Modlitwa Jezusowa jest elastyczną formą modlitwy. Możemy ją praktykować na głos, cicho lub powtarzać jedynie w myślach. Jest w tym duża wolność. Jak uczy Mnich Kościoła Wschodniego, tę modlitwę można „praktykować w każdym czasie i na każdym miejscu: w kościele, pokoju, na ulicy, w biurze, warsztacie itd. Można modlić się Imieniem podczas spaceru. Początkujący dobrze jednak zrobią, przymuszając się do jakiejś regularności, wyznaczając sobie czas i spokojne miejsce, aby oddać się tylko tej praktyce. Zresztą ta pewna sztywna reguła nie wyklucza swobodnego przyzywania Imienia w innych chwilach dnia” (Mnich Kościoła Wschodniego, Modlitwa Jezusowa. Jej początek, rozwój i praktyka w tradycji bizantyńsko-słowiańskiej, Kraków 2015, s. 120). Widzimy zatem dużą dowolność w praktykowaniu modlitwy Jezusowej.
Oczywiście nauczenie się nowej metody modlitwy i przyzwyczajenie się do jej praktykowania może zająć trochę czasu. Dlatego część ojców zaleca, aby poświęcić szczególne pory dnia na tę modlitwę. Warto zacząć pomału i postępować naprzód za pragnieniem i łaską, jakie będziemy odczuwali. Można zacząć od określonego czasu (np. 10-15 minut) rano i podobnego na koniec dnia, przed pójściem spać. Ważne jest to, aby była to stała pora, nie naruszona niczym innym, aby móc oddać się tylko i wyłącznie modlitwie. Pomoże to nam w jej nauczeniu się. Dobrze jest również, aby mieć miejsce, gdzie będziemy mogli pomodlić się w ciszy, gdzie nic nam nie zaburzy spotkania z Bogiem i będziemy mieli zapewniony spokój zewnętrzny. Dla osób, które ciężko pracują bardziej stosowny wydaje się poranek dnia, kiedy jeszcze ciało jest wypoczęte, a umysł bardziej wyciszony i nierozproszony. Warto jednak przełamywać się, aby tę modlitwę podejmować także w warunkach nie do końca nam sprzyjających.
Czy powinniśmy liczyć liczbę wezwań podczas modlitwy? Nie jest to konieczne. Ojcowie mieli różne podejścia do tego zagadnienia. Metropolita Sawa tak o tym pisze: „Starzec Sylwan ze Świętej Góry (1866-1938) zwracał także uwagę na ilość i częstotliwość odmawiania modlitwy Jezusowej. Określał stopniowanie modlitwy od 3000 do 6000 i 12000 razy. Liczba powtórzeń odgrywa ważną rolę, oddziałuje bowiem na wewnętrzny stan człowieka. Starzec oczekuje od swojego ucznia posłuszeństwa i gotowości wykonania jego zalecań bez jakichkolwiek sprzeciwów. Natomiast biskup Teofan Zatwornik radzi zupełnie coś innego: […] nie licz, ile razy wypowiedziałeś modlitwę Jezusową. Troszcz się natomiast o to, by wychodziła ona z twojego serca z życiodajną mocą, jako ze źródła wody żywej. Niszcz w swym sercu wszelką myśl o jej liczbie” (Metropolita Sawa, Modlitwa Jezusowa, w: K. Leśniewski [red.], Prawosławie, Lublin 2009, s. 462-463).
Trudno jest podać właściwą miarę. Takiej bowiem nie ma. Chociaż modlitwa Jezusowa może być praktykowana w każdym czasie i na każdym miejscu, to na pewno nie można jej podejmować tylko przy okazji czegoś – np. przy okazji jazdy samochodem czy stania w kolejce w sklepie. Powinno się jej poświęcić wybrany czas w ciągu dnia. Pewną mądrością wykazał się św. Anatol, mnich z Pustelni Optyńskiej: „Modlitwę Jezusową podtrzymuj na miarę sił. A gdy osłabniesz, pamiętaj tylko o obecności Bożej. Tym, że modlitwa twoja nie jest nieustanna, a się nie trap – dla ciebie jeszcze na to za wcześnie. Dziękuj Bogu za to, co jest. Zbawiaj się i niech Pan cię zbawi” (Myśli o modlitwie. Z pism Starców z Pustelni Optyńskiej, Kraków 2021, s. 195).
