1. Jeśli zwrócicie baczniejszą uwagę, bracia najmilsi i czcigodne córki, stanie się dla was oczywiste, że żaden spośród ludzi nie żyje dla siebie samego, ani żaden nie umiera dla siebie samego. To także podobnymi słowami stwierdza Paweł Apostoł mówiąc, że nikt nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie (Rz 14,7). Każdy bowiem człowiek na ile daje innym przykład pobożnego życia, na tyle i razem z nimi otrzyma wieczną nagrodę; i odwrotnie, ten, kto będzie dawał przykład złego i przewrotnego życia, i jakimś złym zachowaniem skłoni innych do niegodziwych uczynków, za nich i z nimi będzie cierpiał wieczne katusze. My zaś nie tylko nie dawajmy innym przykładu złego życia, lecz co więcej, poprzez święte i zbawienne napominanie nieustannie nakłaniajmy do pokory, miłości i posłuszeństwa. Nie bądźmy z tych, którzy gdy jakiś brat lub siostra wpadnie w gniew lub wściekłość, mają zwyczaj karmić ich pychę złymi radami mówiąc, że skoro przedtem odrzucili pokorę, nie powinni teraz tak bardzo się poniżać i stosować się do tak przykrych i niedorzecznych nakazów. Nie bądźmy z takich, którzy używając gorzkich słów nie tylko nie chcą uleczyć tego, co zranione, co więcej, starają się zranić to, co zdrowe; nie bądźmy z tych, którzy przez szemranie, oszczerstwa, przez nieposłuszeństwo i gniew mają zwyczaj nie służyć Chrystusowi, lecz toczyć bój pod wodzą diabła.
2. Chytry bowiem i okrutny jest nasz wróg odwieczny – diabeł, a przebiegłość jego jest tym bardziej groźna, że od dawna uprawia swe rzemiosło i obdarzony jest najprzeróżniejszymi talentami. Tak więc dusze, które przez najbardziej niegodziwą namowę raz nakłoni do lenistwa, opieszałości albo niedbalstwa, później zmusza, aby mu służyły w znieprawieniu także innych ludzi. O tych duszach napisano w Piśmie: Obyś był gorący albo zimny: a tak, skoro jesteś letni, zacznę cię wyrzucać z ust moich (Ap 3,15). Takie bowiem dusze, nakłonione do nieposłuszeństwa albo pychy, diabeł czyni ślepymi na wszelkie światło prawdy i miłości i w ten sposób niczym najsprawniejszy łowca i najsprytniejszy ptasznik przygotowuje z nich sobie jakby przynętę do chwytania, jeśli mu się uda, także dusz bogobojnych. Jak mają zwyczaj łowcy ptaków, którzy gołębice wcześniej złapane oślepiają i ogłuszają, aby również inne, gdy będą się do tamtych zlatywały, pochwycić w naszykowane sieci; tak też i wróg nasz odwieczny wykorzystuje letnich duchownych, lekceważących swe obowiązki mnichów i gnuśne zakonnice. Kiedy już zamknie w nich oczy cierpliwości, wygasi żarliwość skruchy czy też płomień prawdziwej miłości i nakłoni, by pysznili się tylko strojem – zewnętrzną oznaką swego duchownego stanu, wtedy, jak to już mówiłem, stawia ich jako przykład do naśladowania, aby jak ptasie przynęty przyczyniali się do zguby innych; aby ludzie prości i mniej ostrożni naśladując ich, wpadli w jego sidła i wnyki. Tacy duchowni i zarozumiali mnisi zdadzą rachunek w dniu Sądu nie tylko za siebie, lecz także za innych, których przykładem złego życia odciągnęli od dobra pokory i posłuszeństwa.
3. Albowiem wróg nasz odwieczny, który zwykł dobrych nienawidzić, te sługi i służebnice Boga, u których dostrzegł opieszałość i niedbalstwo, najpierw namawia, aby zajmowali się zbędnymi pogaduszkami, aby przez szemranie albo oczernianie wywoływali krnąbrność oraz aby jak najopieszalej oddawali się słuchaniu czytań. Kiedy zaś już w ich serca wprowadzi jakby zrogowacenie i, że tak powiem, plugastwo letniości, czyni ich gotowymi do jakichkolwiek złych uczynków i zmusza, aby na swoje nieszczęście służyli wszystkim grzechom i zaniedbaniom, zgodnie z tym, co mówi Prawda: Kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu i komu kto uległ, temu też służy jako niewolnik (J 8,24; por. 2 P 2,12). Albowiem tak jak święte i uduchowione dusze gorejące żarem miłości są prowadzone przez Ducha Świętego i do wszelkich dobrych dzieł stale przysposabiane, zgodnie z tym, co mówi Apostoł: Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi (Rz 8,14); przeciwnie niedbalcy i letni należą do zupełnie innego ducha, o którym napisano:
Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych szukając spokoju, lecz go nie znajduje; potem wraca i znajduje swój dom pusty i wymieciony miotłą, i przyprowadza ze sobą siedem innych duchów złośliwszych niż on sam, i staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy niż był poprzednio (Łk 11,24–26).
Tego bowiem bez wątpienia doznają mnisi i zakonnice pyszni, nieposłuszni i letni. Kiedy bowiem w początkach nawrócenia porzuciwszy życie świeckie, z ochoczym duchem zbiegli się na służbę świętej pobożności, z łaski Bożej zostali uwolnieni od wszelkiego zła. Potem jednak, gdy przez niedbałość i gnuśność nie dokładali starań, aby z pomocą Boga napełnić się duchowymi dobrami, grzechy, które pierwej się od nich oddaliły, znajdując w nich teraz wolne miejsce i powracając zmuszają ich, aby powrócili do wymiocin i aby dopełniło się w nich to, co napisano: Jak pies, kiedy do wymiocin swoich powraca, staje się godnym pogardy, tak i grzesznik, kiedy powraca do swego grzechu (Prz 26,11). Ze względu na takich ludzi Piotr Apostoł straszliwie woła:
Jeśli bowiem, uciekając od zgnilizny tego świata, ponownie się weń uwikłają i zostaną przez nią pokonani, to kolejne ich czyny będą gorsze od poprzednich. Byłoby dla nich lepiej [powiada] aby nie znali drogi sprawiedliwości, niż aby po jej poznaniu odwrócili się od tego, co jest im dane w świętym przykazaniu. Ich bowiem dotyczy to słuszne przysłowie: Pies powrócił do tego, co sam zwymiotował, a umyta świnia – do kałuży błota (2 P 2,20–22).
To przydarza się tym, którzy po postach powracają do obżarstwa, po czuwaniach – do długiego spania, po pokorze – do pychy, po posłuszeństwie do krnąbrności, po cierpliwości – do popędliwości, niczym pies do swoich wymiocin i niczym świnia do kałuży pełnej nieczystości.
