Każdy, kto grzeszy popełnia bezprawie, ponieważ grzech jest bezprawiem. Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu. Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś, który grzeszy, nie widział Go, ani Go nie poznał. Dziateczki, nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. Kto grzeszy, jest z diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Po to objawił się Syn Boży, aby zniszczyć sprawy diabła. Każdy, kto narodził się z Boga, nie dopuszcza się grzechu, ponieważ trwa w nim zarodek Boskiego życia i nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga (1 J 3,4–9)
Komentarz do 1 J 3,4–9
Werset 4 odnosi się zapewne do Żydów, którzy byli skłonni bagatelizować wszystkie grzechy, w których nie widzieli wykroczenia przeciwko Prawu. Apostołowie musieli podjąć trud uwewnętrznienia moralności żydowskiej. Teraz już prawo Boże nie będzie pisane na kamiennych tablicach, ale w sercu i w sumieniu człowieka. Nie będzie już rozróżnienia między wykroczeniem przeciwko sumieniu a przeciwko Prawu. Skoro nowe Prawo Boże objawi się już jedynie w tym pierwszym.
W następnym urywku św. Jan zastanawia się nad problemem grzechu. Wypowiada na ten temat kilka bardzo prostych metafizycznych prawd. Odnosi się wrażenie, że nie bawiąc się w subtelności, wznosi główne filary całej konstrukcji problemu z zadziwiającą jasnością. Zależy mu zresztą na niej, gdyż chce rozproszyć mgły generowane przez fałszywych nauczycieli.
Zaczyna od Chrystusa i od Jego misji zgładzenia grzechu. Chrystus przyszedł na to, aby skończyć raz na zawsze z grzechami ludzkimi: εκεινος ἐφανερὧση ἵνα τἂς ἁμαρτίας ἂρη (gr. On się objawił po to, aby zgładzić grzechy).
Przyszedł złamać moc grzechu w nas i uczynić nas wolnymi od niego. Cały ten ogrom zła, który widzimy w świecie i na dnie własnej duszy, ta ogromna siła występku, której, zdaje się, ludzie nie są w stanie się oprzeć, bo tak nieustannie jej ulegają, ta siła jest pokonana z chwilą, gdy ukazał się Chrystus. Człowiek wolny od grzechu, Człowiek, do którego duszy on nie ma dostępu. Otóż samo Jego pojawienie się jest zwycięstwem ludzkości, która dotąd cała była ujarzmiona, a naraz w tym Jedynym stała się wolna. Ten nowy Człowiek zaś nie przeszedł obok ludzi ze swoją Tajemnicą świętości, ale otworzył swoje wnętrze niedostępne dla grzechu i ogarnął nim wszystko, oczyszczając i uwalniając, zamykając w swojej świętości. Chrystus stał się Chrystosferą i tu jest dla każdego z nas rozwiązanie problemu grzechu. Pierwszą, więc metafizyczną prawdą było to: Chrystus, w którym nie ma grzechu, ukazał się, aby zniweczyć grzech. Druga zaś metafizyczna prawda brzmi: Każdy, kto w nim trwa, nie grzeszy. Prawo to jest uniwersalne również i w tym brzmieniu: Każdy, kto w Nim nie trwa – grzeszy. Siła grzechu jest tak wielka, że nie można jej się oprzeć inaczej, jak trwając w Nim. Nie można rozwiązać problemu przez częste nawroty do Chrystusa. Jedynie trwanie w Chrystusie ratuje. On przyszedł, abyśmy w Nim trwali, nie odchodzili od Niego nigdy, ale byli w Niego wrośnięci jak gałązka w pień, πἂς ὃ ἐν αὐτὧ μἑνων οὐχ ἁμαρτάνει (gr. Gdyż każdy w Nim trwający nie grzeszy).
Jeżeli zaś każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, ten, kto grzeszy, jest poza Nim; nie widział Go, ani Go nie poznał. I znowu charakterystyczne dla Jana jest to używanie terminów poznawczych dla określenia stosunku człowieka do Boga. Ten, kto zerwał z Bogiem i znajduje się w grzechu, nie widzi Boga i nie zna Go. Relacja, dzięki której może poznawać Boga, jest zerwana. Ten zaś, kto nie grzeszy, ma pozytywny stosunek poznawczy do Boga, to znaczy widzi Go i zna. Trwanie w Nim jest więc jednocześnie poznawaniem.
