Święty Paweł życzy nam tutaj tego, co przywykliśmy nazywać zbawieniem. Zbawienie chrześcijańskie jest bowiem właśnie komunią, a „Chrystus umarł po to, by wprowadzić ludzi w komunię Ducha Świętego”, w tę przedziwną wspólnotę życia i miłości Boga samego, gdzie każdy może powiedzieć o sobie: wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje (J 17,10).
Kiedy myślimy o szczęściu wiecznym, wyobrażamy je sobie najczęściej jako „wizję uszczęśliwiającą”, jako spotkanie z Bogiem twarzą w twarz. I słusznie tak myślimy. Żeby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać choćby te oto słowa św. Jana:
Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest (1 J 3,2).
A wtóruje mu św. Paweł:
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [ujrzymy] twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś będę poznawał tak, jak sam zostałem poznany (przez Boga) (1 Kor 13,12).
W myśli biblijnej jednak „poznanie” nie jest – jak to już wiemy – poznaniem czysto intelektualnym, nie sprowadza się do wiedzy. „Poznać” Boga to uczestniczyć w Jego życiu, w tajemnicy Ojca, Syna i Ducha Świętego. I tu przychodzi nam z pomocą inny obraz z Pisma Świętego. Już autorzy Biblii hebrajskiej zapowiadają nieraz jakąś wielką eschatologiczną ucztę zbawienia, widząc w niej ostateczne dopełnienie Przymierza.
Tak na przykład czytamy w Księdze Izajasza:
Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze (na Syjonie) ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarz wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody; raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, zdejmie hańbę ze swego ludu na całej ziemi, bo Pan przyrzekł. I powiedzą o owym dniu: Oto nasz Bóg, Ten, któremu zaufaliśmy, że nas wybawi; Oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność; cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia! (Iz 25,6–9).
Wzmianki o takiej tajemniczej uczcie spotykamy też wielokrotnie w Nowym Testamencie, lecz na ogół niezbyt je rozumiejąc, nie zwracamy na nie uwagi. Oto Jezus, pełen podziwu dla wiary pogańskiego setnika, woła: Powiadam wam: Wielu przyjdzie ze wschodu i z zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim (Mt 8,11; por. Łk 13,29). My widzimy zazwyczaj w tych słowach jedynie radosną zapowiedź zbawienia niezliczonych dzieci Bożych także spoza narodu wybranego, a nie zastanawiamy się wcale, co oznacza owa „uczta w królestwie niebieskim”. W Ewangelii zaś św. Łukasza Jezus mówi uczniom przy Ostatniej Wieczerzy: Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole (Łk 22,29–30). Czyśmy kiedykolwiek postawili sobie pytanie, jak należy rozumieć te słowa?
Obraz uczty, nieraz uczty weselnej, pojawia się nader często również w przypowieściach. Przypomnimy tu tylko jedną, także Łukaszową, o tych sługach, którzy w pełnej gotowości, przepasawszy biodra i z pochodniami płonącymi w ręku, oczekują na powrót swego pana z uczty weselnej.
Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał (Łk 12,37).
O ile początek tej przypowieści jest całkiem realistyczny, o tyle jej zakończenie zdecydowanie wykracza poza rzeczywistość ziemską. Widzimy tu niewątpliwie już „ucztę w królestwie niebieskim”, a usługującym Panem jest Ten sam, który w 13 rozdziale Ewangelii św. Jana umywa nogi swoim uczniom.
Z ową ucztą spotykamy się znacznie częściej, niż nam się to przeważnie wydaje. Przystępując do Stołu Pańskiego, słyszymy słowa kapłana: „Błogosławieni, którzy zostali wezwani na ucztę Baranka”. I rozumiemy je jako zaproszenie do udziału w Eucharystii. Mamy rację, lecz nie do końca. Nie spostrzegamy bowiem, że to także cytat z Pisma Świętego, tym razem z 19 rozdziału Apokalipsy:
Alleluja, bo zakrólował Pan Bóg nasz, Wszechmogący. Weselmy się i radujmy, i oddajmy Mu chwałę, bo nadeszły gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła […]. Błogosławieni, którzy są wezwani na ucztę Godów Baranka (Ap 19,6–7.9).
