Cuda, które przywołuje o. Guèranger, mogą dziś nie mieć tej mocy przekonywania, którą najwidoczniej miały w XIX wieku. Można je podzielić według różnych kryteriów: są to historie o uleczeniu duszy, uzdrowieniu ciała, o zmianie biegu wydarzeń, o wypędzeniu demonów… Dla krytycznie nastawionego umysłu te opowieści mają pewnie niewielką wiarygodność: skąd wiadomo, że to prawda? Nieraz nawet imiona i nazwy miejscowości nie są podane w całości! Jaki jest cel przytaczania tylu narracji o medaliku św. Benedykta i jego cudownym działaniu, skoro tekst nie daje podstaw do zbadania ich prawdziwości?
Ojciec Guèranger we wstępie zwraca uwagę, że Bóg posługuje się medalikiem św. Benedykta jako „środkiem ubogim”, czymś skrajnie niepozornym, zawstydzającym uczonych i pysznych. Znów jesteśmy więc odsyłani do teologii Krzyża Świętego: kto mógł przypuszczać, że narzędzie karania zbrodniarzy przyniesie życie ludzkości? Dla solesmeńskiego opata łaski związane z noszeniem i używaniem krzyża św. Benedykta wypływają z tego samego źródła: z boku Chrystusa przebitego na Golgocie, z tego, co miało pozór klęski, a stało się zwycięstwem.
Wyobraźmy sobie, że znajdujemy się w trudnej sytuacji życiowej. Zastosowaliśmy już wszystkie racjonalne środki zaradcze, wykorzystaliśmy własne i cudze talenty, by zmienić okoliczności – wszystko na nic. Sytuacja nas przerasta. Wtedy przychodzi do nas znajomy lub przyjaciółka i proponują nam, byśmy zaczęli nosić medalik św. Benedykta, a na pewno „wszystko będzie dobrze”. Czy nawet osoba o głębokiej wierze nie wykpiłaby ich? Kawałek metalu ma rozwikłać trudności, mimo że wykorzystaliśmy szereg o wiele bardziej obiecujących dróg?
Czyż Abana i Parpar, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym? – pyta w Drugiej Księdzie Królewskiej Naaman, wściekły, że Elizeusz każe mu wejść do Jordanu, by uleczyć jego trąd. Jak mętna rzeczna woda ma uleczyć tak potworne schorzenie? Jego słudzy jednak roztropnie mu doradzają:
„Gdyby prorok kazał ci spełnić coś trudnego, czy byś nie wykonał? O ileż więc bardziej, jeśli ci powiedział: Obmyj się, a będziesz czysty?”. Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony (Zob. 2 Krl 12–14)
Mentalność ludzka niewiele się zmieniła od czasów Naamana i Elizeusza: chętniej zaangażujemy się w gromadzenie środków na skomplikowane zabiegi medyczne niż zaufamy takim czy innym dewocjonaliom.
I należy powiedzieć: słusznie, na to Bóg dał nam rozum, by go używać – to normalny sposób współpracy z Bogiem, należyte korzystanie z Jego darów. Gdy jednak staje się jasne, że Bóg chce działać swoją łaską w inny sposób – dodajmy, w sposób, który wymaga od nas ukorzenia się i oczekiwania wszystkiego od Ojca – warto Mu na to pozwolić.
Mimo iż nie wyrażono tego zawsze wprost, sednem każdej z pobożnych opowieści o. Prospera jest podkreślenie, że to Bóg działa, a wszystko zawdzięczamy łasce Chrystusa. Medalik jest tylko znakiem, choć nieraz wydaje się działać jak talizman. Nie ulegajmy jednak błędnym interpretacjom: jeśli za pośrednictwem medalu św. Benedykta dzieją się cuda, to nie z jego mocy, ale z mocy wszechmogącego Boga. Medalik to nie przedmiot magiczny: nie niewoli sił przyrody, by służyły naszej woli, ale jest znakiem naszej ufności w moc Boga. A ostatecznie Temu, który wszystko może, wolno posłużyć się tym, co stworzył, zgodnie ze swą wolą.
Przeżegnaj swoje serce
Święty Grzegorz Wielki przytacza inną cenną scenę z życia Patriarchy Mnichów:
Pewnego dnia czcigodny Ojciec spożywał posiłek już pod wieczór, a jeden z jego mnichów, syn jakiegoś dostojnika, trzymał mu lampę przy stole. Kiedy zaś mąż Boży jadł, młodego człowieka pełniącego ową służbę, ogarnął duch pychy. Zaczął on w sercu milcząco rozważać, a potem mówić sobie w myśli: „Któż to taki ten człowiek, przy którego stole stoję, lampę mu trzymam, jakbym był jego sługą? A kimże ja jestem, żebym mu służył?”. Aż nagle mąż Boży odwrócił się od niego i zgromił go surowo mówiąc: „Przeżegnaj swoje serce, bracie. Co ty tam mówisz? Przeżegnaj swoje serce!” (Zob. św. Grzegorz Wielki, Dialogi, II, 20, 1.)
Wszystkie zewnętrzne oznaki wiary, zwłaszcza dewocjonalia, mogą stanowić dla nas pomoc: przypominają nam o Bogu, uczą pokory wobec Pana, który działa w sposób niepojęty dla człowieka, a nosząc je, głosimy Chrystusa wszystkim, którzy nas otaczają. Na nic jednak zdadzą się te widoczne symbole, jeśli nie zrozumiemy ich przesłania, jeśli nie przyjmiemy go tak umysłem, jak sercem, a wreszcie – jeśli nie przyniosą owoców w naszym życiu. To, co zewnętrzne jest godne szacunku, o ile godzi się z tym, co kryje się wewnątrz.
Jeśli więc sięgamy po publikację francuskiego opata i jeśli na piersi chcemy nosić medal św. Benedykta z Nursji, pamiętajmy o radzie tego ostatniego, skierowanej do pysznego mnicha: Przeżegnaj wpierw swoje serce. Zanim zapragniemy krzyża świętego ojca Benedykta, w formie srebrnego medalika lub wydruku na t-shircie, dobrze rozważmy, jaki jest cel tej praktyki: krzyż musimy umieć przyjąć do naszego serca; do tego mamy zmierzać, wchodząc w nurt duchowości medalika. Tylko tak odpowiemy właściwie na proste, niepozostawiające wątpliwości wezwanie Jezusa z Ewangelii: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! (Łk 9,23).
Wstęp do publikacji Prospera Guèrangera OSB Szkic o pochodzeniu, znaczeniu i łaskach medalika albo krzyża św. Benedykta (na podstawie wydania z 1899 r.)
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!