Trzeba zatem mierzyć właściwie swoje siły. Niektórzy uważają, że wierzący nie powinien oddawać się tej modlitwie w nadmiarze, bo wtedy może być zwiedziony przez diabła. Raczej zasadą jest, że każdy powinien wyznaczyć dla tej modlitwy, według swych możliwości, określony czas i pewną liczbę wezwań, jako pewnego rodzaju zobowiązanie. Istotne jest to, aby być jemu wiernym. Trzeba wiedzieć, że modlitwa Jezusowa w takiej postaci, w jakiej praktykują ją mnisi (i to w dodatku ci, którzy prowadzą życie bardziej odosobnione) wymaga życia wolnego od trosk i od rozproszeń. Wymaga duchowego wyciszenia i wielu innych rzeczy. Żyjąc w świecie, jest to zatem bardzo trudne. Nie jest to jednak całkowicie niemożliwe. Warto zatem podjąć modlitwę Jezusową w określonym czasie i mówić ją, kiedy będziemy mieli ku temu sposobność. To może przynieść sporo dobrych owoców w życiu duchowym.
Aby rozpocząć praktykowanie modlitwy Jezusowej nie potrzebujemy niczego specjalnego. Można nawet powiedzieć więcej – niczego nie potrzebujemy. Mnich Anatol z Pustelni Optyńskiej mówi o tym: „Prawda, jest to trudne, ale żeby w nią [modlitwę Jezusową] wniknąć, nie potrzeba niczego szczególnego. Nie wymaga to ani książek, ani świec, ani czasu. Siedzisz, chodzisz, jesz, leżysz, a sama stale: Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nad nami!” (Myśli o modlitwie. Z pism Starców z Pustelni Optyńskiej, Kraków 2021, s. 191). Zatem brak wiedzy teologicznej, a może nawet słaba wiara, nie jest przeszkodą do rozpoczęcia praktykowania modlitwy Jezusowej. Zarazem niektórzy podkreślają, że wraz z rozwojem modlitwy nasza wiedza powinna wzrastać. Wynikać to będzie z samego pragnienia, a także z wewnętrznej przemiany, jaka będzie się dokonywać w człowieku.
Czy modlitwa Jezusowa jest najlepszą drogą rozwoju duchowego? Oczywiście nie. Mnich Kościoła Wschodniego mocno to podkreśla: „Najlepsza formą modlitwy jest dla każdego ta, do której skłania go Duch Święty oraz te aspekty zewnętrzne, do których zachęcają go kierownicy” (Mnich Kościoła Wschodniego, Modlitwa Jezusowa. Jej początek, rozwój i praktyka w tradycji bizantyńsko-słowiańskiej, Kraków 2015, s. 124-125). Modlitwa Jezusowa może stać najlepszą drogą wiary dla konkretnej osoby. Natomiast nie można twierdzić, że jest ona lepsza od innych sposób modlitwy. Nie należy jej przeciwstawiać innym modlitwom, a tym bardziej liturgii. Praktykowanie modlitwy Jezusowej nie zwalnia z życia sakramentalnego, które jest podstawą każdej duchowości chrześcijańskiej. Wymaga uczestnictwa w liturgii i przystępowania do sakramentów. Co więcej, jest związana z czytaniem i rozważaniem Pisma Świętego. Przykładem jest rosyjski pielgrzym z Opowieści pielgrzyma, który łączył praktykę modlitwy Jezusowej z lekturą Biblii.
