Umieszczony przez 11:55 Historia, Ojcowie pustyni

Kiedy i dlaczego powstał monastycyzm?

Czy możemy uznać ludzi opuszczających dom i rodzinę, po czym osiedlających się w pobliżu wsi i miast za mnichów, czy uznamy, że są to reprezentanci ascezy w jej pre-monastycznej formie?

Tradycyjna odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi: wtedy, gdy św. Antoni opuścił swoją wieś i udał się na pustynię (ok. 271), zrywając jako pierwszy asceta ze „światem”, stwarzając w ten sposób dla innych wzór nowego rodzaju ascezy. Jeśli jednak przyjrzymy się źródłom do początków monastycyzmu, stwierdzamy, że sprawy nie miały się tak prosto. Nic bowiem nie wskazuje, aby wielcy twórcy ośrodków monastycznych (Ammun, Makary Egipski, Pachomiusz) wzorowali się na Antonim. Dowiedzieli się o nim, nawiązali z nim kontakt, ale nie w pierwszych latach swego monastycznego życia. Sława świętego zaczęła zataczać szerokie kręgi dopiero po 330 r. (mniej więcej, to jasne) zaś literatura o mnichach, powstająca o dwa i trzy pokolenia później, ze zrozumiałych względów mnożyła jego uczniów, dla jego chwały, ale także tych, którzy stawali się w ten sposób jego uczniami.

Atanazy w Żywocie Antoniego opowiada o żyjących w pobliżu wsi ascetach, których święty poznał w początkach swego ascetycznego życia, jeden z nich, szczególnie pobożny, stał się na czas pewien jego mistrzem. Święty proponował mu podjęcie wspólnego życia na pustyni, ale starzec nie zdecydował się mu towarzyszyć. Sztuki ascezy Pachomiusz uczył się od Palamona w latach 310–316; jego mistrz także nie zaakceptował innowacyjnych pomysłów ucznia. Dopiero po śmierci mistrza Pachomiusz zacznie eksperymenty, w wyniku których narodzi się pierwsza wspominana w źródłach wspólnota cenobityczna w Tabennese.

Czy możemy uznać ludzi opuszczających dom i rodzinę, po czym osiedlających się w pobliżu wsi i miast za mnichów, czy uznamy, że są to reprezentanci ascezy w jej pre-monastycznej formie? Opowiadam się za pierwszą odpowiedzią, biorąc pod uwagę pospolite w Egipcie położenie wielu wsi i miast na granicy Ziemi Czarnej i pustyni. Ci, którzy jak towarzysze Antoniego usuwali się z domów w pobliże, najczęściej już budowali dla siebie eremy na pustyni. Ta bowiem była na ogół blisko lub nawet bardzo blisko osad. Decydujące w procesie zmiany charakteru ascezy (w moim przekonaniu) było opuszczenie domu i rodziny, biorące się z potrzeby zamieszkania osobno, odcięcia się od zwykłego trybu życia. Gotowość zagłębienia się w pustynię wydaje mi się drugorzędnym czynnikiem. Nie wszyscy też mnisi się na nie decydowali. Pachomiusz nie miał oporów przed tworzeniem swojego pierwszego klasztoru wewnątrz Ziemi Czarnej.

Monastycyzm zrodził się w III w., ostrożnie mówiąc, raczej w drugiej jego połowie niż wcześniej. To nie św. Antoni powołał go do życia, choć na pewno przyczynił się do jego rozwoju, stając się mnichem modelowym, „ojcem mnichów”, jeszcze zanim Atanazy napisał o nim dzieło.

