Wstydzić się należy tylko jednej rzeczy…
Czyż nie jest jedną z największych pokus ludzkości traktować prawdy Boże i przykazania Boże wybiórczo? Co mi się podoba, to zachowuję. Co mi się nie podoba, to odrzucam. Decyzja do mnie należy. Iluż to teraz jest takich teologów, którzy z prawd wiary robią sobie jakieś zupełnie dowolne układanki…
Bóg nie ogranicza się do przemawiania tylko przez wewnętrzny głos sumienia
Za dużo już ma doświadczenia i za dobrze wie, jak potrafimy sumienia nie słuchać, zneutralizować je albo je tak ukształtować, żeby nam wyrzucało jak najmniej; po latach już i w ogóle nic.
Mrok wiary czy słońce widzenia?
Mamy trwać nie dlatego, że widzimy, słyszymy, odczuwamy – ale jakbyśmy widzieli, słyszeli etc., chociaż nie widzimy. Paradoksalnie, życie kontemplacyjne może więc zacząć się tam dopiero, gdzie się kończy żądanie widzenia. Przestajemy się kręcić wokół własnych odczuć i duchowych przyjemności, dążyć do nich, żyć dla nich – i dzięki temu mamy szansę zacząć żyć dla Boga.
Nic już nie jest i nie będzie takie, jak przedtem…
Przychodzi czas Narodzenia. I znowu mamy tę samą sytuację: naoczni świadkowie widzą tylko jeden poród więcej, i to w warunkach wyjątkowo niesprzyjających: spartańskich, jeśli nie zgoła cygańskich. Po wiekach refleksji teologicznej Kościoła, wiemy już nieco lepiej, co się w rzeczywistości wtedy stało…