Umieszczony przez 10:34 Duchowość monastyczna, Literatura monastyczna, Nowości i recenzje

Mistyka bez tajemnic

Czy mistyka ma dziś takie samo znaczenie jak kiedyś? Jakie znaczenie mają osobiste doświadczenia duchowe w teologii? Co może wyniknąć z ponownego odkrycia teologicznych korzeni mistyki?

Rozmowa z o. Bernardem Sawickim OSB, tłumaczem Teologii mistyki o. Anselma Stolza OSB, dostarcza wielu ciekawych wątków dotyczących zarówno samego dzieła, jak i procesu tłumaczenia. Po lekturze dowiesz się, co skłoniło o. Bernarda do podjęcia się tego zadania oraz jakie wyzwania językowe i stylistyczne napotkał w trakcie pracy. Rozmowa porusza również różnice między klasycznym a współczesnym podejściem do mistyki oraz pokazuje, jak o. Stolz integruje teologię scholastyczną z Tradycją Ojców Kościoła. Czy mistyka ma dziś takie samo znaczenie jak kiedyś? Jakie znaczenie mają osobiste doświadczenia duchowe w teologii? Co może wyniknąć z ponownego odkrycia teologicznych korzeni mistyki?

Co skłoniło Ojca do podjęcia się tłumaczenia dzieła o. Anselma Stolza OSB, które powstało 85 lat temu? Jakie były główne przesłanki i oczekiwania związane z tą publikacją?

Bernard Sawicki OSB: Zasadniczym motywem do podjęcia tej pracy była propozycja Ojca Opata Szymona Hiżyckiego OSB, który zwrócił uwagę, że warto udostępnić to dzieło polskiemu czytelnikowi. Dlaczego? Przede wszystkim z racji na fakt, że jego autorem jest nieznany w Polsce dotąd benedyktyn, jeden z wybitniejszych i bardziej kreatywnych teologów tradycji monastycznej ubiegłego wieku. Ponadto, w czasach, kiedy zainteresowanie mistyką w różnych formach narasta, propozycja spojrzenia na to zagadnienie w klasyczny, teologicznie uporządkowany sposób wydaje się jak najbardziej aktualna. Trzeba wreszcie dodać, że wykładów o. Anselma Stolza słuchali odbywający na rzymskiej uczelni benedyktyńskiej Sant’Anselmo po formacji w klasztorze św. Andrzeja w Belgii polscy benedyktyni, którzy w roku 1939 przybyli do Tyńca. Wśród nich także o. Piotr Rostworowski OSB. Poznanie głównego dzieła o. Stolza pozwala lepiej zrozumieć myśl teologiczną i duchową o. Rostworowskiego.

Jakie były największe wyzwania językowe i stylistyczne podczas tłumaczenia „Teologii mistyki”? Czy były fragmenty, które wymagały szczególnej uwagi lub interpretacji?

Język żyje. Żyje i zmienia się mocno także sposób pisania o zagadnieniach teologicznych. 85 lat to więcej niż epoka. Od naszych czasów dzieli ją przede wszystkim Sobór Watykański II z jego zmianą paradygmatu uprawiania teologii, ale i rozwój komunikacji, internetu. O. Stolz studiował i wykładał teologię po łacinie, w ujęciu tomistycznym. Oczywiście są to czasy powolnego powrotu do źródeł, przygotowującego grunt pod prace Vaticanum II. Nasz autor w jakiś sposób też w tym uczestniczy. Pisze jednak w swoim ojczystym języku niemieckim, którego struktura i słownictwo ma wiadomą dyscyplinę. Wyraża tak treści przyswojone po łacinie. To było największe wyzwanie – uchwycenie wszystkich niuansów nieraz bardzo subtelnych, acz długich wywodów a potem oddanie tego w komunikatywnej formie po polsku. W każdym języku pola znaczeniowe słów mają własną specyfikę. Ich wzajemna interakcja tworzy jedyny w swoim rodzaju przekaz, oparty na splocie wyobrażeń i skojarzeń. Nie da się tego przenieść dokładnie na inny język. Dosłowne brzmienie jest niekomunikatywne. Trzeba więc szukać innych słów, wyobrażeń, często dalekich od oryginału, ale bardziej komunikatywnych. To bolesne, ale konieczne. W tym sensie każde tłumaczenie jest jakimś sprzeniewierzeniem się oryginałowi. Ale tak musi pewnie być…

W tekście mowa jest o precyzyjnym i jasnym rozumowaniu autora w kontekście mistyki. Jakie główne różnice zauważa Ojciec między ujęciem mistyki przez Stolza a współczesnym rozumieniem tego pojęcia w teologii katolickiej?