W sprawach grzechu potrzebne są przede wszystkim jasne idee, aby sobie nie robić złudzeń. Wszelka połowiczność, wszelkie światłocienie są zgubne, gdy chodzi o wyrobienie postawy moralnej człowieka. Dlatego Apostoł zwraca się do swoich z gorącym ostrzeżeniem:
Dziateczki, nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. Kto grzeszy, jest z diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku.
Oto zupełna jasność, bezkompromisowe ukazanie prawdy. Przecięte wszelkie złudzenia. Rzeczy najprostsze, codzienne, które podlegają zwykłej obserwacji. To one decydują o takich metafizycznych rzeczywistościach jak te, które tu zostały wypowiedziane. Zwykłe postępowanie człowieka decyduje, czy powie się o nim: Jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy, czy też powie się o nim: Z diabła jest. Najgłębsze rzeczy decydują się w tych najprostszych. Nie trzeba więc komplikować, bo to prowadzi do błędu, ale trzeba zachować zawsze prostotę spojrzenia i mówienia, aby dostrzegać prawdę.
Nieraz grzechy przyodziewa się w takie szaty, że ludzie przestają go widzieć i nazywać po imieniu. Ich uwaga jest zwrócona na różne jego wdzięki, na piękno, na pewien wykwint i dystynkcję, na styl, na kulturę, na aspekt psychologiczny i tak dalej.
Pod tym całym puszystym ubiorem nie widać już nicości, bo nią jest grzech w rzeczywistości, i człowiek go nie nazywa po imieniu. A jak człowiek tego nie robi, to staje się wobec niego słaby i bezbronny. Gdyby wiedział, z kim się łączy w grzechu, ogarnęłoby go przerażenie. Apostoł uważa tę świadomość za zbawienną. Niech każdy jasno sobie sprawę zdaje z tego, że ten, kto grzeszy, z diabła jest, bo diabeł jest ojcem grzechu, on, który trwa w grzechu od początku. Na to jednak ukazał się Syn Boży, aby rozwiązał dzieła szatana, czyli pęta nałożone przez niego na ludzkość.
Głęboko za kulisami całego dramatu, jakim jest życie moralne ludzkości, jest bezwzględne przeciwieństwo postaci Chrystusa i szatana. Świadomość, że tak naprawdę chodzi o te dwie postacie w naszych decyzjach moralnych, nada im ich właściwą, dramatyczną powagę. Bez porównania poważniej wygląda sprawa naszego moralnego działania, jeśli wybór ma dotyczyć tego, której z dwóch wspomnianych osób się mamy oddać, gdyż nikt nie może dwom panom służyć.
Wraca więc Apostoł na zakończenie tej perykopy do swojej myśli z wersetu 6 o trwaniu w Chrystusie jako o jedynym sposobie zwyciężenia grzechu, ale tutaj myśl tę rozwija i wzmacnia. Już nie mówi tylko: Każdy, kto trwa w Nim nie grzeszy, ale mówi znacznie więcej: Każdy, kto się narodził z Boga, nie dopuszcza się grzechu, bo trwa w nim zarodek Boskiego życia: taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. Ma więc wszystko, aby nie grzeszyć, ma potężny zarodek Bożego życia w sobie. Jeżeli więc na tym narodzeniu z Boga i nasieniu Bożym, które w nim jest, oprze całe swoje życie, na pewno zwycięży grzech i szatana.
Fragment książki Komentarz do 1 Listu św. Jana
Piotr Rostworowski OSB/EC – benedyktyn, pierwszy polski przeor odnowionego w 1939 roku klasztoru w Tyńcu. Więzień za czasów PRL-u. Kameduła – przeor eremów w Polsce, Włoszech i Kolumbii. W ostatnim okresie życia rekluz oddany całkowitej samotności przed Bogiem. Zmarł w 1999 roku i został pochowany w eremie kamedulskim we Frascati koło Rzymu. Był zawsze bliski mojemu sercu – napisał po Jego śmierci Ojciec Święty Jan Paweł II. Autor licznych publikacji z dziedziny duchowości i życia wewnętrznego.
Fot. Archiwum Opactwa Benedyktynów w Tyńcu
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!