4. I dlatego każdy kto widzi, że jest do nich podobny, dopóki jest jeszcze czas na poprawę, niechaj z płaczem i jękiem stara się na ranę pychy przyłożyć lek pokory, a przeciw jadowi szemrania i gniewu zażyć odtrutkę posłuszeństwa. I zanim dusza jego uwikłana w liczne grzechy oddali się od tego światła, niechaj poszuka dla siebie ratunku na ten dzień, gdy będzie w potrzebie i póki jest czas na poprawę, niechaj do swej lampy, wygasłej za sprawą pychy, doleje oleju pokory i miłości. Oby święte dziewice, zapaliwszy już lampy dziewictwa, zawsze miały pod dostatkiem oleju miłości w naczyniach swych dusz; albowiem dziewictwo ciała zupełnie na nic się nie przyda, jeśli serce opuści miłość i pokora. I tego właśnie przestrzegają i nie przestają czynić osoby święte i te, które pragną być do nich podobne. Inne zaś, które żyją nie w sposób duchowy, lecz cielesny, na swoje nieszczęście poddają karki nie pod jarzmo pokory, lecz pychy; i nie zbierają duchowych miodów jak pszczoły, lecz niczym osy rozlewają okrutne trucizny. Dzieje się tak ilekroć z nieposłuszeństwem podnoszą się przeciw przełożonym, ilekroć rozpalają się płomieniem gniewu, ilekroć w sercu przechowują nienawiść, ilekroć szemraniami swoimi wygnawszy siebie i innych wiatrem pychy z portu posłuszeństwa i zakłóciwszy cierpliwość podobną do ciszy morskiej przywodzą do katastrofy. I tak okazuje się, że ci właśnie, którzy w pierwszych porywach gorliwości, porzuciwszy wzburzone fale świeckiego życia, schronili się do spokojnej przystani klasztoru, teraz przez niezmierne zaślepienie w pysze toną właśnie tam pośród sztormu gniewu. Od takich znacznie lepsi są owi, którzy wydają się służyć światu, ponieważ o wiele lepsza jest pokora w małżeństwie niż pycha w dziewictwie. I ci bardziej są godni pochwały, którzy na środku morza [tego świata] z pomocą Boga ratują się, niż owi, którzy w przystani idą na dno z powodu bezmiaru niedbalstwa albo beztroski.
5. Szczęśliwe są więc owe dusze, które swoje serce tak starają się przez dar Chrystusa napełnić olejkiem różnych cnót, że z ich ust zawsze płynie miłość i pokora, zawsze czystość, łagodność i posłuszeństwo; przez to i same zasługują na wieczną nagrodę, i innym dają przykład pobożnego życia. I przeciwnie, nieszczęśliwe oraz godne pożałowania i wylania całego strumienia łez są te dusze, które tak są zepsute złymi obyczajami, że z ich ust lub z ich niegodnego życia płynie nie lekarstwo Chrystusa, lecz trucizna szatana. Tacy na wierzchu nosząc mnisi habit niby owczą skórę, obyczajem wężów i żmij tak długo udają pokorę swoim wyglądem, jak długo nikt ich nie skarci. Gdy jednak nawet lekkie spotka ich napomnienie, wtedy opada fałszywa pokora i ukazuje się skrywana przedtem pycha. Wtedy widać prawdę: że co innego obiecywali ustami, a co innego skrywali w sercu; fałszywa udawana pokora była w ich ciele, zaś w duszy krył się jad pychy.
Zatem to wszystko poddałem wam pod rozwagę drodzy bracia i siostry z całą pokorą i ojcowską troską, raczej z bojaźnią, niż podejrzewając Was o coś złego. I dlatego waszym oczom pragnąłem przedstawić zaniedbania, których dopuszczają się ci, którzy są letni, abyście ciesząc się duchowo z dóbr, które otrzymaliście w Boskim darze, dziękowali Bogu i modlili się stale do Niego o miłosierdzie dla mnie i ludzi do mnie podobnych, którzy wciąż jeszcze dopuszczamy się licznych zaniedbań, aby kiedy przed Trybunałem Chrystusa otrzymacie nagrodę za wytrwałość w dobrych uczynkach, nam za waszym wstawiennictwem zostało udzielone przynajmniej przebaczenie grzechów: za sprawą Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Fragment publikacji Pisma monastyczne
Św. Cezary z Arles (470/1 – 542) należał do wielkich reformatorów Kościoła galijskiego okresu wędrówki ludów. Formację monastyczną łączył z gorliwością duszpasterską. Był założycielem klasztorów męskich i żeńskich oraz inicjatorem licznych synodów galijskich. „Pisma monastyczne” wielkiego biskupa z Arles są ważnym dokumentem pozwalającym poznać początki i rozwój życia zakonnego w Galii VI w.
Fot. Marcin Marecik
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!