Tak więc naprawdę słyszymy tu zaproszenie na wielką ucztę weselną w królestwie niebieskim i jej to zadatkiem jest przyjmowane przez nas Ciało Chrystusa. To, co zazwyczaj nazywamy Komunią Świętą, jest Komunią rzeczywistą, a jednocześnie zapowiedzią pełnego już udziału w Komunii Trójjedynego.
Obraz uczty jest szczególnie dobrze dobrany. Może nam on pomóc wniknąć nieco głębiej w niepojętą tajemnicę samego Boga. Dzisiaj zagubiliśmy już w znacznej mierze sens takiej uczty, gromadzącej wielu wokół jednego stołu, sens wspólnego posiłku rodzinnego. Na szczęście pozostała nam jeszcze wieczerza wigilijna. To taki wyjątkowy moment, kiedy wszyscy jesteśmy razem, naprawdę razem, nie tylko zewnętrznie, kiedy jesteśmy rzeczywiście otwarci dla siebie wzajemnie, gotowi sobie wzajemnie służyć. Jeżeli ktoś byłby w naszym gronie smutny lub, jeszcze gorzej, obrażony czy zagniewany, nastrój ten wszyscy odczujemy i od razu coś się popsuje. Podobnie – a może jeszcze łatwiej – udziela się wszystkim radość. Taka bowiem wspólna wieczerza to właśnie wzajemne przyjmowanie i dawanie, przyjmowanie i dawanie drobnych prezentów, przyjmowanie podawanych nam smakołyków i przekazywanie ich naszym sąsiadom, przyjmowanie tych, którzy wokół nas siedzą, i dawanie im samego siebie. Radość wszystkich jest tu radością każdego, a radość każdego radością wszystkich.
Jest to jedynie niezmiernie odległy i niedoskonały obraz tego, co może oznaczać nasze uczestnictwo w życiu Boga, w owej wieczystej Komunii Ojca i Syna w Duchu Świętym, gdzie radość każdego będzie radością wszystkich (także i samego Boga), a radość wszystkich (także i samego Boga) będzie radością każdego. I to jest właśnie zbawienie. Dojrzewajmy zatem do tej Komunii powoli, pozwalając się prowadzić jako dzieci Boże Duchowi Prawdy (Rz 8,14), otwierając się każdej chwili na nieustanne przyjmowanie i dawanie. A wtedy „wszystko będzie nam pomagać do dobrego” (por. Rz 8,28). Gdy zaś w godzinie śmierci przyjdzie nam spotkać się z Panem, będzie to po prostu najpełniejsze, ostateczne już otwarcie na wieczne przyjmowanie i dawanie. Obyśmy usłyszeli wówczas z ust Jego: „Wszystko, co moje, twoje jest, a co twoje, moje”.
Powyżej próbowałam powiedzieć parę słów możliwie łatwych i przejrzystych o Tajemnicy prawdziwie niepojętej. Zaledwie jej zresztą ośmieliłam się dotknąć, świadomie pomijając wiele bardzo istotnych aspektów i zagadnień, które od blisko dwudziestu wieków rozważają całe zastępy teologów, uczonych, mądrych i świętych. Postąpiłam tak, gdyż chciałam tylko jednego: przybliżyć choć trochę tę Tajemnicę każdemu, kto pragnie co nieco z chrześcijaństwa zrozumieć, a nie ma czasu na studia teologiczne. Starałam się pokazać, że jest ona tego chrześcijaństwa sercem, że w nim wszystko z niej właśnie wypływa i wszystko do niej ostatecznie zmierza. Starałam się pokazać, jak Tajemnica Boga Trójjedynego, odnajdywana na kartach Nowego Testamentu, nadaje sens naszemu życiu codziennemu, naszemu otwarciu na drugiego człowieka, a wreszcie także naszej ludzkiej śmierci. Jeżeli coś z tego Czytelnik tutaj znalazł, dziękujmy razem w pokorze naszemu Panu, bo to tylko Jego łaska.
Fragment książki Aby zrozumieć Pismo Święte
Anna Świderkówna (1925–2008). Filolog klasyczny, papirolog, historyk świata antycznego mówiącego po grecku, tłumaczka. Była oblatką tyniecką. Przez wiele lat zajmowała się Pismem Świętym. Owocem tej iście benedyktyńskiej pasji są popularne do dziś książki. W naszym wydawnictwie opublikowała m.in.: Od bogów pogańskich do Boga żywego (2004), Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony (2007).
Fot. Marcin Marecik
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!