Jaką więc rolę może odegrać ta modlitwa w życiu duchowym człowieka? To zależy na ile stanie się ona w nim dominująca. Zdaniem Mnicha Kościoła Wschodniego to praktyka pomaga w uproszczeniu i zintegrowaniu naszego życia duchowego (zob. Mnich Kościoła Wschodniego, Modlitwa Jezusowa. Jej początek, rozwój i praktyka w tradycji bizantyńsko-słowiańskiej, Kraków 2015, s. 125). Twierdzi on nawet, że „Modlitwy Jezusowej się nie wybiera. Można być do niej powołanym przez Boga, o ile On uzna On to za wskazane. Można się oddać modlitwie Jezusowej na mocy specjalnego powołania, o ile inne powołanie nie ma w naszym życiu pierwszeństwa. Jeśli ta forma modlitwy nie stanowi przeszkody dla innych form, do których jesteśmy zobowiązani w wyniku naszego stanu, jeśli towarzyszy nam stałe jej pragnienie, jeśli wydaje w nas ona dobre owoce czystości, miłości i pokoju, jeśli nasi stali duchowi kierownicy nas do niej zachęcają, to mamy tutaj do czynienia jeśli nie z wyraźnymi znakami powołania, to przynajmniej z pewnymi wskazówkami, które należy uważnie i pokornie rozważyć” (tamże, s. 123). Jak widać modlitwa Jezusowa jest praktyką poważną. Nie da się jej banalizować. Nie można też z góry niczego zakładać. Co więcej, stopień zaangażowania w jej praktykowaniu może być różny. „Przyzywanie Imienia dla jednych będzie epizodem – być może szczególnie ważnym – na drodze duchowej. Dla drugich to jedna z metod, którymi posługują się na co dzień. Dla innych wreszcie, stanie się ona ta metodą, wokół której rozwinie się całe ich życie wewnętrzne” (E. Behr-Sigel, Miejsce serca. Wprowadzenie w duchowość prawosławną, Kraków 2008, s. 155). Bez względu na gorliwość z jaką ktoś będzie praktykował tę modlitwę, na pewno nie straci. Zyskać zaś może naprawdę dużo.
Każdy może zatem praktykować modlitwę Jezusową. Nie jest ona zarezerwowana dla wybranych. Nawet, jeśli założymy, że należy być do niej powołanym przez Boga, to przecież On może powołać każdego, kogo zechce. Dla Niego nie ma żadnej przeszkody. To my opieramy się Bożej łasce i nie do końca z nią współpracujemy. To my upadamy wciąż w te same grzechy. Tylko zaś dzięki Bogu możemy wzrastać duchowo. Modlitwa Jezusowa może nam w tym pomóc. Dowolna osoba może tego spróbować. Przykładem, a zarazem pewną zachętą są słowa św. Symeona z Tesalonik: „Niech zatem każdy wierny ustawicznie mówi zarówno w swym umyśle jak i mową tę modlitwę Imienia Jezus. Gdy przebywa w domu i podczas podróży, kładąc się spać i wstając ze snu, gdy mówi lub coś czyni, niech zawsze jej się oddaje. Znajdzie wówczas wielką radość i wesele, jakich zaznali ci, którzy starannie tę modlitwę praktykują. Dotyczy ona także ludzi, którzy zajęci są sprawami życia doczesnego, a także samych mnichów, jeśli nawet muszą pozostawać pośród zgiełku świata. Potrzeba jednak każdemu przypomnieć jego powinność, aby wszyscy: kapłani, mnisi i świeccy mieli przed sobą wzór tej modlitwy i mogli ją praktykować według swych możliwości” (Filokalia. Teksty o modlitwie serce, Kraków 2002, s. 367).
Brunon Koniecko OSB – benedyktyn tyniecki. Do opactwa wstąpił w 2010 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 2018 r. Jest absolwentem administracji oraz teologii. W opactwie tynieckim był m.in. przeorem, podprzeorem i wychowawcą. Autor książek: Medytować to…, Nie żartujcie sobie z Bóstwa!, Modlitwa Jezusowa. Przewodnik po rekolekcjach Oddychać Imieniem, Droga Filokalii. 50-dniowe ćwiczenie duchowe
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!