1. W czwartej bitwie trzeba całkowicie uwolnić naszego ducha od śmiercionośnej zarazy, jaką jest gniew. Gdy bowiem wypełni on nasze serca oraz sprawi, że oczy duszy spowiją niebezpieczne ciemności, nie będziemy mogli ani rozwinąć umiejętności zgodnego z prawdą osądzania, co dobre, a co złe, ani wypracować w sobie zdolności należytej kontemplacji, ani nauczyć się podejmowania dojrzałych decyzji; nie będziemy też mieli udziału w prawdziwym życiu, nie będziemy postępować sprawiedliwie ani nawet nie będziemy w stanie przyjąć prawdziwego, duchowego światła, gdyż autor psalmu mówi: Od gniewu moje oczy zaszły mgłą. Nie będziemy również mogli otrzymać mądrości, chociaż wszyscy uznają nas za mądrych, ponieważ gniew mieszka w sercach głupców, ani osiągnąć życia wiecznego, pomimo iż ludzie uważają nas za roztropnych, albowiem gniew gubi nawet roztropnych. Ponadto nie będziemy czynić tego, co sprawiedliwe, dzięki przenikliwości serca w odróżnianiu [dobra od zła], mimo że zdaniem wszystkich ludzi jesteśmy doskonali i święci, gdyż człowiek dyszący gniewem nie działa sprawiedliwie w oczach Boga. Bynajmniej nie będziemy również mogli cieszyć się przydającym powagi szacunkiem, który nie jest niczym obcym także ludziom żyjącym w świecie, choć z racji [wysokiego] urodzenia uchodzimy za szlachetnych i szacownych, ponieważ człowiek płonący gniewem nie zasługuje na szacunek. W ogóle nie będziemy w stanie nauczyć się podejmowania dojrzałych decyzji, pomimo iż uważa się nas za ludzi rozważnych oraz dysponujących ogromną wiedzą, albowiem człowiek w gniewie działa nieroztropnie. Nie będziemy też mogli nie pogrążać się w zgubnym zamęcie ani być wolni od grzechów, chociaż inni wcale nie będą mącić naszego spokoju, ponieważ wzburzony człowiek wywołuje kłótnie, a pałający gniewem popełnia grzechy.
2. Słyszeliśmy, że niemało ludzi usiłuje usprawiedliwiać tych, którzy nabawili się tej niezwykle groźnej choroby duszy, tak że pragnie ją bagatelizować, odczytując słowa Pisma w sposób haniebnie błędny. Twierdzą oni, iż nie robimy nic karygodnego, jeżeli dyszymy gniewem na braci dopuszczających się przewinień, skoro mówi się, że sam Bóg kipi ze złości i płonie gniewem na tych, którzy albo nie chcą Go znać, albo znając Go, gardzą Nim, jak to jest, na przykład, w tym miejscu: I zawrzał Pan gniewem na swój lud lub w tym: Nie mnie karć, Panie, w twojej złości i nie karz mnie w twoim gniewie. Nie rozumieją, że gdy chcą pozwalać ludziom na pielęgnowanie zgubnej wady, nieskończenie wielkiemu Bogu, który jest źródłem wszelkiej czystości, przypisują wynikające z grzesznej słabości niegodziwe postępowanie.
3. Jeżeli zatem te odnoszące się do Boga słowa należy rozumieć dosłownie, czyli jeśli mówią one o grzesznej skłonności, to Bóg śpi, gdy mówi się: Zbudź się! Dlaczego śpisz, Panie? (o którym jest również powiedziane: Oto nie zdrzemnie się, ani nie zaśnie Ten, który strzeże Izraela), stoi i siedzi, kiedy mówi: Niebiosa są dla Mnie tronem, a ziemia podnóżkiem moich stóp (który otwartą dłonią mierzy wielkość nieba i ziemię chowa w garści), jest odurzony winem, ilekroć się mówi: Ocknął się Pan jakby ze snu, niczym mocarz odurzony winem (który jako jedyny, będąc nieśmiertelnym, przebywa w światłości dla nas niedostępnej). Pominę niewiedzę oraz brak pamięci – często spotykamy się w Piśmie Świętym z obdarzaniem Go tymi cechami – nadto części ciała, których opis przywodzi na myśl budowę człowieka, a mianowicie: włosy, głowę i nos, oczy i twarz, ręce i ramiona, palce, brzuch oraz stopy. Gdybyśmy chcieli przyjąć to wszystko tak, jak nakazuje niewarte uwagi znaczenie słów, trzeba by uznać, że Bóg zbudowany jest z ciała i członków, czego nie godzi się powiedzieć i co niech nie przychodzi nam do głowy / Fragment książki Reguły (De institutis coenobiorum)
Słuchasz fragmentu książki Reguły (De institutis coenobiorum) św. Jana Kasjana / Czyta: Franciszek Wytych OSB / Słuchaj podcastów
Św. Jan Kasjan (ok. 365–435) jeden z największych autorytetów w monastycyzmie zachodnim. Urodzony w Dobrudży (na terenie dzisiejszej Rumunii i Bułgarii), od młodości zafascynowany życiem monastycznym. Mając 18 lat wyruszył do Palestyny (383), gdzie wstąpił do klasztoru. Razem z Germanusem, swoim przyjacielem, udał się do Egiptu (Nitria, Cele, Sketis), gdzie spotkał się i rozmawiał z najsłynniejszymi Ojcami Pustyni. W 400 roku wyjechał do Konstantynopola, gdzie zaprzyjaźnił się ze św. Janem Chryzostomem. W roku 405 pojechał do Rzymu, szukając u papieża wsparcia dla prześladowanego Jana. Tu spotkał i zaprzyjaźnił się z diakonem Leonem, późniejszym papieżem Leonem Wielkim. Stąd wyjechał do Marsylii w 416 roku, gdzie założył dwa klasztory: męski i żeński. Napisał: „Reguły”; „Rozmowy z Ojcami”; „O wcieleniu Pańskim przeciw Nestoriuszowi”.
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!