Dla świętego Antoniego Wielkiego pustynia nie była miejscem ucieczki, lecz polem bitwy. Choć opuścił świat, by żyć w ciszy, nigdy nie uciekł od samego siebie – a właśnie tam, w samotności, odkrył, że największa walka toczy się w ludzkim sercu. W świecie pozbawionym gwaru miast, daleko od sporów i tłumów, św. Antoni stanął naprzeciw myślom, lękom i pokusom, które wypełniały jego wnętrze.
Jego doświadczenie jest zdumiewająco aktualne. Współczesny człowiek może nie walczy z demonami pustyni, ale codziennie mierzy się z presją, rozproszeniami, natłokiem informacji i pokusami, które atakują serce i umysł. Św. Antoni mówi o tym językiem prostym, ale niezwykle głębokim: prawdziwa bitwa toczy się nie na zewnątrz, lecz wewnątrz człowieka. To tam rozstrzyga się, kim jesteśmy i komu chcemy zaufać.
W tej rozmowie pytamy św. Antoniego Wielkiego o jego naukę o myślach i pokusach, o znaczenie ciszy, o rolę pokory oraz o to, jak współczesny człowiek może znaleźć „pustynię” w świecie pełnym nieustannego hałasu.
Poniższa rozmowa to eksperyment literacko-duchowy, oparty w całości na publikacji św. Antoniego Wielkiego Żywot. Pisma ascetyczne wydanej w serii Źródła Monastyczne. Odpowiedzi zostały sformułowane w taki sposób, jakby to sam św. Antoni Wielki wypowiadał się dzisiaj – zachowując jego styl, radykalizm, konsekwencję myślenia i precyzyjne rozumienie człowieka.
Ojcze Antoni, wielu ludzi uważa, że uciekłeś na pustynię, by odciąć się od problemów świata. A jednak w Twoich naukach często mówisz, że największa walka zaczyna się dopiero w samotności. Dlaczego?
Św. Antoni Wielki: Kiedy człowiek jest sam, nic już nie zasłania jego wnętrza. Wtedy odkrywa, jak naprawdę wygląda jego serce. Na pustyni cisza nie ukrywa myśli – przeciwnie, one stają się głośniejsze. Tam zobaczyłem, kim jestem, i jak bardzo potrzebuję Boga. Samotność nie jest ucieczką, lecz prawdą.
W „Żywocie” czytamy, że doświadczyłeś wielu pokus i duchowych zmagań. Dziś, choć nasze czasy się zmieniły, wielu ludzi zmaga się z rozproszeniem, nadmiarem bodźców i wewnętrznym niepokojem. Jak rozumiesz walkę duchową?
Pokusa jest jak cień – zawsze idzie za człowiekiem. Nie trzeba się jej bać, ale trzeba ją rozpoznać. Walka duchowa zaczyna się od czuwania nad własnym sercem. Gdy nie rozpoznajesz swoich myśli, stajesz się ich niewolnikiem. Ale jeśli wiesz, skąd przychodzą, możesz wybrać, za którą z tych myśli pójdziesz.
Uczysz o „logismoi” – myślach, które przychodzą z zewnątrz, by poruszyć serce. Wielu ludzi w dzisiejszym świecie żyje pod ich nieustannym naporem – reklamy, media społecznościowe, lęk o przyszłość. Jak można nauczyć się rozpoznawać te myśli?
Trzeba być jak strażnik, który stoi u bram miasta. Każdą myśl, która chce wejść do serca, trzeba zbadać. Jeśli jest pełna pokoju, nadziei i miłości – pochodzi od Boga. Jeśli rodzi zamęt, pychę, gniew lub zwątpienie – trzeba ją odrzucić. To jest praca nieustanna. Czujność jest jednym z fundamentów modlitwy serca.
W jednym z Twoich apoftegmatów pojawia się zdanie: „Zobaczyłem wszystkie sidła nieprzyjaciela rozpostarte na ziemi, jęknąłem więc i powiedziałem: «A któż się im wymknie?» I usłyszałem głos mówiący do mnie: «Pokora»”. Dlaczego pokora jest odpowiedzią na pokusy?
Bo pycha otwiera wszystkie bramy, a pokora zamyka wszystkie wejścia. Ten, kto ufa swojej sile, szybko upada. Ten, kto ufa Bogu, stoi mocno. Pokora nie jest upokorzeniem – to prawda o sobie samym. Człowiek pokorny wie, że bez Boga nic nie może, ale z Nim wszystko jest możliwe.
Współczesny człowiek żyje w świecie pełnym hałasu – wiadomości, powiadomień, nieustannego ruchu. Ty mówisz o ciszy jako drodze do wolności. Jak odnaleźć ciszę w świecie, który jej nie zna?
Cisza zaczyna się w sercu. Można mieszkać w mieście i znaleźć pustynię, jeśli człowiek zamknie drzwi swojego wnętrza przed niepokojem. Trzeba nauczyć się wyznaczać chwilę i miejsce, w których dusza słucha Boga, a nie świata. Kto znajdzie w sobie tę ciszę, nigdy nie jest sam.
W Twoich naukach pojawia się też ostrzeżenie przed przesadą – przed skrajnymi postami, wyniszczaniem ciała, nierozsądnym wysiłkiem. Wiele osób myśli, że świętość to przede wszystkim surowa asceza. Jak rozumiesz umiar?
Asceza jest narzędziem, nie celem. Jeśli ciało jest słabe, dusza nie będzie trwała w pokoju. Kto szuka Boga, nie powinien niszczyć tego, co zostało mu dane. Post, czuwanie, modlitwa – wszystko ma prowadzić do miłości, nie do pychy. Prawdziwa miara jest w sercu, które kocha.
Gdybyś miał wskazać współczesnemu człowiekowi jedną praktykę, która najbardziej pomaga w zachowaniu pokoju serca, co by to było?
Wejdź do swojej „celi”. Dla mnie była to pustynna jaskinia, dla ciebie może to być pokój, kościół, chwila ciszy. Wejdź tam i zostań. Nie uciekaj od siebie. Tam poznasz swoje myśli, swoje lęki i swoją nadzieję. A kiedy nauczysz się w tej ciszy być z Bogiem, odnajdziesz pokój, którego świat nie daje.
Św. Antoni Wielki urodził się w 250 r. w Kome, w Egipcie, w rodzinie chrześcijańskiej. Mając dwadzieścia lat, rozdał swoje dobra ubogim i poświęcił się życiu w ascezie. Po piętnastu latach przeniósł się do Pispir, gdzie przez dwa dziesięciolecia mieszkał w opuszczonej fortecy. Przyłączyli się do niego inni pustelnicy i w ten sposób powstała osada mnichów. Zmarł w 356 r. na górze Qolzum, niedaleko Morza Czerwonego.
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!