List IV [Do abba Lucjusza]
3. Ty także wiesz dzięki naszemu Panu, że czytanie Bożych Pism jest bardzo pożyteczne dla oczyszczenia, gdyż odrywa umysł od trosk widzialnego świata. A właśnie z tych trosk powstaje zgnilizna nieczystych myśli, które swymi namiętnościami pętają umysł i przywiązują do rzeczy cielesnych. Niestrudzenie namawiaj więc braci, by czytali Boże Pisma w stosownej porze i nie miłowali świata ani tego, co jest na świecie, i by strzegli myśli. A to czuwanie umysłu jest trucizną niszczącą „wilki” i znienawidzoną przez demony.
5. Dlatego też każdy, kto uprawia to wojenne rzemiosło, koniecznie powinien błagać Pana o dar rozeznania, jeśli tylko nie brak mu niczego, co jest niezbędne do otrzymania tego charyzmatu. A tym są, najogólniej mówiąc: wstrzemięźliwość, cichość, nocne czuwanie, oddalenie od świata (anachoreza) i częste modlitwy wsparte lekturą Bożych Pism. Nic tak bowiem nie oczyszcza modlitwy, jak czytanie Bożych Pism. Praktyka ascetyczna bowiem usuwa w nas namiętności, wycinając pożądliwość, smutek i popędliwość, natomiast lektura, po spełnieniu praktyki, ją samą odsuwa na bok – tę, która pomaga w pracy nad myślami – i prowadzi umysł ku bezpostaciowemu, boskiemu i jednokształtnemu poznaniu. Poznanie to nasz Pan w Ewangelii określa alegorycznie jako „izdebkę”. A w izdebce tej ujrzymy przenajświętszego Ojca, który jest w ukryciu.
List XXV [Do Anatola]
6. Jeżeli chcesz rozpoznać stan swego serca, czy jest ono gorliwe, czy też opieszałe, obserwuj siebie w czasie modlitwy. Jakie wyobrażenia wprawiają umysł w zamęt i rozproszenie: namiętne czy też beznamiętne? Jeśli walczą z nim te pierwsze myśli, to znaczy, że lekceważy on Boże przykazania i kwitną w nim namiętności, które rozbudzają popędliwość oraz pożądliwość i przynoszą mu udrękę i cierpienie. Jeśli zaś ulega on zamieszaniu także z powodu tych drugich, wówczas oznacza to, że nie przykłada się do czytania i modlitwy, lecz wskutek licznych spotkań i pogawędek wyniszcza się, chcąc zawsze coś nowego powiedzieć bądź usłyszeć.
O praktyce [ascetycznej]. Sto rozdziałów o praktyce ascetycznej
15. Umysł błądzący pokrzepiają: czytanie duchowne, czuwanie i modlitwa. Rozpaloną pożądliwość gasi post, trudy i odsunięcie się od świata. Wzburzoną popędliwość uspokaja zaś śpiewanie psalmów, cierpliwość i miłosierdzie. Wszystko to musi mieć swój czas i miarę. To bowiem, co nie zna właściwego czasu ani miary, trwa krótko, a to, co krótkotrwałe, przynosi więcej szkody niż pożytku.
O różnych rodzajach złych myśli
11. Co z kolei mamy powiedzieć o demonie, który czyni duszę nieczułą? Boję się nawet pisać o nim: jak dusza wyobcowuje się z własnego stanu w czasie jego przybycia i pozbawia się bojaźni Bożej oraz pobożności, i nie uznaje już grzechu za grzech, i nie uważa nieprawości za nieprawość. W jej pamięci kara i sąd wieczny są już tylko jakby gołymi słowami, tymczasem zupełnie wyśmiewa ogniste trzęsienie ziemi. Wprawdzie niby wyznaje Boga, jednak nie poznaje jego zarządzenia. Uderzasz się w piersi, kiedy dusza zwraca się do grzechu, a ona nie czuje. Cytujesz słowa Pism, a ona jest całkiem zatwardziała i nawet nie słyszy. Przedstawiasz jej hańbę przed ludźmi, a nie zastanawia się nad wstydem przed braćmi. Wstyd [pokazujesz] u ludzi i nie pojmuje, niczym świnia, która zamyka oczy i wyłamuje ogrodzenie.