Pytanie, dlaczego monastycyzm powstał, zajmowało w tej klarownej formie, co dziwne, niewielu badaczy jego historii. Opinio communis, obecne w syntezach i monografiach, widziało jego przyczynę w procesie „psucia się” chrześcijaństwa, jaki przyniósł przełom konstantyński, gdyż poparcie dla nowej religii ze strony władców w postaci rozległych przywilejów owocowało zbyt szybkim, a więc powierzchownym, szerzeniem się Chrystusowej wiary. Ludzie wrażliwi na wezwanie ewangelii nie znajdowali dla siebie miejsca w Kościele tracącym powoli swą pierwotną postać. Konstantyn Wielki bywa surowo oceniany przez historyków Kościoła jako ktoś odpowiedzialny za wszelkie zło, które zagościło się w chrześcijańskiej społeczności – niesłusznie. Zwróćmy uwagę, że Egipt znalazł się pod jego władzą dopiero pod koniec 324 r. i nic nie wskazuje na to, żeby jego poparcie mogło natychmiast zaszkodzić Kościołowi. Święty Antoni od lat już przewodził swojej grupie uczniów, Pachomiusz stworzył pierwszy klasztor w 323 r., pod koniec lat dwudziestych powstała Nitria i wkrótce Sketis. Pierwsza wspólnota monastyczna melicjan jest poświadczona przez dokument na papirusie datowanym w sposób pewny na rok 323. Zwycięstwo Konstantyna nad Licyniuszem nie miało żadnego znaczenia, jeśli chodzi o powstanie tych organizmów. To prawda, że liczba mnichów i wspólnot monastycznych w następnych dziesięcioleciach rosła szybko, ale jednym z tego powodów była przyśpieszona chrystianizacja Egiptu. Mnisi, tak jak poprzednio, stanowili niewielką część chrześcijan, ten margines się poszerzał wraz z mnożeniem się wyznawców Ewangelii.

Niestety nie potrafimy ustalić, ilu mnichów (w przybliżeniu) żyło w Egipcie, na przykład, w połowie IV w., bo źródła zaczynają podawać dane o liczebności niektórych wspólnot dopiero pod sam koniec IV w., a i wtedy są one niewiele warte, gdyż z reguły je powiększano, na chwałę mnichów. Może takimi informacjami dysponowali biskupi dla swych diecezji w okresie późniejszym (w VI w.), gdy hierarchia kościelna stała się silna i nadzorowała swoje społeczności w skuteczny sposób i wiele o nich wiedziała.

Owa communis opinio o psuciu się chrześcijaństwa za Konstantyna nie bierze pod uwagę tego, co dziś wiemy o rytmie rozwoju Kościoła. Mianowicie nowsze badania wskazują wyraźnie, że ważniejsza od konstantyńskiej cezura przypada na okres zwany przez nas Małym Pokojem, to jest lata między zaprzestaniem prześladowań przez Galliena (261) a początkiem prześladowań za Dioklecjana (303). W ciągu tych 42 lat nie tylko szybko rosła liczba gmin chrześcijańskich, ale rozwinął się nowy kształt Kościoła hierarchicznego i umocniła jego pozycja w społeczeństwie. To Gallien, choć bez stosownego edyktu (wyda go dopiero Galeriusz w 311 r.), uznał chrześcijaństwo za religię dopuszczalną w jego państwie (religio licita). Namawiam do przeczytania początku księgi VIII Historii Kościoła Euzebiusza z Cezarei, który pisze tam o swobodzie wyznawania wiary, o łaskawości (pogańskich!) władców i wysokich urzędników imperium we wspomnianym okresie. Przyniosło to, zdaniem historyka, nieszczęście Kościołowi:

Lecz gdyśmy skutkiem tej pełnej swobody popadli w lekkomyślność i niedbalstwo, gdy jedni do drugich odnosili się z zawiścią i wzajemne wybuchały kłótnie, gdyśmy sobie sami prawie że otwartą wypowiedzieli wojnę i przy lada sposobności uderzali na siebie ostrymi jak miecze i włócznie słowami, gdy się zwierzchnik porywał na zwierzchnika, a gmina powstawała przeciwko gminie, gdy nikczemna obłuda i fałsz wzrosły do ostatecznych granic niegodziwości, wtedy się rozpoczęło działanie sądu Bożego (HE VIII).

Euzebiusz pisze o sądzie Bożym, gdyż był przekonany, że prześladowanie Dioklecjana było karą za wszelkie zło, jakiego dopuszczali się ludzie Kościoła (rzecz znamienna, nie mówi o grzechach wszystkich chrześcijan, wyraźnie oskarża biskupów).

