Umieszczony przez 13:47 Pismo Święte

Człowiek potrzebuje Boga

Jesteśmy związani z tym wzywaniem Boga – jako mnisi i mniszki specjalnie, nie tylko w imieniu własnym, ale i w imieniu Kościoła i ludzkości.

2 Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi
Boże, co sprawiedliwość mi wymierzasz.
Tyś mnie wydźwignął z utrapienia –
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę!

3 Mężowie, dokąd chwała moja będzie w pogardzie?
Czemu kochacie marność i szukacie kłamstwa?

4 Wiedzcie, że Pan mi okazuje cudownie swą łaskę,
Pan mnie wysłuchuje, ilekroć Go wzywam.

5 Zadrżyjcie i nie grzeszcie,
rozważcie na swych łożach i zamilknijcie!

6 Złóżcie należne ofiary
i miejcie w Panu nadzieję.

7 Wielu powiada: «Któż nam ukaże szczęście?»
Wznieś ponad nami, o Panie, światłość Twojego oblicza!

8 Wlałeś w moje serce więcej radości
niż w czasie obfitego zbioru pszenicy i młodego wina.

9 Gdy się położę, zasypiam spokojnie,
bo tylko Ty, Panie,
pozwalasz mi mieszkać bezpiecznie
/ Psalm 4 /

Od razu na początku uderza nas ta tajemnica wzywania Boga. Pismo Święte wielokrotnie mówi o wzywaniu Boga. Mówi nawet, kiedy się ono zaczęło – po grzechu. Mówi, że za Henocha zaczęto wzywać imienia Pańskiego. Człowiek zamknięty po grzechu stopniowo się zaczął otwierać w Bogu i zaczął Go wzywać. Żywoty patriarchów wspominają o tym, jak Abraham, Izaak, Jakub – wzywali Pana. Psalmy mówią o tym wzywaniu. Człowiek musi Boga wzywać. Człowiek jest powołany do wzywania. Zamknięty przez grzech, został otworzony przez odkupienie – do rozmowy z Bogiem, do wzywania. To jest ten podstawowy dialog, najistotniejszy, najgłębszy. I mówi psalm: kiedy Cię wzywam – odpowiedz mi. Ta odpowiedź Boga jest tak ważna, że psalm 27 mówi: nie zamilknij, bo będę podobny do tych, którzy schodzą do dołu – jeżeli Ty zamilkniesz, jeżeli Ty mi nie odpowiesz, życie się we mnie kończy.

Jesteśmy związani z tym wzywaniem Boga – jako mnisi i mniszki specjalnie, nie tylko w imieniu własnym, ale i w imieniu Kościoła i ludzkości. Dlatego mamy nie przestawać wzywać. To jest jakaś podstawa ascetyczna, fundament – żeby się nie zrazić. Trudno jest człowiekowi z Bytem Niewidzialnym obcować. Ale trzeba się wciąż przebijać. Przebijać się przez zasłonę wiarą, przebijać miłością, modlitwą. I wciąż wzywać Pana. Kiedy zaczyna w nas to wzywanie słabnąć – powstają różne komplikacje w naszym życiu.

Psalm 1 mówi o sprawiedliwym, że jest to człowiek podobny do drzewa sięgającego korzeniem wód głębokich; drzewa, które czerpie z głębi i które dzięki temu wciąż owocuje, wciąż jest zielone, pomimo że wszystko schnie dokoła. Wydaje owoc czasu swego, bo czerpie z głębin, gdzie jest wilgoć. Natomiast – wszystko schnie i podobni są bezbożni do plewy, którą wiatr rozmiata po powierzchni ziemi, ruchliwej, suchej, bezpłodnej, bez jakiejś stabilności. To się zawsze w życiu człowieka sprawdza. Człowiek taki nie wie już, czego chce i jest w konflikcie ze wszystkim, z całym światem – bo nie ma już korzenia, tej radości wewnętrznej, podstawowej, głębokiej, ontologicznej, która wypływa z kontaktu z Bogiem.

Psychologia też to mówi (ten kierunek w psychologii, którego przedstawicielami są Jung, Franck), że choroby psychiczne – to powierzchniowy nieład, który często jako źródło ma głęboki nieład w stosunku człowieka z Bogiem, niewłaściwe jest to, że człowiek nie jest wkorzeniony w źródło swego istnienia. Wtedy wszystko się w nim dezorganizuje na wszystkich piętrach jego istnienia. W psalmie tym czyż nie słyszymy głosu Chrystusa, Jego modlitwy do Ojca, który wymierza Mu sprawiedliwość? Ojciec wymierza sprawiedliwość Chrystusowi, przyjmując Jego przeczystą ofiarę jako okup za zbawienie całej grzesznej ludzkości. Czyli, że ta nagroda, która przygotowana jest dla nas – jest wymierzeniem sprawiedliwości Chrystusowi. W Nim mamy do niej prawo, bez Niego – żadnej możliwości dostępu.

Ten sam Jezus, a w Nim cała ludzkość odkupiona mówi dalsze słowa psalmu:

Tyś mnie wydźwignął z utrapienia.

Zbawienie jest faktem. Nie tylko dążymy do zbawienia, mamy je dostać, ale – jesteśmy zbawieni, w Chrystusie.

Jeśli przyjdzie utrapienie (a ono zapewne przyjdzie), nie jest już w nim człowiek pogrążony, ale jest – ponad nim. Tyś mnie wydźwignął z utrapienia – to jest fakt, ale z tego wynika również jakiś kierunek ascezy dla człowieka. Nie wolno się pogrążać w utrapienie, w ból, dlatego że jesteśmy z tego wydźwignięci w Chrystusie Jezusie.

I mówi dalej psalm: zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mojej modlitwy. Zmiłuj się nade mną – to modlitwa najbardziej syntetyczna, która wyraża wszystko właściwie. Streszcza ona wszystkie pragnienia człowieka. Ta modlitwa jest ponad wszystkie inne. Bo człowiek może o różne szczegółowe sprawy Pana Boga prosić, ale kiedy już nie ma słów, kiedy już nie wie – zostawia wszystko zmiłowaniu Bożemu. Panie, zmiłuj się nade mną, Ty sam wiesz najlepiej, ja tylko o to proszę – jak mówi psalm 62 – miłosierdzie Boże jest ponad wszystkim dobrem, ponad wszystko; tylko tego pragnę – zmiłuj się nade mną. Tyś mnie wydźwignął z utrapienia, zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mojej modlitwy.

Chrystus – zwycięzca, zmartwychwstały, wysłuchany przez Ojca, zwraca się do nas ludzi z wyrzutem: jak długo będą ociężałe wasze serca, czemu kochacie marność i szukacie kłamstwa? Już czas powstać z tego letargu, odwrócić się od marności, bo odkupienie już dokonane. Bo już godnym podziwu uczynił Pan swego wiernego, bo już otwarta jest brama wysłuchania, brama modlitwy. Otóż ten zarzut jest skierowany do nas wszystkich – czemu kochacie marność i szukacie kłamstwa?

O jakie tu kłamstwo chodzi? Przede wszystkim o kłamstwo wartościowania – że człowiek uważa za ważne, za wartościowe rzeczy, które są niczym. I w tym jest istota bałwochwalstwa. Bałwochwalstwo zaczyna się wtedy, gdy Bóg staje się mały, nieważny i daleki, a świat i rzeczy tego świata – bliskie, ważne, wielkie. Wtedy jest bałwochwalstwo, wtedy jest kłamstwo. A Chrystus mówi w Ewangelii św. Jana: Bóg szuka prawdziwych czcicieli w duchu i w prawdzie. Kto ma być tym prawdziwym czcicielem Boga, jak nie Chrystus i za Chrystusem ci wszyscy, których całe życie jest powołane do tego, żeby głosić wielkość Boga, żeby wobec tego świata mówić, że ten Pan Bóg jest naprawdę bezwzględnie pierwszy, jedyny, że może wypełnić cale życie człowieka? Ten głos jest chyba w dzisiejszych czasach jeszcze bardziej potrzebny – świadectwo dawane nie tyle nawet głoszeniem, ile całym życiem, życiem wspólnoty zebranej wokół ołtarza dla uczczenia Boga i śpiewającej codziennie chwałę Boga. To są ci veri adoratores – prawdziwi czciciele. I to jest bunt przeciwko temu kłamstwu, że Bóg jest maleńki, daleki, nierealny.

Inny psalm mówi: exaltare super celos Deus, et super omnem terram gloria tua. Ut liberentur dilecti tui – Bądź wywyższony, Boże, ponad niebo, a Twoja chwała ponad całą ziemię, że to wywyższenie Boga jest wyzwoleniem człowieka. Kiedy Bóg jest wielki, człowiek jest mały. Kiedy naprawdę upada na twarz i adoruje, wtedy to wyzwolenie przyjdzie. Dokonane przez Chrystusa odkupienie jest okazją i pobudką do nawrócenia, do energicznego zerwania ze złem. I nie tylko okazją i pobudką, ale krzyż Chrystusa powinien być prawdziwym wstrząsem dla człowieka. I o tym wstrząsie mówi dalej psalmista: zadrżyjcie i już nie grzeszcie. Jak trudno człowiekowi nie grzeszyć. To może tylko Pan mocy i światłości. Gdyby Bóg ukazał człowiekowi jego grzechy – zadrżałby do głębi. Jedno takie nawrócenie może być skuteczniejsze od wielu płytkich. Św. Jan Boży nie mógł wytrzymać wstrząsu – biegł przez miasto i krzyczał.

Zamilknijcie – tu chodzi o problem Hioba. On dużo mówił, aż wreszcie zrozumiał, że trzeba zamilknąć.

I – nie wszystko jest stracone: złóżcie należne ofiary i miejcie nadzieję w Panu.

Czyż to nie cenna rada? Nie zniechęcaj się, nie zrażaj, ale dzień po dniu składaj swoją ofiarę Panu. Codziennie ją składaj, wytrwale, pokornie, cicho. Składaj ją i miej nadzieję w Panu.

Wiele rozpaczy na świecie, w sercach ludzkich i nawet u młodych – bo nie wiedzą dokąd iść, czego szukać, do czego dążyć, jaki jest w ogóle sens życia ludzkiego. Stąd ta przerażająca ucieczka w alkoholizm, narkotyki, które za cenę zniszczenia organizmu i śmierci przynoszą człowiekowi odrobinę uczucia błogości. Czymże jest to wszystko, jeśli nie rozpaczliwym wołaniem: któż nam ukaże szczęście, tęsknotą za utraconym rajem? Różne raje, wymyślone przez człowieka, zwiodły wielu i zawiodły wielu. Nie ma dla ducha ludzkiego innego wyjścia niż ta pokorna modlitwa: wznieś ponad nami, Panie, światłość Twojego oblicza – to jest modlitw wszystkich ludzi, całej ludzkości, całej ludzkiej natury, modlitwa głębi naszej istoty, która właśnie pożąda tylko jednego – oblicza Bożego. Natura ludzka została stworzona, by to oblicze oglądać i gdzie indziej nie spocząć. Nic innego nie wypełni jej niezmierzonych pragnień. Próby wypełnienia ducha ludzkiego mułem tej ziemi wzmagają tylko nieokreślony niepokój. Można zasypać studnię ziemią – przejrzysta jej tafla zniknie pod zwałami piachu, ale tam w głębi to źródło pozostanie i jego ciśnienie zostanie. Życie zakonne jest oczyszczaniem tej studni ludzkiego ducha, zrzucaniem ziemi ziemskich przywiązań, aby dojść do czystej tafli, która będzie mogła odbijać oblicze Pana. I to dążenie do ujrzenia oblicza Bożego jest bardzo istotne i powinno być bardzo świadome w naszym życiu. W tej perspektywie najlepiej zrozumiemy, jak wielkiego, jak głębokiego nam trzeba jeszcze oczyszczenia.

Więcej radości wlałeś w moje serce, niż w czasie obfitych plonów pszenicy i wina. Skąd, jeśli nie z ukazania światłości oblicza Pana płynie ta tajemnicza radość? Mowa tu o radości wlanej, o tej, którą Bóg wlewa do ludzkiego serca, której człowiek sam z siebie wykrzesać nie może. Cóż to jest ta radość – o jaką radość chodzi? Ona – mówi psalm – przewyższa radość obfitych plonów pszenicy i wina. To znaczy, że ona przewyższa ziemskie radości, że jest innej natury. I w czasie Ostatniej Wieczerzy Chrystus mówi o radości pełnej – aby radość wasza była pełna. Z kontekstu zdaje się wynikać, że już tu na ziemi dostępna jest ta radość pełna. Jak to jest możliwe? Przecież pełnia radości zachowana jest na życie wieczne, w ojczyźnie niebieskiej. W jakim sensie więc możliwa jest teraz radość pełna. Zrozumiemy to, jeżeli zważymy, że przedmiotem radości pełnej jest Bóg w Trójcy Jedyny. Zbawieni oglądają Go w niebie, ale już na tej ziemi mamy ten sam przedmiot radości. Ten przedmiot nie może być większy ani bardziej niewzruszony – nawet w niebie. Można Go lepiej znać, pełniej posiadać, ale jest On ten sam.

To jest ta radość pełna, radość niezwyciężona, ta głębsza, ta mocniejsza od wszystkich bólów, od smutków tej ziemi; ta, która jest w sercu wierzącego – pomimo wszystko i na przekór wszystkiemu.

Kończy psalm wizja pokoju: spokojnie zasypiam, skoro się położę, bo tylko Ty jeden, Panie, pozwalasz mi żyć bezpiecznie. To jest ten dar pokoju. Skoro Chrystus nam dał ten pokój, to ten pokój mamy. Możemy nim żyć, jeżeli będziemy chcieli.


Fragment książki Medytacje nad Psalmami


Piotr Rostworowski OSB/EC – benedyktyn, pierwszy polski przeor odnowionego w 1939 roku klasztoru w Tyńcu. Więzień za czasów PRL-u. Kameduła – przeor eremów w Polsce, Włoszech i Kolumbii. W ostatnim okresie życia rekluz oddany całkowitej samotności przed Bogiem. Zmarł w 1999 roku i został pochowany w eremie kamedulskim we Frascati koło Rzymu. Był zawsze bliski mojemu sercu – napisał po Jego śmierci Ojciec Święty Jan Paweł II. Autor licznych publikacji z dziedziny duchowości i życia wewnętrznego.


Fot. Archiwum Opactwa Benedyktynów w Tyńcu

(Visited 810 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij