Trudno dziś odtworzyć to, co w średniowiecznej Polsce wiedziano na temat św. Benedykta. W ogóle pisano wówczas mało, niejedna z zapisanych wiadomości zaginęła. Tym cenniejsza staje się każda informacja, chociażby pośrednia. Niespodzianką więc jest, że polska literatura na temat św. Benedykta rozpoczyna się pięknym i długim kazaniem. Wygłosił je – może tylko napisał? – Mikołaj z Błonia za czasów króla Władysława Jagiełły. Tekst łaciński kazania wszedł następnie do najstarszych polskich inkunabułów (np. 1494 r.). Święty Benedykt, jego życie i duchowość zostały oświetlone przez werset psalmu 54: Oto bym uszedł daleko i zamieszkał na pustyni. Wyraźnie zaznacza się znajomość pism św. Grzegorza Wielkiego i św. Bernarda. Razić może to, że kaznodzieja mówił o ślubach zakonnych ogólnych, a nie benedyktyńskich, niemniej sporo z tych wypowiedzi można by powtórzyć nawet w obecnych czasach.
Pierwociny literatury ściśle benedyktyńskiej przepadły. Jej pierwszy zachowany pomnik pochodzi z opactwa świętokrzyskiego. U schyłku średniowiecza żył tam Mikołaj z Koźmina. Spisano nawet jego żywot. Znajdują się w nim tylko dwie wzmianki o św. Benedykcie, niemniej autor opisu zaakcentował, że świątobliwość o. Mikołaja polegała na wiernym przestrzeganiu Reguły. Warto zauważyć słowa kopisty Pawła, który tekst przepisał: „na chwałę Bogu wszechmogącemu i błogosławionemu Benedyktowi”. Nie wiadomo nic więcej o bracie Pawle z Krakowa jak to, że był czcicielem św. Benedykta. Warto też dodać, że w bibliotece świętokrzyskiej przechowywano ówcześnie komplet źródeł pisanych, dotyczących św. Benedykta, kilka egzemplarzy jego Reguły, II księgę Dialogów św. Grzegorza, którą przepisał wspomniany Mikołaj z Koźmina; były też komentarze, teksty legendarne, nawet poetycka przeróbka Reguły św. Benedykta. Dopiski, tzw. glossy interlinearne w Regule dowodziły, że ktoś ją studiował albo komuś wykładał, ale na tym kończą się wiadomości. Trzeba zatem powrócić do autorów z kręgu pozabenedyktyńskiego.
Spośród świadków epoki średniowiecznej w Polsce na pierwsze miejsce wysuwa się Jan Długosz (zm. 1480). Pisał dużo, przede wszystkim roczniki, katalogi biskupów, księgę uposażeń diecezji krakowskiej i żywoty świętych. Wypowiedzi Jana Długosza na tematy benedyktyńskie – w braku innych, bezpośrednich danych – mają duże znaczenie. Długosz interesował się życiem zakonnym i miejscowe klasztory znał dobrze. Zabiegał o sprowadzenie kartuzów, popierał paulinów, benedyktynów sądził dość surowo. Jego zdaniem, Bolesław Chrobry cenił mnichów św. Benedykta za to, że „w duchu pobożności i pokory, ściśle przestrzegając Reguły, szczerze służyli Bogu”. Długosza fascynowało powołanie kontemplacyjne. Spodziewał się, że realizować je będą benedyktyni. W przekonaniu, że Kazimierz Odnowiciel był mnichem kluniackim, ubolewał nad zamianą życia kontemplacyjnego i porzuceniem go dla królestwa. Długosz przeciwstawił tu ideał kontemplacyjny mnicha życiu czynnemu laikatu. Lecz mnisi łączyli też przeciwieństwa. Kwestia ta w owym czasie budziła zainteresowanie, któremu Długosz dał wyraz. Najpiękniej zinterpretował fundację klasztorów na Łysej Górze i w Sieciechowie. „W jednym – powiada – bracia służący Bogu na podobieństwo Marii oddawali się życiu kontemplacyjnemu, a w drugim zgromadzenie zakonne Marty krzątało się pilnie koło zaspokojenia potrzeb bliźniego”.
Z upływem stuleci pisma Długosza stają się coraz ciekawsze, szczególnie doniosłe jest to, o czym Długosz pisał jako naoczny świadek. O Tyńcu – jak wiadomo – miał marne wyobrażenie. Przypuszczał, że ongiś, ongiś istniała w Polsce ściślejsza organizacja mnisza i że przewodził jej opat tyniecki. Autonomię benedyktyńskich opactw Długosz tłumaczył rozluźnieniem. Jego zdaniem, dawni benedyktyni realizowali pustelniczy ideał. Wspominał więc św. Andrzeja Świerada lub zgromadzenie świętokrzyskie. Ale i tam – podobno – dokonało się odstępstwo. Długosz pisał o tym w związku z tajemniczą przeszłością Opatowa. Świętokrzyskim mnichom zamarzyło się mieszkać w ludnej okolicy, co – zdaniem Długosza – było przeciwne postanowieniom św. Benedykta (contra constituta Divi Benedicti legislatoris).
W Tyńcu wówczas – podobno – zapomniano swego powołania. Rzutki i przedsiębiorczy opat Maciej (1452–1477) pozyskał inkorporację parafii w Książnicach, kilku mnichów zajmowało się duszpasterstwem; co gorzej, w Tuchowie powstał nowy klasztor o celach wyraźnie gospodarczych i duszpasterskich. Długosza to gniewało. Te nabytki – jego zdaniem – uwłaczały św. Benedyktowi jako zakonodawcy. Przy sposobności Długosz napisał o św. Benedykcie, że ten „chwalebny wyznawca, będąc wspaniałym (dusz)pasterzem, braciom swego zakonu nie zlecił duszpasterstwa, lecz właśnie życie anachoretyczne w pustelni”. Tak Długosz rozumiał i tłumaczył myśl św. Benedykta. W Polsce ideały mnisze interpretowano ówcześnie w różnych ośrodkach, różne to były więc interpretacje, a Tyniec nie we wszystkich przedstawiał się tak źle. Jeśli kogoś nie zadowalała sytuacja w kraju, mógł szukać ideału za granicą. Wiadomo, że do opactwa w Melk (w Austrii) skłaniał się bp Andrzej Łaskarz, a Paweł Włodkowic starał się o Subiaco. W każdym razie u schyłku średniowiecza osoba św. Benedykta i jego Reguła budziły zainteresowanie.
Fragment publikacji Święty Benedykt. Wiedza o nim i przejawy jego kultu w dawnej Polsce.
Paweł Sczaniecki OSB (1917–1998), benedyktyn z opactwa świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tyńcu, proboszcz tyniecki, historyk liturgii, badacz dziejów tynieckiego opactwa. Wyniki jego badań w wielu dziedzinach do dzisiaj pozostają niezastąpione.
Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.
Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.
To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!