XI Niedziela Zwykła
Ez 17,22–24; 2 Kor 5,6–10; Mk 4,26–34
Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana (2 Kor 5,6).
Dlaczego musimy się tak męczyć na tym świecie? Czy nie byłoby lepiej, gdybyśmy od razu poszli do Pana, który jest miłosierny i przyjmie nas nawet tak niedoskonałych?! Po co wszystkie nasze wysiłki i trudy? I chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana (2 Kor 5,8).
Takie pytania i żale można dosyć często usłyszeć z różnych stron, szczególnie od osób starszych. W młodości życie wydaje się łatwe i piękne. Z wiekiem jednak dochodzą obowiązki, troski, doświadczenia przegrania, choroby i wtedy rodzą się gorzkie refleksje: Dlaczego to wszystko? Święty Paweł odpowiada:
Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre (2 Kor 5,10).
Nasz wysiłek nie jest bezsensowny, bo wszystko niesiemy przed oblicze Boga. On będzie nas sądził z tego, czym ten nasz trud był: czy był ofiarą miłości, czy jedynie pogonią za własnym zadowoleniem, próżną chwałą. Będziemy bowiem sądzeni z miłości. To jest jedna perspektywa, jaką nam daje dzisiaj Kościół do rozważenia. Jest to perspektywa, do której jesteśmy przyzwyczajeni, ale to nie znaczy, że zgodnie z nią żyjemy.
Jednak w dzisiejszych czytaniach więcej słyszymy o innej perspektywie – o wzrastaniu królestwa Bożego w nas i na świecie. O tym mówi nam dzisiaj Pan Jezus w przypowieściach:
Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię… Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię (Mk 4,26.31).
Jesteśmy zatem glebą(!), glebą, w którą zostało wrzucone ziarno nowego życia, ziarno naszego życia w jedności z Bogiem, czyli ziarno królestwa Bożego, jak to życie nazywa Pan Jezus. My jesteśmy glebą, w której to ziarno się zakorzenia i wzrasta. Tym, który ziarno rzuca, jest ktoś posłany od Boga, sam wzrost natomiast dawany jest przez Boga. Ziarno ma w sobie wewnętrzny dynamizm wzrostu.
Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie (Mk 4,27n).
Przedziwny jest ten wzrost. Wsiewa się coś tak małego, niepozornego, ledwo dostrzegalnego jak pyłek, jak ziarnko piasku, a wyrasta z niego potężne drzewo dające ochronę wielu ptakom i zwierzętom. Ziarnko gorczycy jest tutaj obrazem niepozornego i zdaje się słabego słowa. A przecież to słabe słowo, głoszone przez ułomnych ludzi posłanych przez Pana Jezusa, spowodowało rozwój Kościoła, który zmienia oblicze świata. Tak w historii realizują się te przypowieści Pana Jezusa.
Ale jednocześnie odnoszą się one do nas samych. Królestwo Boże wzrasta w nas, którzy jesteśmy jego glebą. Aby jednak ziarno wzrastało dobrze, trzeba glebę uprawić. Rolnik orze, rozrywając ziemię, jakby raniąc ją głęboko, zadając jej ból. Dalej nawozi, bronuje, plewi…. Wszystko po to, aby przygotować ją do przyjęcia ziarna i wydania plonu.
Jeżeli my jesteśmy taką glebą, to i w nas musi się dokonać taka uprawa, wszystkie zabiegi, aby ziarno słowa przyniosło plon. Konieczne jest cierpienie i ból, troski, niespełnione nadzieje i przegrane ambicje. Wszystko po to, by rozerwać twardą skałę naszego egoizmu i pychy, aby przygotować nasze serce na prawdę ziarna Bożego słowa. Póki jesteśmy zadowoleni z siebie – nie przyjmujemy w pełni Bożego słowa. I tak już jest, że najczęściej dopiero cierpienia i bóle otwierają nasze serce na Bożą prawdę.
Dlaczego zatem musimy się tak męczyć na świecie? – powtórzmy pytanie postawione na początku naszej refleksji. Dlatego, aby królestwo Boże w nas wzrastało, abyśmy sami dojrzewali i innym w dojrzewaniu pomagali.
A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo (Mk 4,29).
Nasze życie na ziemi jest okresem wzrastania królestwa Bożego, czyli tej ostatecznej rzeczywistości, do której nas wzywa i zaprasza Bóg. Ona już tu jest nam dana w wierze. Szczególnym miejscem jej obecności są sakramenty z Eucharystią jako sakramentem jedności i komunii z Bogiem, do której za chwilę przystąpimy.
Fragment książki Rozważania liturgiczne na każdy dzień. T. 3: Okres zwykły 1-11 tydzień
Włodzimierz Zatorski OSB – urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: “Przebaczenie”, “Otworzyć serce”, “Dar sumienia”, “Milczeć, aby usłyszeć”, “Droga człowieka”, “Osiem duchów zła”, “Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Pełnił funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta. Zmarł 28 grudnia 2020 r.
Fot. Kazimierz Urbańczyk
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!