Myślę, że owo „psucie się” Kościoła hierarchicznego (wszystko jedno, czy za Konstantyna Wielkiego, czy w okresie Małego Pokoju) było tylko jednym i raczej mniej istotnym powodem narodzin i szybkiego rozwoju monastycyzmu. Proces ten wynikał przede wszystkim ze zmian zachodzących wewnątrz religii chrześcijańskiej, dla której wieki III i IV były czasem formowania doktryny, także tej ascetycznej, i tworzenia nowego chrześcijańskiego obyczaju religijnego i mentalności, budowania nowych kościelnych instytucji. Niepokój metafizyczny i pragnienie zapewnienia sobie zbawienia rosły wraz z upływem czasu i były zjawiskiem nie tylko chrześcijańskim, ale cechą epoki, objawem kryzysu cywilizacji antycznej w jej klasycznej postaci.

Mnożyły się prądy ascetyczne o skrajnej doktrynie i praktyce: w III w. aktywne były ciągle różne grupy gnostyckie, szybko wzrastała liczba wyznawców manicheizmu, obecne były także i inne, mniej znane grupy.

Asceza (uwaga: jeszcze nie monastycyzm) stała się w III w. istotnym przedmiotem refleksji teologicznej, decydujący był wkład Orygenesa i jego kontynuatorów, ale nie tylko spośród teologów kręgu aleksandryjskiego (jak, na przykład, Metodego z Olimpu). Pojawienie się pism traktujących o ascezie nie było przypadkiem, stanowiło raczej odpowiedź na potrzeby religijne coraz silniej odczuwane przez wiernych o większej wrażliwości religijnej niż przeciętna. Ułatwiały przekształcanie nurtów ascetycznych, nobilitowały je, pomagały w kształtowaniu ascetycznej praktyki, ułatwiały narodziny monastycyzmu, uświadamiały powody, dla których poprzednie formy ascezy nie były wystarczające.

Wypada nam zastanowić się nad tym, czy i w społeczeństwie Egiptu (nie tylko w gminach chrześcijańskich i w sferze religijnej) nie zachodziły zmiany mogące generować nową religijność i pośrednio (bardzo pośrednio) wywołać powstanie monastycyzmu.

Okres kryzysu imperium w III w. polegającego na zagrożeniu wojnami zewnętrznymi (barbarzyńcy, Persja Sasanidów) i załamaniu się stabilności sprawowania centralnej władzy (liczne uzurpacje kandydatów na cesarzy) Egipt przeżył z mniejszymi stratami niż większość innych regionów imperium. Tutaj także zdarzały się napady ludów spoza cesarstwa i uzurpacje, jednak rzadziej i na mniejszą skalę.

Najważniejszymi zmianami, jakie temu regionowi przyniósł wiek III, był nie tyle kryzys polityczny, ale przekształcenia społeczne – umocnienie się miast i rządzących nimi nowych elit. Ten proces stymulowała reforma pierwszych lat tego stulecia polegająca na nadaniu stolicom nomów status polis, a następnie przyznanie wszystkim mieszkańcom chora obywatelstwa rzymskiego. Decyzje cesarzy miały podłoże fiskalne, reformy ułatwiały rządzenie Egiptem za pośrednictwem instytucji istniejących niemal w całym cesarstwie, zwiększając odpowiedzialność miejskich elit za funkcjonowanie państwa. Najważniejszym organem, za pośrednictwem którego realizowały swoje zadanie elity, były rady miejskie (bule, pl. bulai).

Społeczne skutki tych cesarskich decyzji zaważyły w sposób istotny na dalszych dziejach Egiptu. Zmiany prawne przyczyniły się do ukształtowania nowej mentalności elit, generowały jej ambicje, wymagały od niej wykształcenia, budziły nowe potrzeby kulturalne. Rzecz ważna – elita składała się zarówno z ludzi grecko-, jak egipskojęzycznych. Mamy wszelkie powody sądzić, że znaczna jej część była po prostu bilingwiczna, tyczyło się to zwłaszcza tych urzędników, którzy w domu mówili po egipsku i musieli opanować grekę, aby móc pełnić swoje funkcje.

Podstawą gospodarczą tej nowej elity była własność ziemi, uprawianej w sposób intensywny, przy pomocy maszyn irygacyjnych (sakiji, które właśnie w III w. stały się powszechne), preferowano kultury rolne produkujące towary na sprzedaż (winnice, uprawa roślin oleistych). Polityka władz prowincji odchodziła od ekonomicznego „uśredniania” mieszkańców cechującego pierwsze dwa wieki rzymskiego panowania. Powiększała się liczba tych, którzy przejmowali na własność ziemię państwową. To prawda, że owa elita nie była stabilna, jej członkowie łatwo tracili świeżo zdobyty majątek i pozycję w lokalnych społecznościach, jednak najważniejszy był sam fakt jej istnienia.

Z tej nowej elity wywodzić się będą biskupi kierujący gminami w miastach egipskich. Jej przedstawiciele znajdą ascetyczną drogę i wezmą udział w tworzeniu monastycyzmu. Nie jest prawdą to, co długo twierdzili historycy Kościoła, mianowicie że mnisi wywodzili się wyłącznie z egipskiego chłopstwa. Chłopi i rzemieślnicy, innymi słowy przedstawiciele ludu, znaleźli się we wspólnotach monastycznych, ale razem z ludźmi zamożnymi, gdyż potrzeby natury religijnej nie były w tamtych czasach domeną tylko jednej, określonej grupy społecznej. Pragnienie zbawienia, niepokój o losy pośmiertne nie były monopolem ani bogaczy, ani ludzi prostych.

W III w. zaszły również ważkie zmiany w religii pogańskiej. Ta tradycyjna, sięgająca odległych, faraońskich czasów, wsparta na wielkich świątyniach i obsługujących je kapłanach weszła w fazę ostrego kryzysu, w IV w. praktycznie już z niej nic nie zostało. To bardzo ważny proces dla elit, bo administrowanie świątyniami przestało być dla nich atrakcyjne. Dodam też, że to właśnie w III w. narodziło się nowe, prostsze pismo do zapisu języka egipskiego – koptyjskie, zanikło pismo demotyckie, służące niemal wyłącznie stanowi kapłańskiemu.

Jeszcze w II w., kiedy kulty pogańskie o odległej metryce nadal istniały, ludzie jednocześnie zwracali się do innych bóstw, o bardziej uniwersalnych cechach, Niebagatelne znaczenie miał bardzo wyraźny proces wchłaniania wyobrażeń i praktyk kultowych religii hellenistycznej, wielką popularnością cieszyły się kulty bóstw synkretycznych, takich jak Izyda i Serapis. Religia chrześcijańska w III w. rozwijała się więc w innych warunkach niż w poprzednich wiekach, w atmosferze nacechowanej ożywieniem religijnym owocującym powstawaniem rozmaitych grup poza głównym nurtem kultów akceptowanych przez większość mieszkańców Egiptu.

Niektórzy nowocześni historycy szukali przyczyn rodzenia się monastycyzmu w kryzysie gospodarczym, który miałby drastycznie pogorszyć warunki życia, zwłaszcza warstw uboższych. Patrzę na takie pomysły z wielkim sceptycyzmem, nie tylko dlatego że nie wierzę w istotne zmiany natury religijnej wyłącznie pod wpływem trudności bytowych (przynajmniej w starożytności na której się znam). Dzisiejsi specjaliści, zwłaszcza papirolodzy studiujący ogromną gospodarczą i fiskalną dokumentację życia Egiptu, nie są już wcale pewni, że w III w. miał tam miejsce głęboki kryzys gospodarczy dotykający szeroko i przez dostatecznie długi czas cały kraj, a głód zagrażałby egzystencji mieszkańców.

Przekształcenie ascezy w monastycyzm było „wpisane” w historię chrześcijaństwa wielu obszarów wschodniego Śródziemnomorza i urzeczywistniało się w różnym czasie, najczęściej bez czerpania z egipskich wzorów.


Fragment publikacji Jak żyli mnisi egipscy. „Drugiego daru Nilu” tom drugi


Prof. Ewa Wipszycka jest historykiem i papirologiem; w badaniach naukowych koncentruje się na historii Egiptu od czasów Aleksandra Wielkiego; wiele uwagi poświęca okresowi późnego antyku. W bogatym dorobku naukowym autorki znajdują się między innymi: Vademecum historyka starożytnej Grecji i Rzymu (t. 1–3), Historia starożytnych Greków (t. 1–3), Kościół w świecie późnego antykuO starożytności polemicznieMoines et communautés monastiques en Égypte: (IVe–VIIIe siècles)Drugi dar Nilu, czyli o mnichach i klasztorach w późnoantycznym EgipcieChrześcijaństwo starożytnego Egiptu.


Grafika na zdjęciu: Mikołaj Jastrzębski OSB

(Visited 217 times, 1 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij