O Synkletyce wiadomo przynajmniej tyle, że żyła w IV wieku, chociaż dla odmiany nie jest jasne, czy było to jej rzeczywiste imię, czy też zostało jej nadane już na pustyni jako przezwisko. Oznacza ono bowiem osobę z senatorskiego rodu; a takie jej pochodzenie jest znane i musiało imponować wielu pustelnikom. Spośród „matek pustyni” jest eremitką w najpełniejszym tego słowa znaczeniu, gdyż rzeczywiście na pustyni spędziła swoje długie życie i miała tam wielu uczniów – nie uczennic.
Jej nauki charakteryzują się ciekawą obrazowością. Rozpalanie ognia (które w owym czasie wymagało dużego trudu, zanim skrzesana iskierka rozrosła się w płomień), pranie odzieży (przez deptanie i silne wykręcanie), trucie domowych szkodników, kura porzucająca jajka, kupcy podróżujący po morzu, człowiek przyjmujący gości w ruinie domu… wszystko to służy jej jako porównania, mające wyrażać zasady ascetyczne. Jak skarb odkryty zostaje rozproszony, tak niszczeje ujawniona cnota. Jak niemożliwe jest być jednocześnie rośliną i nasieniem, tak nie można, mając chwałę światową, przynosić owoc niebieski. Czasem są to pouczenia sformułowane krótko, dosadnie, nawet zaskakująco: Miej w nienawiści chorobę (duszy), a nie chorego. – Jak odróżnić ascezę Bożą od szatańskiej? Po jej umiarze. – Asceza uczy próżności, posłuszeństwo pokory. – Nie jedz chleba do sytości, a nie będziesz pożądał wina. Czasem dostajemy długie pouczenia, niemal wykłady, których wspólną treścią jest przede wszystkim zachęta do wytrwałości i umocnienie ucznia w obliczu rozmaitych prób i trudów, a dopiero na zakończenie wykładu pojawia się jako wniosek krótka zasada, jakby przysłowie. Te wykłady obfitują w cytaty i aluzje biblijne, można więc sądzić, że Synkletyka znała dobrze Pismo Święte. Nie wprowadził raczej tych cytatów redaktor zbioru, skoro nie wprowadzał ich do nauk większości Ojców.
Jest jedno pouczenie, które Synkletyka miała możność w starości sama doskonale wypełnić: może je właśnie w starości, z doświadczenia już, wygłosiła? Mówi o tym, że z wiekiem ćwiczenia ascetyczne zastępuje człowiekowi choroba: bo to jest wielka asceza, trwać mężnie w chorobie i składać Bogu dzięki. Synkletyka w starości chorowała na raka twarzy, zmarła zaś na suchoty / Małgorzata Borkowska OSB Twarze Ojców Pustyni /
Amma Synkletyka
Żyła w IV w. Pochodziła z bogatej rodziny senatorskiej (stąd nazwa synkletikos) z Macedonii osiadłej w Aleksandrii. Po śmierci rodziców rozpoczęła niezwykle surowe życie na pustyni, otoczona licznymi uczniami. Żyła 84 lata. Pod koniec życia została dotknięta gruźlicą i rakiem twarzy. Zachowało się jej życie napisane przez współczesnego jej autora. Życie to modelowane w dość skąpej części biograficznej na „Żywocie św. Antoniego”, zawiera natomiast rozwiniętą część ascetyczną, w której widać wpływ nauki Metodego z Olimpu. Cieszyła się niezwykłą czcią w Bizancjum, wspominają ją historycy bizantyjscy, jak Nikefor Kalistos oraz pisarze ascetyczni, jak Doroteusz z Gazy / Apoftegmaty Ojców Pustyni, tom 1 /
1(892). Powiedziała amma Synkletyka: „Dla przystępujących do Boga początki są pełne walki i strasznego trudu, ale potem przychodzi radość niewypowiedziana. Podobnie jak ci, którzy chcą rozpalić ogień, i najpierw czadzą się dymem i łzawią się, i dopiero tak dochodzą do celu – tak i my musimy rozpalać w sobie ten Boży ogień wśród łez i trudów; bo też i powiedziano, że Bóg nasz jest ogniem pochłaniającym”.
2(893). Powiedziała także: „My, którzyśmy podjęli to powołanie, powinniśmy zdobyć doskonałą powściągliwość. Bo i u świeckich powściągliwość zdaje się mieć prawo obywatelstwa, ale z nią razem mieszka i niepowściągliwość, ponieważ grzeszą wszystkimi zmysłami. Bo i patrzą bez wstydliwości, i śmieją się bez miary”.
3(894). Powiedziała także: „Jak jadowite stworzenia giną od mocnej trucizny, tak złe myśli wypędza post i modlitwa”.
4(895). Powiedziała także: „Niech cię nie zwiodą rozkosze bogactw światowych, jak gdyby przez próżne przyjemności mogły przynieść coś pożytecznego. Tamci cenią sobie sztukę kucharską; ty poszcząc i jedząc tanio masz lepiej niż mają oni przy całej swojej obfitości potraw. Bo powiedziano: Kto żyje w rozkoszach, gardzi miodem. Nie jedz chleba do sytości, a nie będziesz pożądał wina”.
5(896). Pytano błogosławioną Synkletykę, czy ubóstwo jest dobrem doskonałym. Odrzekła: „Jest dobrem bardzo doskonałym dla tych, którzy są do niego zdolni. Ci bowiem, którzy je znoszą, cierpią wprawdzie na ciele, ale ich dusza doznaje szczęścia. Jak szorstkie szaty pierze się depcząc i silnie wykręcając, tak i mężna dusza przez dobrowolny niedostatek jeszcze bardziej się wzmacnia”.
6(897). Powiedziała także: „Jeżeli żyjesz we wspólnocie, nie zmieniaj miejsca pobytu, bo poniósłbyś wielką szkodę. Bo jak ptak, który porzuca jajka, nigdy ich nie wysiedzi, tak i mnich albo dziewica ochładza się i zamiera w wierze, jeżeli wędruje z miejsca na miejsce”.
7(898). Powiedziała także: „Liczne są podstępy szatana. Nie powalił duszy przez nędzę, to podsuwa na przynętę bogactwo; nie przemógł przez obelgi i zniewagi, to przynosi pochwały i sławę. Pokonany w zdrowiu, wpędza ciało w chorobę, bo skoro nie zdołał uwieść przez rozkosze, próbuje sprowadzić na manowce przy pomocy narzuconych cierpień. Toteż i wpędza w ciężkie schorzenia, żeby przez nie zamącić miłość Bożą u małodusznych. Rozdziera także ciało przez silne gorączki i trapi je nieugaszonym pragnieniem. Jeżeli więc ty, będąc grzeszny, cierpisz takie rzeczy, przypomnij sobie o przyszłym karaniu, o wiecznym ogniu i sprawiedliwej odpłacie, i nie zniechęcaj się z powodu tego, co się dzieje. Raduj się, że Bóg wejrzał na ciebie, i miej zawsze w ustach te piękne słowa: Ciężko mnie Pan ukarał, ale na śmierć mnie nie wydał. Byłeś z żelaza, ale przez ogień pozbyłeś się rdzy. Jeśli zaś chorujesz, chociaż jesteś sprawiedliwy, postępujesz z doskonałości w jeszcze większą doskonałość. Jesteś złotem? Przez ogień staniesz się złotem czystszej próby. Dany został twojemu ciału wysłannik szatana? Raduj się: patrz, do kogo stałeś się podobny, zaszczycono cię losem tym samym, co Pawła. Gorączka cię doświadcza, zimno cię karci? Mówi przecież Pismo: Przeszliśmy przez ogień i wodę, ale nam zesłałeś wytchnienie. Pierwszej części doznałeś, spodziewaj się i drugiej. Pełniąc cnoty, wołaj głośno słowami Proroka; bo napisano: Jestem żebrak i zbolały. Przez to podwójne cierpienie staniesz się doskonały; bo powiedziano: Tyś w utrapieniu mnie podźwignął. W tej szkole ćwiczeń hartujemy więc nasze dusze; bo nieprzyjaciela naocznie oglądamy”.
8(899). Powiedziała także: „Jeśli dokucza nam choroba, nie trapmy się tym, że z powodu niemocy i cierpienia ciała nie możemy już głośno odmawiać psalmów. Bo to wszystko przyszło na nas dla oczyszczenia z namiętności. Także bowiem posty i spanie na ziemi nakazano nam ze względu na rozkosze; ale gdy te ostatnie stępiła choroba, nakaz ten staje się niepotrzebny. Bo to właśnie jest wielka asceza: trwać mężnie w chorobie i zwracać do Boga hymn dziękczynienia”.
9(900). Powiedziała także: „Nie wymawiaj się od postu chorobą, bo i ci, którzy nie poszczą, na te same choroby często zapadają. Zrobiłeś dobry początek? Nie ustawaj wśród ataków wroga, bo twoja cierpliwość wniwecz się obróci. Także bowiem i wyruszający na morze cieszą się najpierw pomyślnym wiatrem i rozwijają żagle, a potem znowu spotyka ich wiatr przeciwny; ale żeglarze nie porzucają okrętu z powodu przypadkowego wiatru. Atakowani przez burzę, odczekują trochę i znów podejmują żeglugę. Tak i my, kiedy na nas przyjdzie wiatr przeciwny, powinniśmy rozpiąć krzyż jako żagiel i kończyć podróż bez lęku”.
10(901). Powiedziała także: „Ci, którzy wśród trudów i niebezpieczeństw na morzu zdobywają bogactwa materialne, choćby już wielkie zebrali, pożądają większych jeszcze; i za nic uważają to, co już posiedli, ale sięgają po to, czego jeszcze nie mają. A my, chociaż dotąd nie mamy nawet tego, czego szukamy, niczego nie chcemy dla bojaźni Bożej zdobyć”.
11(902). Powiedziała także: „Naśladuj celnika, żebyś nie został osądzony razem z faryzeuszem; i staraj się o Mojżeszową łagodność, aby serce twoje, które jest skałą, zamienić w krynicę wody”.
12(903). Powiedziała także: „Niebezpieczne to, kiedy naucza ktoś taki, kto sam się nie nauczył praktyki życia. Bo jak ten, kto ma rozwalony dom, a przyjmuje w nim gości, szkodzi im przez to, że mieszkanie jest w ruinie, tak i ci, którzy sami siebie najpierw nie zbudowali, działają na zgubę tych, którzy ich odwiedzają. Bo chociaż słowami zachęcają do drogi zbawienia, przez zły przykład więcej jeszcze szkodzą swoim naśladowcom”.
13(904). Powiedziała także: „Dobrze jest nie wpadać w gniew, ale jeśli już się zdarzy, nie pozostawiono ci nawet dnia jako miary długości gniewu. Bo powiedziano: Niech nie zachodzi słońce… Czyż więc będziesz czekał, aż upłynie cały ten czas? Dlaczego nienawidzisz tego człowieka, który ci sprawił przykrość? Nie on zawinił, ale diabeł. Miej w nienawiści chorobę, a nie chorego”.
14(905). Powiedziała także: „O ile wzmacniają się zapaśnicy, o tyle silniejsi stają przed nimi wrogowie”.
15(906). Powiedziała także: „Jest i taka asceza, którą wymyślił nieprzyjaciel, a jego uczniowie ją uprawiają. Jakże więc odróżnimy ascezę Boską, królewską, od tej tyrańskiej i szatańskiej? Niewątpliwie po jej umiarze. W każdym czasie stosuj jednakową miarę postu: nie tak, żeby przez cztery czy pięć dni nie jeść wcale, a następnie przerwać post przez obfity posiłek. Brak umiaru jest we wszystkim zgubny. Jeśli jesteś młody i zdrowy, to pość: bo nadchodzi starość i choroba. W miarę sił twoich gromadź sobie zapasy, abyś był bezpieczny, gdy już siły stracisz”.
16(907). Powiedziała także: „Żyjąc we wspólnocie stawiajmy wyżej posłuszeństwo niż ascezę. Ta ostatnia bowiem uczy próżności, to pierwsze – pokory”.
17(908). Powiedziała także: „Powinniśmy sterować naszą duszą roztropnie, i jeżeli żyjemy we wspólnocie, nie szukać własnego dobra ani nie obstawać przy swym własnym zdaniu, ale ulegać temu, kto jest naszym ojcem w wierze”.
18(909). Powiedziała także: „Napisano: Bądźcie roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie. Stać się jak węże, znaczy nie dać się podejść atakom i podstępom wroga: podobne bowiem najprędzej rozpoznaje podobne. Przez nieskazitelność zaś gołębia rozumie się czystość działania”.
19*(992). Powiedziała amma Synkletyka: „Wielu z tych, którzy żyją na pustyni, czyni to, co wszyscy ludzie, i gubią się. Można bowiem przebywając w tłumie żyć jak mnich, a żyjąc samotnie umysłem przebywać wśród tłumów”.
20*(993). Powiedziała znowu: „Jeżeli na świecie popełniamy przestępstwo nawet niechcący, zostajemy wrzucani do więzienia. My przez nasze grzechy sami siebie wtrącamy do więzienia, aby ta dobrowolna pamięć oddaliła przyszłą karę”.
21*(994). Powiedziała znowu: „Jak skarb odkryty został rozproszony, tak cnota ujawniona i wszystkim oznajmiona, niszczeje, i jak wosk rozpływa się pod wpływem ognia, tak i dusza pod wpływem pochwał rozkłada się i porzuca trudy”.
22*(995). Powiedziała znowu: „Jak jest rzeczą niemożliwą być zarazem rośliną i nasieniem, tak jest rzeczą niemożliwą mając chwałę światową przynosić owoc niebieski”.
23*(996). Powiedziała znowu: „Dzieci, wszyscy chcemy się zbawić, ale przez właściwe nam niedbalstwo oddalamy się od zbawienia”.
24*(997). Powiedziała znowu: „Czuwajmy! Ponieważ przez nasze zmysły, nawet gdy tego nie chcemy, wchodzą złodzieje. Jak bowiem może dom nie stać się czarnym, gdy z zewnątrz, przez niedomknięte okna wdziera się dym?”
25*(998). Powiedziała znowu: „Trzeba, abyśmy zawsze byli uzbrojeni przeciw szatanom. Przychodzą bowiem z zewnątrz albo z wewnątrz poruszają się, dusza natomiast jest jak statek: to jest zalewana przez fale z zewnątrz, to pogrążana przez wodę, która dostała się na dno statku. Tak i my: raz gubią nas grzechy popełnione zewnętrznie, innym razem natomiast myśli wewnętrzne. Należy więc strzec się napadów pochodzących z zewnątrz, ale także hamować wytryski myśli wewnętrznych”.
26*(999). Powiedziała znowu: „Nie osiągniemy tu życia bez trosk. Mówi bowiem Pismo: «Kto sądzi, że stoi, niech baczy, aby nie upadł». Płyniemy wśród niepewności: «morzem bowiem jest nasze życie», jak powiedział święty Psalmista. Ale na morzu bywają miejsca skaliste, inne pełne dzikich zwierząt, inne jeszcze spokojne. My, jak sądzę, płyniemy po spokojnej części morza, ci zaś, którzy żyją na świecie – wśród rozszalałych fal. My płyniemy dniami prowadzeni przez słońce sprawiedliwości. Ale temu, kto żyje na świecie, wypadnie często obudzić się wśród burzy i w ciemności, a jednak udaje się ocalić swój statek. My natomiast, którzy przebywamy na cichym morzu, gubimy nasz statek z powodu niedbałości porzucając ster sprawiedliwości”.
27*(1000). Powiedziała znowu: „Jak jest rzeczą niemożliwą zbudować statek bez gwoździ, tak nie można zbawić się bez pokory”.
28*(1001). Powiedziała znowu: „Jest smutek pożyteczny i smutek szkodliwy. Pożyteczny smutek polega na opłakiwaniu własnych grzechów i słabości bliźnich i tego, że nie pragniemy osiągnąć doskonałości dobra. Jest również smutek pochodzący od złego, pełen głupoty, który niektórzy nazywają «akedia». Takiego ducha należy całkowicie zgasić modlitwą, szczególnie zaś odmawianiem psalmów”.
Fot. Ewa Natkaniec
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!