Trzeba pamiętać, że relacje pomiędzy mistyką a teologią nigdy nie były łatwe. O. Stolz próbuje w jakimś sensie te obszary pojednać, co niewątpliwie jest jego wielką zasługą. Niestety i dzisiaj mistyka oddala się od teologii coraz bardziej. Ma to wiele przyczyn – także kulturowych czy społecznych. Teologia postrzegana jest jako coś ciężkiego i nudnego, jako abstrakcja mało komunikatywna, bo bojąca się popełnienia błędu. Mistyka natomiast jest ciekawsza, bo zwraca się do osobistego, często spektakularnego doświadczenia, nie przejmując się zbytnio poprawnością dogmatyczną. Stąd w naszej literaturze mamy zalew tekstów na temat objawień, cudów, nadzwyczajnych zjawisk w życiu nierzadko świętych mistyków. Mamy ich przekazy charyzmatyczne dotyczące sytuacji politycznej, moralnej. Przekazy te często odwołują się do emocji, zwłaszcza lęku. No i „żerują” na nadzwyczajności, którą przeciętni chrześcijanie mogą tylko podziwiać, może nawet wpadając w kompleksy. Tymczasem O. Stolz pokazuje, że do mistyki powołany jest każdy chrześcijanin, że jej istotą nie są nadzwyczajności, lecz to, co stanowi rdzeń przekazu teologii chrześcijańskiej: naśladowanie Pana Jezusa i zjednoczenie z Nim, do czego „narzędzia”, takie jak modlitwa, sakramenty, łaska są dostępne każdemu. To ważne przypomnienie dla tych, którzy szukają mistycznych wrażeń nie wiadomo gdzie, podczas gdy czekają one na każdego chrześcijanina w sercu Kościoła.

Jak o. Anselm Stolz OSB integruje klasyczną teologię scholastyczną i Tradycję Ojców Kościoła w swoim rozumieniu mistyki? Jakie wyzwania stanęły przed Ojcem przy tłumaczeniu tych odniesień?

W pewnym sensie jest on pierwszym ze scholastycznych teologów przedsoborowych, który próbuje „odzyskać” dla dogmatyki mistyczną wrażliwość Ojców Kościoła. Dla nich podział na teologię systematyczną i mistykę nie istniał. Ich doświadczenie Pana Boga i próby jego opisu zawsze jakoś się łączyły. O. Stolz studiując św. Tomasza zainteresował się wykorzystaniem przez niego tekstów Ojców. W pewnym więc sensie wyciągnął daleko idące konsekwencje z metody św. Tomasza, który – nie zapominajmy tego – sam był kontemplatykiem i mistykiem. Różnica polegała na tym, że zasadniczo teologia scholastyczna wykorzystywała teksty Ojców polemicznie, jako argumenty na poparcie określonych tez teologicznych. Od osobistego doświadczenia duchowego ważniejsza tu była jasność przekazu prawdy objawionej przypadku. O. Stolz próbuje z tekstów Ojców wydobyć ich naukę o doświadczeniu duchowym, z całym jego bogactwem antropologicznym a nawet psychologicznym. W pewnym więc sensie teksty te przemawiają pełniejszym głosem, niż tylko w wycinkowym kontekście argumentacyjnym. W ten sposób ukazuje się żywotne i inspirujące bogactwo ich obrazów i metafor, pobudzające wyobraźnię choć niekoniecznie upraszczające i porządkujące opis zjawisk. O. Stolz próbuje tu zachować równowagę, można podziwiać jego ostrożność – albo też się nią zniecierpliwić. Na pewno jednak pozwala odczuć czytelnikowi, że tak naprawdę w temacie mistyki i teologii trzeba uznać konieczność stanięcia przed Tajemnicą. W tym sensie dobór odpowiednich słów, bardziej aluzyjnych, niż zbyt wiele mówiących jest ważny. Czasem było to problemem zważywszy, że teksty Ojców O. Stolz znał w oryginale, cytując je po niemiecku co, po uzgodnieniu z oficjalnym tłumaczeniem na polski nie zawsze funkcjonowało w kontekście danego wywodu. I tutaj więc trzeba się było zmierzyć z delikatną, by nie rzec płochliwą naturą słów, niekiedy nieudolnie zmagających się z oddaniem Tajemnicy.

