Rozdział 2 Reguły podaje przełożonemu pełną wizję przełożeństwa, stanowiąc pod tym względem doskonale dopracowane arcydzieło. Ciekawe, że nawet ludzie świeccy, na przykład właściciele wielkich przedsiębiorstw w Belgii, czytają ten rozdział, szukając w nim wiedzy o sposobie rządzenia.
Rozdział ten służy jednak i podwładnym – oni bowiem mają prawo wiedzieć, jaki ma być przełożony, a poznając głębiej jego godność, mogą go bardziej szanować, rozumieć, współodczuwać z nim i go kochać. Święty Benedykt na początku Prologu zwraca się do tych, którzy chcą wrócić do Boga przez trud posłuszeństwa – a jasne jest, że posłuszeństwo zakłada przełożonego. Pisze również w 1 rozdziale, że zakonnik ma żyć „pod regułą i opatem”. W klasztorze, podobnie jak w każdej społeczności, sama Reguła, same przepisy i prawo, bez interwencji kogoś będącego autorytetem, nie wystarczą. Opat interpretuje Regułę, jest jakby zwornikiem sklepienia całej budowli monastycznej i jej fundamentem.
Znaczenie godności i tytułu opata
„Opat, który zasługuje, aby stać na czele klasztoru…” (RB 2,1a). Opat winien być godny swego powołania; ta godność przełożeństwa wypływa z podwójnej świadomości: znaczenia tego tytułu i odpowiedzialności z racji sprawowania urzędu. Aby jednak ten zaszczyt przełożeństwa nie był tylko wymówką do powierzchownego wynoszenia się, winien opat „czynami dawać wyraz swojej godności” (RB 1,1c). Źródłem zaś tej ogromnej godności opata jest sam Bóg. Tylko On jest źródłem wszelkiego przełożeństwa, On ma w sobie cały autorytet, On jest jedynym Panem, Ojcem, Opatrznością, Stworzycielem i przez to w pełni wyraża sobą znaczenie słowa „władza”. Każdy człowiek sam w sobie jest wart tyle samo, co jego bliźni, i nikt nie ma prawa powiedzieć: „Ja jestem większy niż ty”, a jeśli rządzi, jeśli jest przełożonym, to ma autorytet, bo otrzymał go od Boga. Niestety, ludzie tego nie rozumieją i głoszą błędnie jakoby szary, anonimowy tłum, wybierając przełożonego, był źródłem władzy. A lud ten to ciemna masa bez inicjatywy, bez swego zdania, jakże więc mógłby on posiadać pełnię autorytetu, by go udzielać innym?
W naszych benedyktyńskich tradycjach wszelka władza znajdowała uznanie i nie wynikało to z ubóstwienia człowieka, przełożonego, ale uwielbienia w nim autorytetu Boga. „Wiara widzi w nim w klasztorze zastępcę Chrystusa” (RB 2,2a). Święty Benedykt podkreśla jeszcze mocniej autorytet opata, nazywając go namiestnikiem Chrystusa. Stajemy tu wobec wielkiego, starego dramatu w życiu zakonnika – wobec braku ducha wiary. Gdyby Chrystus widzialny był z nami, jakże inne byłoby nasze postępowanie, a oto opat zastępuje nam Chrystusa i w nim mamy uznać Chrystusa Pana jako przełożonego. Na kongresach legat papieski przewodniczy w imieniu Ojca Świętego, odbiera wówczas honory jak sam papież. W życiu zakonnym miłość i cześć należną Chrystusowi Panu oddajemy, kierując się wiarą, opatowi. Nie jest to uwielbianie ułomnego, nędznego człowieka, może nawet słabszego niż my sami – kazałeś ludziom deptać nam po głowach (Ps 66[65],12) – ale uznanie w przełożonym Boga: Christi enim agere vices in monasterio creditur.
Tytuł abbas pochodzi z języka koptyjskiego: appa = ojciec. „Pius Pater” z Prologu to miłujący ojciec. Święty Benedykt kładzie tu nacisk raczej na stronę osobistą, uczuciową. Natomiast Abbas – pater z rozdziału 2 wyjaśnia nam stronę dogmatyczną i całą teologię przełożeństwa. „Abba, Ojcze” – tak zwracamy się do Boga Ojca, naśladując w modlitwie Chrystusa. Święty Benedykt, który często stosuje cytaty z Pisma Świętego według ich sensu, a nie ściśle co do litery, przypisuje Chrystusowi Panu tytuł Abbas. On bowiem otrzymał od Ojca wszelką władzę, wszelki autorytet i dlatego jest Głową Kościoła i przedstawicielem władzy Boga Ojca na ziemi.
„Dlatego też opat nie powinien uczyć, ani ustanawiać, ani rozkazywać niczego, co by było poza prawem Pańskim” (RB 2,4). Opat ma władzę ogromną, nieograniczoną, jak pater familias w starożytności, jednak to nie znaczy, że może postępować samowolnie. Jeżeli otrzymał tę władzę od Boga, to wolno mu ją sprawować tylko w zakresie woli Bożej. Pełnia autorytetu zostaje zawsze własnością Stwórcy, który jednak jego cząstkę może powierzyć ludziom. Tym samym opat to nie dyktator. On, wykonując swą władzę, służy celom i zamiarom Bożym, inaczej byłby złym przełożonym, niegodnym swej nazwy.
„…ale polecenie jego, albo nauka niech zapada w serca uczniów jako zaczyn Bożej sprawiedliwości” (RB 2,5). Przełożony musi siać dobre ziarno sprawiedliwości Pańskiej. Ta uwaga św. Benedykta nie poleca jednak mnichom krytykować postępowania swych przełożonych i badać, czy rzeczywiście nauką i rozkazem sieją dobre ziarno. Jeśli zachodzi co do tego jakaś niepewność i wątpliwości, mnich ma postąpić według zasady: „w rzeczach wątpliwych skłonić się ku życzeniu przełożonego”. Opat ma łaskę stanu, otrzymał benedykcję, ma też lepszą wiedzę o rzeczach, bo patrzy z góry na wszystkie sprawy i ogarnia całokształt zagadnienia – to wszystko mnich winien uznać. Jednak nie usuwa to możliwości nadużyć: przełożony może wydać sąd niewłaściwy, przekraczający jego autorytet, stąd Kościół, by temu zapobiec, ustanawia wizytacje kanoniczne.
Odpowiedzialność za udzielaną naukę i zachowanie się podwładnych
„Niechaj opat zawsze pamięta, że przed budzącym bojaźń trybunałem Bożym będzie odpowiadał za dwie sprawy: za własną naukę i za posłuszeństwo swoich uczniów” (RB 2,6). Ta przestroga św. Benedykta powtarza się stale w całej Regule. Ogromna godność opata może stać się pobudką do pychy. Jednak św. Benedykt zaraz uniemożliwia pójście za pokusą, przestrzegając o odpowiedzialności. Przełożeni czasowi w innych zgromadzeniach, w których władzę sprawuje się najdłużej sześć lat, nie mają takiej odpowiedzialności. U nas jest inaczej: Abbas – forma gregis („Opat formą swej trzody”). On jak Chrystus jest wczoraj i dziś (Hbr 13,8), może więc nadać swym mnichom pewnego ducha, kierunek, ideał. Stąd jego ogromna odpowiedzialność za posłuszeństwo podwładnych, za ich zachowanie, i za całość życia jego opactwa.
Istnieje jednak pewna granica tej odpowiedzialności: „Z drugiej strony jednak, jeśli pasterz zajmie się z całą gorliwością niespokojną i nieposłuszną trzodą, usiłując na wszelki sposób leczyć choroby jej postępowania, Pan uniewinni go na sądzie swoim, tak że wraz z Prorokiem będzie mógł wołać: Sprawiedliwości Twojej w sercu nie skryłem. Wyjawiłem Twą wierność i pomoc; lecz oni wzgardzili mną i przeciw mnie wystąpili (Ps 40[39],11; Iz 1,2). I wówczas karą dla owiec nieposłusznych jego zabiegom będzie w końcu sama przemożna śmierć” (RB 2,8–10).
Fragment książki Komentarz do Reguły Świętego Ojca naszego Benedykta
Karol Filip van Oost OSB (ur. 1899, zm. 1986), belgijski benedyktyn, mnich opactwa św. Andrzeja na przedmieściach Brugii (Zevenkerken), jako przeor wznowionego opactwa tynieckiego (1939–1951) odnowiciel życia benedyktyńskiego w Polsce. Pierwsze śluby zakonne złożył wobec bł. Kolumby Marmiona w 1918 r. Posłuszny woli przełożonych pełnił gorliwie rozmaite funkcje zarówno w rodzimym klasztorze, jak i poza jego murami (m.in. posługiwał jako: nauczyciel w szkole przyklasztornej, misjonarz, wizytator klasztorów żeńskich, dyrektor internatu, refektariusz). Był cenionym rekolekcjonistą i kaznodzieją. Dzieło jego życia stanowi tyniecka fundacja, której rozwój, po zakończeniu przełożeństwa, śledził z wielką troską. Odznaczał się głębokim wyczuciem życia wspólnego i charyzmatem duchowego ojcostwa.
Fot. Archiwum Opactwa Benedyktynów w Tyńcu
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!