Oczywiście jej ulubionym fragmentem z Reguły jest rozdział o rzemieślnikach w klasztorze, zwłaszcza jego pierwsze zdanie: Jeśli są w klasztorze rzemieślnicy, niechaj z całą pokorą uprawiają swoją sztukę, gdy im opat na to zezwoli (RB 57,1). Ale siostra Artemida jest nade wszystko artystką. To coś więcej, niż zwykłe rzemiosło. Tym bardziej powinna uprawiać swą sztukę. Jest przecież artystką – i to bardziej w sercu, niż z papierów: nie ma żadnych dyplomów, ale uczestniczyła w wielu kursach. Wszyscy zawsze mówili, że ma talent. I to prawda. Sztuka wręcz… nie daje jej żyć. Nasza siostra wszędzie odnajduje jej ślady. Maluje więc… na kamieniach: ikony, portrety, ornamenty, inicjały. Różne techniki. Ma niezwykłą, wrodzoną wrażliwość. Ale i ciężko pracuje. Podpatruje mnichów z Grecji czy z Chorwacji, którzy od dawna tworzą takie dzieła. Odkryła, że ta wrażliwość jest jej duchową drogą. Dzięki niej jest bardziej czujna. Z drugiej strony nieustannie wyostrzana wrażliwość w jakiś sposób wyobcowuje ją ze wspólnoty. W sumie nikt do końca jej nie rozumie. Owszem, chwalą. Nie zdają sobie jednak sprawy, ile wysiłku kosztuje każde jej dzieło.
Siostra Artemida jest oryginalna, nieco ekscentryczna. Potrzebne jej to, by skupić się na pracy. Jak tłumaczy, w ten sposób broni się od przeciętności i mierności. Konieczny jest też perfekcjonizm. Niemal obsesyjny. Doprowadza wrażliwość do coraz większej subtelności, ekspresję zaś do ekstremum. Im skromniejsze środki – im mniejszy kamyk, im prostsze linie i prostsze zestawienie barw, tym bardziej dzieło fascynujące i mocniejsze.
Aby to osiągnąć, siostra Artemida musi nieustannie pogłębiać swoją samotność. Wierzy, że największe dzieła powstają w samotności. Inni mogą tylko, niestety, przeszkadzać. Przeszkodą jest też i poczucie odpowiedzialności oraz związana z nią potrzeba kontroli. Ideał artystyczny może być nieraz bardziej wymagający niż ludzie. Paradoksalnie to pomaga s. Artemidzie zachować minimalny kontakt z siostrami. Dlatego, owszem, rozmawia z nimi. Zazwyczaj opowiada o swych dziełach, rzadziej o pracy nad ich powstawaniem. Praca z kamieniami nauczyła ją konkretu. Nie wypowiada się więc na tematy, których nie zna. A że nieustannie pogłębia swą ekspresję, w praktyce pozostaje jej tylko jeden temat – własna sztuka. Jak uda jej się znaleźć słuchacza, drąży ów temat, rozwija jego rozmaite aspekty. Niektórzy mówią, że szczegółami, ale i ekspresją potrafi zabić słuchacza. Są jednak tacy, którzy słuchają jej zawsze wiernie i cierpliwie. Nie wiadomo tylko, czy z faktycznego zainteresowania, czy przez grzeczność – a może w ramach… ascezy.
Kto jednak do końca zrozumie artystkę? Jej sztuka to służba. Powołanie w powołaniu. Z czasem wszystko dostrzega się pod kątem jedynie własnej sztuki. Wszędzie może pojawić się inspiracja. Nie można jej przegapić. Świat wokoło jest taki frapujący: jego barwy, konstelacje linii, różne rodzaje powierzchni – nie tylko kamieni. Siostra Artemida nie ogranicza się tylko do oglądania. Zbiera co ciekawsze „rarytasy”: kamienie, gałęzie, kawałki kory. Magazynuje… w łóżku, w szafach. Dostała nawet w tym celu specjalne pomieszczenie. Wykorzystuje je skrzętnie. Wszystko ma maksymalnie poukładane i poopisywane. Ze sztuką, z inspiracją nie ma żartów. To jest główny obszar jej pracy nad sobą, zresztą nie łatwej. Zmaganie się z przeciętnością i niezrozumieniem otoczenia od jakiegoś czasu mocno nadszarpuje jej psychikę.
Dlatego trudno na nią liczyć. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, ma słabe możliwości fizyczne. Łatwo się zniecierpliwia, niekiedy stając się arogancka. Trudno zatem wykorzystać jej potencjał i wrodzone, tak bardzo potrzebne poczucie ładu. Ma jednak niezłe pomysły. Konsekwentnie i wnikliwie je drąży, co gwarantuje doprowadzenie do optymalnego skutku.
Klasycznie, zgodnie ze stereotypem artystki, także wygląd s. Artemidy jest… artystyczny, co dla niektórych jest stałym zgorszeniem. Wszak mniszka nie powinna się niczym wyróżniać. Tymczasem nasza siostra jest, jak to mówią, „długa i chuda”. Ma rodzaj indiańskiej urody. Zasadniczo jednak wygląda nieefektownie, wręcz gruboskórnie. Zdaje sobie z tego sprawę. Tak naprawdę to męczy się ze swym ciałem. Może tym bardziej odczuwa jego duchowy wymiar? Trudno jej się wszakże zdyscyplinować, gdy chodzi o jedzenie. Je zawsze imponująco dużo. Ale i, na szczęście, dużo spala: wiele chodzi po okolicy, szukając, znajdując i znosząc do klasztoru coraz to nowe kamienie, gałęzie, kawałki kory. Mimo, że wraca potem spocona i umęczona, jest szczęśliwa. Nie należy jej wtedy przeszkadzać w odpoczynku. Ma pozwolenie, by po takiej eskapadzie nie iść już na modlitwy.
Życie artystki we wspólnocie to nieustanne wyzwanie dla obu stron. Pojawiają się pytania: gdzie jest granica indywidualnej ekspresji? Jak ją mierzyć? Talentem? Efektem? Jak zintegrować pojawiający się niekiedy ekscentryzm z normami wspólnego życia?
Takich pytań jest wiele. Krzyżują się w nich ludzki pragmatyzm i konformizm z Bożą wolnością i fantazją. Jak ostatecznie traktować siostrę-artystkę? Trudno powiedzieć, by jej udziałem było to, co zarzuca św. Benedykt rzemieślnikom – pysznienie się z własnej sztuki. Czy prawdziwy artysta pyszni się ze swej sztuki? Może tylko po prostu walczy dla niej o warunki i przestrzeń – ufając, że może się komuś przydać. Ale czy takie założenie, to jednak nie ślad pychy? Jak jednak jest naprawdę – to chyba jeden Pan Bóg wie…
Bernard Sawicki OSB – absolwent Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie (teoria muzyki, fortepian). Od 1994 r. profes opactwa tynieckiego, gdzie w r. 2000 przyjął święcenia kapłańskie, a w latach 2005-2013 był opatem. Studiował teologię w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie oraz w Ateneum św. Anzelma w Rzymie, gdzie obecnie wykłada. Autor felietonów Selfie z Regułą. Benedyktyńskie motywy codzienności oraz innych publikacji.
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!