W jaki sposób o. Anselm ocenia zjawiska psychologii i kultury starożytnej w kontekście chrześcijaństwa? Czy Ojciec przewiduje, że jego podejście może budzić kontrowersje wśród współczesnych czytelników?

Myślę, że jak na swoje czasy o. Stolz dowartościowuje psychologię, wyraźnie zaznaczając swój ogólny do niej sceptycyzm. Sama w sobie nie jest ona w stanie wyjaśnić zjawisk mistycznych, jednakże wpleciona w dyskurs teologiczny, jako klucz do interpretacji tekstów biblijnych czy patrystycznych, może być bardzo pomocna. Mamy niemało tego przykładów na kartach jego książki. Podobnie jest, gdy chodzi o jego odniesienia do kultury, czy raczej mistyki pogańskiej. Trzeba przyznać, że nieźle się na niej zna, lecz wykorzystuje ją, by lepiej wyjaśnić specyfikę mistyki chrześcijańskiej. Taki rodzaj mistyki porównawczej, oczywiście nie według obecnych standardów naukowych, mogący jednak dzisiaj pomóc w czasach rozmycia pojęć i interpretacji, kiedy to wszystko wydaje się podobne i do zaakceptowania, w praktyce zlewając się w doświadczenie pozbawione wyrazistej tożsamości. Dobre teologiczne osadzenie nauki o mistyce o. Stolza nadaje jej specyficznego, rzec by się chciało „chrześcijańskiego smaku”.

W tekście wspomniano o wpływie przyjaźni o. Anselma Stolza OSB z Erikiem Petersonem na jego rozwój teologiczny. Jak ten wpływ przejawia się w treści dzieła i jak było to odzwierciedlone w tłumaczeniu?

Erik Peterson był ewangelickim profesorem Historii Kościoła i egzegezy Nowego Testamentu, który nawrócił się na katolicyzm w wieku 40 lat. To właśnie on zwrócił uwagę o. Stolza na wagę patrystycznych źródeł św. Tomasza, czemu to nasz autor ostatecznie się poświęcił. Jak to zauważa jeden z komentatorów dzieła A. Stolza, F. A. Bressan, od protestanckich teologów niemieckich Stolz przejął optymizm i wiarę w pomocność rozwijającej się nauki dla teologii. Od Petersona w szczególności wrażliwość na „konkretność” wydarzenia Wcielenia Logosu, wrażliwość na wymiar eschatologiczny Kościoła i związany z nią wymiar wspólnotowy czy wreszcie wielka świadomość hebrajskich korzeni chrześcijaństwa, o czym – wedle świadectwa J. Leclercqa, studenta A. Stolza, autor Teologii mistyki śmiało mówił na wykładach w czasach, gdy w jego ojczyźnie narastała fala prześladowania Żydów (F.A. Bressan, Lo sfondo mistico della teologia. La lezione breve di Anselm Stolz, Padova 2004, 224-240). Motywy eschatologiczne pojawiają się w rozdziale „W Chrystusie” i „Pełnia Ducha” Teologii mistyki. Ich obecność widać też w pozycjach cytowanych przez O. Stolza.

O. Anselm jest chwalony za precyzję rozumowania i argumentacji. Czy były fragmenty, które wymagały szczególnej uwagi z powodu ich złożoności? Jakie metody Ojciec zastosował, aby zachować tę precyzję w tłumaczeniu?

Jak najbardziej. Jak wspomniano poprzednio, niemiecka złożona składnia w połączeniu ze złożonym wywodem teologicznym nie dawała się często przełożyć dosłownie na język polski. Trzeba było wprowadzać krótsze zdania, często używać nieco innych pojęć. W ten sposób traciło się wartki, ale i szeroko zakrojony tok rozumowania. Dzisiaj jednak myślimy inaczej, prościej, może nawet bardziej obrazowo. Zatraciliśmy linearność rozumowania na rzecz punktowych haseł, coraz mniej ze sobą powiązanych. Taki jest niestety, dzisiejszy stan dyskursu teologicznego – bo taka jest i dzisiejsza kultura. Stąd tłumaczenie tekstu o. Stolza na dzisiejszy polski jest w pewnym sensie jego… „zmasakrowaniem”. Po dosłownym przełożeniu wszystkiego, z bólem trzeba było to upraszczać i czynić komunikatywnym. Redaktorzy tę „masakrę” jeszcze powiększyli. Pozostaje nadzieja, że może – używając metafory biblijnej – przynajmniej jedna część z ducha tekstu dotrze do czytelnika. A kto się rozsmakuje, może zmotywuje się do sięgnięcia do oryginału.

W jaki sposób o. Anselm Stolz OSB przywraca mistyce jej teologiczne korzenie? Jakie znaczenie ma to dla współczesnych badań teologicznych i duchowych?

O. Stolz odczytuje mistykę i opowiada o niej w jej naturalnym kontekście teologicznym: zrównoważonym, zdrowym, rzec by się chciało pożywnym. Bo taka winna być dobra teologia – piękna, fascynująca. Wszak zajmuje się najwspanialszym możliwym tematem. O. Stolz ukazuje pokrewieństwo fascynujących motywów mistycznych z fascynującymi motywami teologicznymi – a może po prostu ich kompatybilność. W dobrym teologicznym kontekście mistyka staje się czymś bliskim, dostępnym, upragnionym. Pozwala odkryć, że teologia jest i chce być czymś bardzo osobistym dla każdego chrześcijanina. Pamięć o tym, czy nawet rozwijanie tego w świadomości może ożywić nasze myślenie i mówienie o Panu Bogu – a także doświadczanie Go. Jest to szansa na tak bardzo dzisiaj potrzebną syntezę teologii z pobożnością, fascynacji (co lepiej brzmi niż nadzwyczajność) z prawowiernością. W czasach fragmentacji zdolność twórczej syntezy jest jak świeży oddech.

Jak Ojciec przewiduje odbiór tej publikacji wśród polskich teologów i osób zainteresowanych duchowością monastyczną? Jakie są nadzieje związane z wpływem tej książki na polską teologię mistyki?

Oczywiście chciałoby się, by ta publikacja została zauważona i przyniosła widoczne owoce. Wiemy jednak jak to wygląda w praktyce. Wszystko dzisiaj zależy od promocji. Ta z kolei ma swoje zasady. Będzie więc dobrze, jeśli zainteresowani duchowością monastyczną przez te książkę zobaczą jej szeroki teologiczny wymiar. I jeszcze bardziej ją pokochają i zapragną pogłębić. A jeśli weźmie tę pozycję jakiś teolog, może zainspiruje go do szukania nowych dróg syntezy tradycji ze współczesnością, pojęć z doświadczeniem. Chciałoby się wreszcie też mieć nadzieję, że tekst Teologii mistyki – lub przynajmniej jego przesłanie – może dotrze do przeciętnego polskiego katolika, zafascynowanego takimi czy innymi objawieniami prywatnymi czy najnowszym lokalnym cudem, przywracając mu wiarę w niezwykłość Eucharystii, sakramentów i codziennej, krzyżowej drogi modlitwy i dobrego życia w świetle łaski.


Bernard Sawicki OSB – absolwent Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie (teoria muzyki, fortepian). Od 1994 r. profes opactwa tynieckiego, gdzie w r. 2000 przyjął święcenia kapłańskie, a w latach 2005-2013 był opatem. Studiował teologię w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie oraz w Ateneum św. Anzelma w Rzymie, gdzie obecnie wykłada. Autor felietonów Selfie z Regułą. Benedyktyńskie motywy codzienności oraz innych publikacji.


Fot. Marcin Marecik

(Visited 421 times, 3 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij