Umieszczony przez 10:00 Nowości i recenzje

Nad Księgą Starców – alfabet wieczności

Pewien uznany na arenie międzynarodowej profesor z Wirginii (USA) ma swoją stronę internetową. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że dostęp do niej ma bardzo ograniczona, kilkunastoosobowa grupa uczonych z całego świata.

Pewien uznany na arenie międzynarodowej profesor z Wirginii (USA) ma swoją stronę internetową. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że dostęp do niej ma bardzo ograniczona, kilkunastoosobowa grupa uczonych z całego świata. Polskę w tym gronie reprezentuje jedna osoba. Strona nosiła (nie odnajduję już jej) nazwę „Omega Alfa”, co miało sugerować pełną kontrolę nad obszarem, którym ten ekspert i jego koledzy się zajmowali. Takie skojarzenia i sugestie zawsze budzą we mnie pewien niesmak związany z kenodoksją – duchem próżnej chwały oraz hyperfanią – duchem pychy, dwoma złymi duchami z „panteonu” octon logismoi.

Książka s. Małgorzaty Borkowskiej OSB Nad Księgą Starców. Komentarz do apoftegmatów ma, podobnie jak wspomniana księga – Gerontikon – układ alfabetyczny: od alfy do omegi. Wynika on jednak nie z chęci wyróżnienia się, jak byśmy dzisiaj powiedzieli „błyśnięcia”, ale z czegoś wręcz przeciwnego: pokory Ojców Pustyni oraz spisujących ich opowieści. Autorami apoftegmatów są Ojcowie mniej i bardziej znani, ale to w żaden sposób nie wpłynęło na ich wyróżnienie: pojawiają się zgodnie z porządkiem alfabetycznym, pojawiają się, ale bynajmniej nie znikają. W tym właśnie tkwi moc ich przekazu. Można by ująć to w jednym, krótkim zdaniu: nie ważne kto, ważne co.

Ojcowie Pustyni zazwyczaj nie zmieniali miejsca swojego pobytu, a jeżeli to robili, to tylko z ważnych przyczyn. To przywiązanie do jednego miejsca było świadectwem stałości, porzucenia zabiegania i chaosu wkradającego się podczas realizacji wielu zadań, które wymusza otoczenie. Co prawda, ze względów bezpieczeństwa oraz po to, by przekazywać swoje doświadczenia następcom, abba żyli w skupiskach (Cele, Nitria, Sketis), ale dookoła mieli podobnych sobie: skupionych na pracy i modlitwie. Celowo wymieniłem te działania w takiej kolejności: tak, to praca zajmowała większość czasu pobożnym anachoretom. Praca prosta, często monotonna, jak plecenie koszy i lin, nie dająca wiele satysfakcji, co także pozwalało na zachowanie pokory i dystansu do świata. Zdarzały się także wyjątki, jak na przykład Ewagriusz z Pontu, zwany filozofem pustyni, utrzymujący się z działalności pisarskiej.

S. Małgorzata, dokonując wyboru autorów oraz ich apoftegmatów, starała się pokazać tę różnorodność charakterów i temperamentów, jak chociażby abba Mojżesz, który będąc zbójem popełniającym najgorsze czyny nawrócił się, trochę, a może nawet bardzo przymuszony ciążącymi na nim oskarżeniami. Udał się do Sketis, najodleglejszej osady mniszej (czyżby obawiał się pościgu?) i tam znalazł gościnę u abba Izydora. Pozbywanie się dawnych nawyków to praca niezwykle trudna, tylko dla ludzi wytrwałych i konsekwentnych, bez mentora właściwie niemożliwa do wykonania. Taką właśnie rolę pełnili Ojcowie Pustyni, a ponieważ tych znamienitych nie było zbyt wielu, pojawiły się pouczające opowieści – apoftegmaty – przypisywane tym największym, tworzące coś w rodzaju nieformalnej reguły anachoreckiej. Jeden z apoftegmatów związanych z abba Mojżeszem opowiada o jego walce wewnętrznej i o tym, jak wizja ogromnej rzeszy szatanów na zachodzie i jeszcze większej aniołów na wschodzie pomogła mu w opanowaniu palących pokus. Jedną z charakterystycznych cech apoftegmatów jest to, że ukazują spotkania anachoretów z aniołami i demonami w sposób normalny, jak coś oczywistego. Starożytni uważali pustynię za miejsce opanowane przez siły demoniczne. Obecność mnichów zbliżała pustynię do nieba, co jeszcze bardziej rozwścieczało złe duchy. W apoftegmatach pustynia to pole bitwy, bezpardonowej walki duchowej, podczas której nikt się nie ukrywa, bo cała ułuda świata zewnętrznego tu nie działa.

O. Gabriel Bunge w książce Wino demonów opisuje jednego z najgroźniejszych przeciwników duchowego rozwoju, jakim jest demon gniewu. Wspomniane już pole walki na pustyni charakteryzuje się całkowitym brakiem gniewu. Abba Izaak, kapłan z Cel pisze o tym tak; Nigdy do swej celi nie wpuściłem gniewnej myśli o bracie, który mnie skrzywdził; robiłem też, co mogłem, żeby żaden brat nie odszedł do swojej celi zagniewany na mnie. To jedno zdanie może stać się programem doskonalenia na całe lata. Izaak robił, co mógł, ale jasnym jest, że nie zawsze to wystarcza. Gniew odrzucany wraca jak bumerang. Odosobnienie względne, bo wokół byli także inni anachoreci, a także stałość miejsca sprzyjały toczeniu takich wewnętrznych bojów, ponieważ pozostawało tak niewiele, zgoła nic, co mogłoby rozpraszać.

Jest wiele wątków w apoftegmatach, które w bardzo ciekawy sposób omawia s. Małgorzata Borkowska OSB w swojej książce. Niech ostatnim przykładem będzie powieść bodajże najsłynniejszego Ojca Pustyni, jakim był abba Pojmen: Powiedział abba Pojmen: Życie we wspólnocie wymaga trzech rzeczy: po pierwsze pokory, po drugie posłuszeństwa, a wreszcie energii, dodającej bodźca do wykonywania prac klasztornych. My, w naszym codziennym życiu, skupiamy się na energii, na rozmaitych aktywnościach. Ich ilość oraz poziom zaangażowania w ich wykonywanie mają świadczyć o jakości naszej pracy i życia. Zazwyczaj umyka nam fakt, że nie działamy sami, że są wokół nas inni ludzie, którzy – podobnie jak my – realizują swoje aktywności. Ostatnio mamy także do czynienia ze wzrostem ilości działań realizowanych zdalnie, co zaczyna być normowane określonymi zasadami prawa pracy. Sami skazujemy się na „zdalność” używając bez ograniczeń elektronicznych środków przekazu. Celowo nie użyłem słowa „komunikacji”, bo to słowo pochodzi od łacińskiego czasownika communicare oznaczającego „uczynić wspólnym, połączyć lub naradzić się”, a także od rzeczownika communio, czyli „wspólność, zespolenie i poczucie łączności”, oraz przymiotnika communis – „wspólny, powszechny lub ogólny”. Wszystkie te słowa wskazują na relacje, na wspólnotę, na bezpośrednią wymianę, a tej nam coraz bardziej brakuje. Prowadzeni niemalże za rękę przez s. Małgorzatę możemy się przekonać, że pustelnicy uciekając od ludzi robili to dla ludzi i ze względu na ludzi. Minęło kilkanaście wieków, a ich opowieści nadal mają tą samą świeżość i moc, energię dającą bodźce do wykonywania, nie tylko klasztornych, prac.


Henryk Metz – kierownik projektów i programów w branży IT oraz ekspert/trener metod ciągłego doskonalenia. Ikonopisarz, członek Senatu Śląskiej Szkoły Ikonograficznej, reprezentuje Wydział Światło i Zbawienie ŚSI. Wraz z żoną Zofią pomaga zainteresowanym poznawać i doskonalić się w sztuce pisania ikon we wspólnocie Ikonopisarzy Wszystkich Świętych przy parafii pw. Wszystkich Świętych w Gliwicach.


Grafika na zdjęciu: Mikołaj Jastrzębski OSB

(Visited 363 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij