O duchu smutku
W piątym z kolei boju musimy przezwyciężyć napady trapiącego nas smutku. Jeśli w wyniku pojedynczych ataków i różnych wywołujących niepokój zdarzeń miał on sposobność do zawładnięcia naszą duszą, to nieustannie powstrzymuje nas przed jakimkolwiek rozmyślaniem o Bogu oraz bardzo osłabia i przytłacza samego ducha, którego czystość została do reszty zbrukana.
O duchu lubieżności
Zgodnie z nauczaniem ojców drugą walkę prowadzimy przeciwko duchowi lubieżności. Jest to wielki bój, trwający dłużej od innych, w którym bardzo niewielu odnosi ostateczne zwycięstwo, i choć człowiek zaczyna w nim uczestniczyć od czasu osiągnięcia fizycznej dojrzałości, to nigdy nie dobiegnie on końca, jeśli wcześniej nie zostaną pokonane wszystkie pozostałe wady.
Trzy metody walki z ośmioma duchami zła
Pierwsza polega na tym, aby człowiek nie walczył bezpośrednio z wadą, która obecnie go dręczy, ale żeby wykonał krok w tył: jeżeli ktoś cierpi z powodu gniewu, powinien zbadać, co było przyczyną jego smutku (jak pamiętamy, smutek powstaje w wyniku niezaspokojonego gniewu).
Błędne koło? Dwa alternatywne rozwiązania…
Jak ta historia może się zakończyć? Ewagriusz podaje dwa alternatywne rozwiązania: pierwsze mówi, że wytrwałość może wprowadzić człowieka do ziemi pokoju, że w człowieka wstępuje w pewnym momencie „nowy duch”, dochodzi do wniosku, że jeszcze nie wszystko stracone i życie może jeszcze mu coś dać…