33. Niektóre nieczyste demony siedzą zawsze naprzeciw czytających i usiłują oderwać ich umysł, często otrzymując pomoc nawet ze strony samych Boskich Pism, a kończą wzbudzając złe myśli. Zdarza się, że nawet nakłaniają, by ziewać więcej niż zwykle, jak również podsuwają bardzo ciężki sen, diametralnie różny o zwykłego. Pewni bracia wyobrazili sobie, że [dzieje się to] na skutek jakiegoś zagadkowego odruchu natury. Co do mnie, to obserwując często stwierdziłem [rzecz następującą]: Dotykając się powiek i całej głowy, ostudzają ją własnym ciałem. Bardzo chłodne są ciała demonów i podobne do kryształu lodu. Stąd też czujemy głowę, jakby wciąganą z sykiem przez bańki [lekarskie]. To czynią, aby wchłaniać w siebie zachowane w czaszce ciepło, a wtedy powieki, osłabione przez wilgoć i chłód, opadają [przykrywając] źrenice oczu. Często więc, kiedy dotykałem, natrafiałem na zwarte niczym kryształ powieki, a całą twarz [jakby] martwą i dygocącą. Jednak naturalny sen zwykle ogrzewa ciała i przywraca świeżość twarzy [właściwą] dla ludzi zdrowych, jak można dowiedzieć się [tego] również z samego doświadczenia. Nienaturalnie rozwierając usta [czuwających, demony] wywołują ziewanie i kurcząc się dostają się do wnętrza ust. Lecz do dzisiaj nie rozumiałem tego, chociaż często doznawałem tej samej rzeczy. Usłyszałem zaś o tym od świętego Makarego, który powiedział mi i przytoczył na dowód [zwyczaj], że ziewający znaczą usta znakiem krzyża, według starej niewyjaśnionej tradycji. Tego wszystkiego doznajemy przez to, że nie czuwamy i nie oddajemy się z uwagą czytaniu ani nie pamiętamy o tym, że czytamy święte wyrocznie Boga żywego.
43. Pragnąc więc czystej modlitwy strzeż się przed popędliwością, a kochając powściągliwość panuj nad żołądkiem; nie napełniaj do syta chlebem swego brzucha i umocz go w wodzie; czuwaj nocą na modlitwie, a pamięć złego oddal od siebie. Słowa Ducha Świętego niech cię nie opuszczają, a rękoma cnót pukaj do drzwi Pism. Wtedy wzejdzie w tobie beznamiętność serca i umysł zobaczysz na modlitwie podobny do gwiazdy.
Fragment książki Lectio divina w tekstach monastycznych. Powyższe teksty pochodzą z publikacji Pisma ascetyczne. Tom 1 Ewagriusza z Pontu.
Ewagriusz z Pontu urodził się ok. 345 roku w mieście Ibora (dzisiejsza Turcja). Jego rodzina miała żywy kontakt z Bazylim Wielkim. Po śmierci Bazylego był w Konstantynopolu wiernym towarzyszem Grzegorza z Nazjanzu pomagając mu w walce z arianami. W 382 roku udał się do Jerozolimy, gdzie przyjął mniszą szatę na Wielkanoc 383 r. w klasztorze kierowanym przez Melanię Starszą i Rufina z Akwilei. Za ich radą wyruszył do Egiptu, gdzie po krótkim okresie swoistego „nowicjatu” w Nitrii zamieszkał w półpustelniczej osadzie Cele (Kellia), położonej na południowy wschód od Aleksandrii. Spędził tam szesnaście lat aż do śmierci w 399 roku.
Ewagriusz pozostawił po sobie bogatą spuściznę literacką. Nazywano go „filozofem na pustyni” i „pierwszym mnichem teologiem”. Był pierwszym mnichem egipskim, który podjął się pisania, stając się teoretykiem życia pustelniczego i duchowego.
Fot. Marcin Marecik / Na zdjęciu: fragment mozaiki ceramicznej przedstawiający „Maiestas Domini” z kaplicy w opactwie tynieckim. Wykonanie: Borys Kotowski OSB.
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!