Umieszczony przez 10:47 Duchowość monastyczna

Pokój serca w świecie nieustannego pośpiechu

Jedną z pokus „wiary” jest upraszczanie życia, omijanie jego problemów, przenoszenie na inny, nierealny poziom…

1. Być w drodze na pustyni wiosną – to także móc odnaleźć gdzieś życie. Turyści odwiedzający Palestynę mówią, że pustynię, po której Izraelici wędrowali przez czterdzieści lat, można przejechać samochodem w krótkim czasie. Być w drodze. Jechać. Być na wózku… Po piasku, po skałach raczej trudno jechać wózkiem… tak jak trudne jest życie na pustyni.

2. Ludzie lubią, żeby ich zadziwić, wzruszyć. Kochają rzeczy niezwykłe, sensacje. I oto pojawia się osoba – nie dość, że na wózku, to jeszcze pisze książki, śpiewa, maluje, trzymając pędzel w ustach, jeździ po świecie, spotyka się z tyloma ludźmi! Taki niepełnosprawny to jest ktoś! A czyż my wszyscy nie lubimy spotykać niezwykłych ludzi – nie tylko, by ich podziwiać, ale także i po to, aby uwierzyć, że człowiek może bardzo wiele?

3. Przyjaźń… Tak, tak – każdy z nas też czegoś strzeże – choćby własnego JA. Przyjaciel tymczasem jest właśnie „przy-JA”, jakby wprowadzony do środka zamku naszego życia. Jak róża w dłoni Małego Księcia albo w zamkowym ogrodzie, skoro o księciu mowa. Ale zaraz! Mały Książę poznał różę poza ogrodem zamkowym. Zresztą – nawet nie wiemy, czy w ogóle miał zamek i ogród. Widocznie nie było to istotne dla przyjaźni.

4. Noc – mimo że napełnia nas trwogą i lękiem – jest piękna. A zakochani tak często boją się o siebie i matka boi się o dziecko. Ale czy na pewno jest to lęk? „Prawdziwa miłość usuwa lęk”. Lęk wie, że ma jeszcze starszego brata – zachwyt. I często gdy znudzi mu się samotność albo gdy ma dobry humor, nagle usuwa się i zostawia nas właśnie w zachwycie. Miłość staje się szlachetniejsza, życie ukazuje jakąś tajemniczą swą głębię. I odkrywamy wtedy, że przecież księżyc odbija światło słońca! I że musi czasem zniżyć się tuż nad ziemię, by swym łagodnym światłem pogłaskać drobne nocne żyjątka.

5. Zawsze lepsze jest to, czego się nie ma. Nie potrafimy docenić tego, co jest naszym udziałem. Ci, którzy muszą pracować, chcieliby więcej wolnego, a ci, którzy nie mogą pracować – wolnym czasem się męczą. Może jednak ta polaryzacja nie jest prawdziwa, gdyż zwycięża w nas lenistwo? Niezależnie od powodów zawsze milej jest nic nie robić. Może to natura człowieka?

6. Ważne decyzje rodzą się w małych chwilach. Małe słowa stoją u progu wielkich rozstrzygnięć i śmiałych posunięć.

7. Pomyślmy, ile drobnych, zwyczajnych, ale i niezbędnych dla nas rzeczy robimy codziennie. I choć wydaje się, że to nie życie, ale wegetacja – zbyt wiele w tym wysiłku, zaangażowania, troski. Oby śmierć można było na raty odespać! I coś w tym jest. Śmierć można troską i codziennym krzątaniem uśpić, obejść, ominąć…

8. Każdy ma prawo do miłości, do zakochania, do bycia kochanym, do wspólnych spacerów za rękę (gdy pod stopami wolno szepczą kamienie żwirowej alejki), do milknącego wtulania na ławce, do wspólnego pochylenia się nad wózkiem (znów szeleści żwir alejki)… Czy człowiek ma inne serce przez to, że siedzi na wózku?

9. W zewnętrznym rozbieganiu pomiędzy ludźmi jakże łatwo żyć „obok” siebie samego. Nie być sobą, udawać, okłamywać i prześlizgiwać się obok siebie. Samotność jest siostrą milczenia. Nie lubi zbędnych pytań, ciekawości. Wymaga zaufania i wyłączności. Sowicie wynagradza tych, którzy zdecydują się ją wybrać i jej powierzyć.

10. Można żyć w zamknięciu niespełnionej przeszłości, rozpamiętując wciąż od nowa to, co utracone. To jakby zaklinanie minionego czasu. Z góry skazane na klęskę. A jednak wydaje się prawdziwsze od pustej i już „nie takiej jak kiedyś” teraźniejszości. Nieraz jednak jest może jedynym buntem, znakiem, że nie jest tak, jak miało być, że czegoś brakuje…

11. Pan Bóg, wiara, Kościół nie są po to, aby udręczyć czy zanudzić człowieka, ale aby mu pomóc. Panu Bogu nie potrzeba naszych modlitw. Mają one raczej nam pomóc wejść w rzeczywistość życia, miłości i szczęścia, do których On zaprasza. A Jemu chodzi o to, by każdy z nas był sobą, tak najpełniej i najpiękniej, jak można. Jeśli tak się nie dzieje, to coś kuleje. „Sprawy Kościoła” i wiary muszą prowadzić do „spraw życia”. Musimy odnajdować w nich sens życia i rozwiązanie naszych problemów.

12. Dramat dzisiejszej wiary polega na rozejściu się dróg „Boga Kościoła” z „Bogiem serca”. Jest to jednak zarazem przyczółek nadziei. Tak wiele osób wciąż jeszcze wierzy w Boga, ale tak bardzo „po swojemu”, nieśmiało. Ta wiara jakże często jednak nie znajduje oparcia w rozmaitych instytucjonalnych formach kościelnych. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że wina często leży po stronie „ludzi Kościoła” – głównie księży. Ale Kościół to nie tylko księża czy zakonnice. Wręcz przeciwnie. Kościół to wszyscy ludzie objęci Bożym projektem zbawienia (czyli uczynienia szczęśliwymi). Kościół jest więc naszą sprawą. Jest tu miejsce dla każdego, ale nie dla nudy. Wszak Pan Bóg to rzeczywistość najbardziej fascynująca na świecie.

13. Jedną z pokus „wiary” jest upraszczanie życia, omijanie jego problemów, przenoszenie na inny, nierealny poziom. W ten sposób wiara staje się magiczną pałeczką – oto wystarczy wymówić „zaklęcie” modlitwy (niczym formułkę magiczną) i mamy załatwioną tę czy inną sprawę. Taka wiara staje się wytrychem do rozumienia świata – daje na wszystko odpowiedź. Tylko czy prawdziwą…?

14. Życie bez perspektyw, chore, ograniczone, niesamodzielne pozostaje jednym wielkim pasmem udręk. Odrzucenie, zapomnienie, zmarginalizowanie nieraz zupełnie wystarczą, by odechciało się żyć. Czy może to być na tyle przytłaczające, aby odechciało się czekać na życie przyszłe? Czy można tak dostać od życia „po nosie”, by już nie miało się siły na nadzieję zmartwychwstania?

15. Jak to jest z zależnością, posłuszeństwem – autorytetem, tradycją…? Czy dramatycznie nieodwołalna konieczność nie okazuje się czasem jedyną szansą? Jeśli tak, to – paradoksalnie – ludzkie ograniczenie i niepełnosprawność byłyby czymś szczególnie uprzywilejowanym.

16. Pojedyncze gesty, skrawki ruchów, niekiedy fragmenty roślin, przypadkowo zauważone zwierzątko, zniewalające w swej bezradności. Odnajdujemy w tym wszystkim strzępki chwil niezapomnianych i rzadkich, które zostają w pamięci. Takie momenty są niczym oazy na pustyni codzienności. Oznaczają przystanięcie – prawie niezauważalne, szczelinę do innego świata. Wpada przez nią blask i moc. Można zaczerpnąć powietrza, orzeźwić się i nasycić, pokrzepiając na żmudnej drodze codzienności.

17. Słusznie czy nie – chcemy być panami życia. Czy jest to jednak możliwe? Czy raczej nie musi być odwrotnie – czy nie jesteśmy od początku do końca po prostu od życia zależni? Może dlatego z taką ciekawością patrzymy na życie innych. W pewnym sensie łatwiej nam jest je objąć u innych niż we własnej sytuacji. Do swojego życia mamy tak wiele pretensji. A ponieważ innych widzimy z zewnątrz, wydaje się, że u nich jest lepiej. I tak możemy trwonić nasze życie, żyjąc – wirtualnie – życiem cudzym, nawet wieloma cudzymi życiami. To też ma swoje granice. Nie da się w ten sposób całkowicie zastąpić własnego, najbardziej nawet zgrzebnego życia. Zawsze gdzieś w końcu odbijemy się od innych i z łoskotem spadniemy na własne podwórko. Zawsze kiedyś zabraknie pożywki z życia innych – choć można z tym coraz skuteczniej walczyć.

18. Może warto, oczywiście z umiarem, ale jednak – docenić „skazanie” na brak mobilności, przekuwając je na stałość, a więc bezpieczeństwo, solidność i… głębię. Tak! Bo to jest najbardziej obecnie zapomniany aspekt pokoju. Pokój, jeśli sięga głębi, czyli korzeni naszego istnienia, jego sensu, daje największe szczęście. I chyba coś w tym jest, skoro się mówi, że dzisiejszy świat właśnie poprzez niespotykaną dotąd mobilność zabija ten pokój, który – aby zaistnieć i wzrosnąć – wymaga zatrzymania, czasu, stałości – takiej dającej zakorzenienie i prawdziwe bezpieczeństwo. A może go szuka? Tylko zbyt daleko? Zbyt… mobilnie?

19. Zmartwychwstanie jest przywróceniem największego i najgłębszego sensu naszego życia – tego, za którym tęsknimy może niekiedy tylko na samym dnie serca. Jest zaproszeniem do uwierzenia, przyjęcia, że ten sens istnieje – jest zachętą czy wręcz przynagleniem, by o tym sensie opowiadać innym, niosąc całemu światu nadzieję i radość! A jest ona o tyle mocna i potrzebna, o ile bardziej wydaje się niemożliwa.

20. Emocje mijają, szalone myśli też. Słońce jest wciąż to samo, wytrwale powraca. Świat uśmiecha się swym pięknem może tym bardziej uroczo, im smutniej jest między ludźmi. Kto ten uśmiech dostrzeże, doświadczy, jak szybko pękają kapsułki naszej fiksacji i lęków. Nieoczekiwanie następuje wyzwolenie. Gdzieś ulatują szalone myśli i lęki. Pozostaje cisza i blask – tak samo głębokie i kojące, jak jesienny zachód słońca czy lśniąca w słońcu, pokryta śniegiem polana.


Wybrane myśli pochodzą z publikacji Szkice medytacyjne


Bernard Sawicki OSB – absolwent Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie (teoria muzyki, fortepian). Od 1994 r. profes opactwa tynieckiego, gdzie w r. 2000 przyjął święcenia kapłańskie, a w latach 2005-2013 był opatem. Studiował teologię w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie oraz w Ateneum św. Anzelma w Rzymie, gdzie obecnie wykłada. Autor felietonów Selfie z Regułą. Benedyktyńskie motywy codzienności oraz innych publikacji.


Fot. Marcin Marecik

(Visited 464 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij