność daną jako zasada relacji w odniesieniu do Boga i możliwość takiej relacji w odniesieniu do wszystkich stworzeń i dóbr na ziemi, trzeba nam uczyć się odnajdywać prawdziwe dobro. Prawdziwa wolność bowiem, jak to kiedyś napisał Jan Paweł II do młodzieży, polega na zdolności wybierania prawdziwego dobra.

Aby tak było, nie wystarczy posiadać swobodę działania: robienia tego, czego zapragnę. Ta swoboda, jaką nam daje w odniesieniu do siebie Pan Bóg, staje się jedynie punktem wyjścia. Pozwala uświadomić sobie, że jesteśmy podmiotami naszych wyborów, że to od nas zależy, co istotnego dokona się w naszym życiu. To my sami wybieramy siebie, to, kim się stajemy. Nie ma „prawdziwej wolności”, gdy brak po prostu wolności wyboru.

Aby móc jednak wybierać w sposób prawdziwie wolny, trzeba wpierw poznać siebie, poznać to, co jest prawdziwym dobrem. Prawda nie należy do nas – wspomniane tutaj zniewolenie mentalne bierze się z chęci zawładnięcia prawdą, posiadania prawdy. Prawda jest niezależna od nas. Ona jest wolna, bo nie należy do nikogo, lecz jest wspólna dla wszystkich i wszystkich prowadzi ku wolności. Sam Pan Jezus mówi:

Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,31n).

Z naszej strony warunkiem stawania się wolnymi pozostaje otwarcie się na prawdę, bez uzurpacji i chęci zawładnięcia nią. Prawda jest zazwyczaj głębsza, niż się nam zdaje, niż ją aktualnie odczytujemy. Poznanie prawdy jest dla nas darem od Boga, darem zawsze większym, niż jesteśmy w stanie go pojąć. Dlatego zawsze pozostaje zaproszeniem: „Jeżeli chcesz, to chodź”. Pięknie to wyrażają słowa Księgi Przysłów:

Mądrość zbudowała sobie dom
i wyciosała siedem kolumn,
nabiła zwierząt,
namieszała wina i stół zastawiła.
Służące wysłała, by wołały z wyżynnych miejsc miasta:
Prostaczek niech do mnie tu przyjdzie.
Do tego, komu brak mądrości, mówiła:
Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem,
pijcie wino, które zmieszałam.
Odrzućcie głupotę i żyjcie,
chodźcie drogą rozwagi!
(Prz 9,1–6)

Samo takie otwarcie na prawdę tu na ziemi nie jest łatwe. Ono wymaga zdecydowania, mocnego zdeterminowania. O tym mówi nam wyraźnie Pan Jezus, odpowiadając na prośby trzech ludzi, którzy chcieli iść za Nim. Temu, który chciał „pogrzebać swojego ojca” (prawdopodobnie nie chodziło o to, że ojciec właśnie zmarł, ale syn przewidywał jego śmierć w przyszłości), powiedział: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże! (Łk 9,60). Innemu, który chciał się tylko pożegnać z rodzicami, powiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego (Łk 9,62). Wydaje się nawet, że Pan Jezus był bardziej surowy niż Eliasz, który pozwolił Elizeuszowi pożegnać się z rodziną. Musimy jednak pamiętać, że Elizeusz miał w sobie determinację w odpowiedzi na pierwsze słowa Eliasza i pożegnanie z rodzicami w niczym go nie odciągało od wybranej drogi. W tym, co mówi Pan Jezus, także nie chodzi o jakąś surowość – wiemy z tekstu Ewangelii, że Pan Jezus był niezmiernie miłosierny i umiał uszanować ludzkie potrzeby – ale przytoczone przykłady ukazują, jak trzeba być mocno zdeterminowanym, aby prawdziwie pójść za prawdą i poznać ją. Trzeba się wpierw uwolnić od swoich emocjonalnych powiązań, nawet tych najbardziej naturalnych, związanych z najbliższymi. Tylko wówczas będziemy mogli patrzeć i widzieć prawdę, a nie to, co chcielibyśmy widzieć.

Wszyscy jesteśmy wezwani ku wolności i wszystkim nam trzeba się zdecydować, wybrać w sposób wolny prawdziwe dobro, które nam daje Bóg. Od nas zależy, czy je podejmiemy.

Stajemy wobec Jego ogromnego wezwania. Chyba nie może być większego. Chrystus mówi: „Tak cię umiłowałem, że oddaję za ciebie życie. Od ciebie jedynie oczekuję, że to zrozumiesz i przyjmiesz, aby moje życie stało się twoim udziałem”. Co może być dla nas wspanialszego nad takie zaproszenie, jakie nam daje Pan w Eucharystii?!


Fragment książki Rozważania liturgiczne na każdy dzień. T. 4: Okres zwykły 12-23 tydzień


Włodzimierz Zatorski OSB – urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: “Przebaczenie”, “Otworzyć serce”, “Dar sumienia”, “Milczeć, aby usłyszeć”, “Droga człowieka”, “Osiem duchów zła”, “Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Pełnił funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta. Zmarł 28 grudnia 2020 r.


Fot. Kazimierz Urbańczyk

(Visited 985 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij