Umieszczony przez 10:35 Duchowość monastyczna, Liturgia, Święty Benedykt i jego Reguła

W szkole św. Benedykta. Jak liturgia kształtuje naszą duchowość?

Podczas liturgii dokonuje się to, co jest najważniejsze dla nas od strony duchowej: udział w odwiecznym misterium uwielbienia Boga, źródła wszelkiego istnienia i otwarcie się na przemianę, jakiej Bóg ma dokonać w naszym sercu.

Klasztor jest szkołą służby Pańskiej. W niej uczymy się prawdziwie być przed Bogiem, a raczej w Bogu. Szczególnym momentem takiej nauki jest liturgia:

Wierzymy, że Bóg jest wszędzie obecny i że oczy Pana patrzą na dobrych i na złych na każdym miejscu (Prz 15,3). Przede wszystkim jednak powinniśmy być tego niewzruszenie pewni wówczas, gdy uczestniczymy w Służbie Bożej (Reguła św. Benedykta 19,1n).

Podczas liturgii stajemy w misterium całego Kościoła, który oddaje Bogu chwałę. Jest to szczytowy moment naszej służby. Drugi Sobór Watykański zdecydowanie przypomniał, że liturgia „jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc” (Konstytucja o Liturgii 10). Liturgia jest misterium, które nas całkowicie przerasta. W istocie jest celebracją tego, co naprawdę jest. To, co sami spotykamy, co nas otacza i w czym uczestniczymy w doczesności, przemija i przestaje istnieć. To, co naprawdę jest, trwa zawsze. W liturgii stajemy wobec tej rzeczywistości, stąd tak wielkie jej znaczenie.

W Nowym Testamencie wyraża to Księga Apokalipsy, która jest księgą pisaną z perspektywy liturgii niebieskiej. Dopiero patrząc z tej perspektywy, można zobaczyć pełną prawdę o wydarzeniach dokonujących się na ziemi. Nie da się jej wyrazić w zwykłym języku dyskursywnym, ale jedynie językiem symboli, bo właściwy sens tych wydarzeń odnosi się do rzeczywistości Bożej a nie ziemskiej. Nie chodzi o konkretne jednostkowe fakty historyczne, ale o ich sens w perspektywie drogi do Boga, bo ziemska historia jest w istocie jedynie drogą do królestwa Bożego. Każde wydarzenie ma swój początek i koniec, zatem przemija, a pozostaje jedynie nasze spotkanie z Bogiem. Dlatego Pan Jezus mówił: Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane (Mt 6,33). Prawdziwą rzeczywistością jest królestwo Boże, które trwa na wieki, a nie to, co jest chwilowe i przemija.

Jeżeli ponadto uświadomimy sobie, że życie duchowe jest wysiłkiem otwierania się na to, co jest rzeczywiste, to widzimy, jak jest ono bardzo mocno związane z liturgią. Liturgia jest jego podstawowym wymiarem i jednocześnie źródłem.

Często jednak liturgii zupełnie nie rozumiemy, sprowadzając udział w niej jedynie do obowiązku, który musimy wypełnić. Niemniej jest bardzo ważne, byśmy sobie zdawali sprawę z tego, że jest ona najszczytniejszą i najszlachetniejszą czynnością, w jakiej bierzemy udział.

Zazwyczaj taka wysoka ocena wartości liturgii kłóci się z naszym naturalnym nastawieniem, w którym cenimy najbardziej coś, co robimy sami z całym zaangażowaniem, autentycznie, co robimy z głębi naszego serca, z głębi wewnętrznego pragnienia. Liturgia natomiast jest oficjum, czyli czynnością spełnianą z obowiązku. Ponadto jej porządek i ryt jest ustalony z góry od lat i z góry wiadomo, co i kiedy będzie śpiewane i recytowane. Liturgia posiada swój rytuał, którego trzeba się ściśle trzymać. Z tej racji liturgia jest „nudna” dla wielu ludzi. Ten wymiar liturgii bywa bardzo trudny do zaakceptowania, gdyż zazwyczaj jesteśmy nastawieni na nowości, bo one są ciekawe. Pragniemy robić coś zgodnie z własnymi chęciami, a tutaj spotykamy z góry określony ryt i znane teksty. Nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, że zarówno teksty recytowane, jak i wykonywane gesty mają w sobie głębię, która nas całkowicie przerasta. Nie odnosi się to jedynie do samej treści intelektualnej, ale przede wszystkim poprzez słowa i znaki stajemy się uczestnikiem misterium więzi z Bogiem. Dlatego musimy się dać tym słowom i gestom prowadzić. Podczas liturgii chyba najwyraźniej widać słuszność słów Pana Jezusa: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego (Mk 10,15). Najważniejsza dla nas jest świadomość, że podczas liturgii stajemy wobec misterium, które jest głębsze, niż sobie z tego zdajemy sprawę.

Liturgia wymaga wyjścia poza naszą subiektywność i spojrzenia, które potrafi ogarnąć horyzont przekraczający nasze naturalne doświadczenie. Wartość liturgii wynika z treści naszej wiary, jest logiczną konsekwencją Ewangelii. Dlatego też nasze podejście do liturgii, jej zrozumienie i wartość ukazują prawdziwą głębię naszej wiary, która nie jest czymś naturalnym, ale jest zawierzeniem i zaangażowaniem naszej nadziei w Ewangelię. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20,29). Liturgia jest dla nas szkołą właściwej postawy duchowej, nieustannego bycia przed Bogiem. Przy czym jest ona szkołą taką, jaką jest dla nas życie w rodzinie, gdzie uczymy się mówić nie z podręczników, ale powtarzając za rodzicami i bliskimi słowa, zdania i poprzez komunikację odnajdujemy właściwy sens słów i języka. Z czasem ten język staje się naszym własnym językiem, w którym wyrażamy siebie. Jednak najważniejsze jest to, że ten język nas ukształtował. I tak jest w przypadku liturgii: ona jest dla nas szkołą odnajdywania się przed Bogiem, sposobu zwracania się do Niego, języka naszej modlitwy osobistej. Jako szkoła wymaga ona od nas poważnego potraktowania.

Nic nie może być ważniejsze od Służby Bożej (Reguła św. Benedykta 43,3). Dlatego ona powinna być zasadniczym wątkiem naszego życia. Przy czym mówiąc o Służbie Bożej, św. Benedykt ma na myśli liturgię godzin, czyli wspólne odmawianie psalmów i hymnów. My zazwyczaj liturgię kojarzymy z Eucharystią, która jest samym centrum liturgii. Niemniej za czasów św. Benedykta była ona prawdopodobnie sprawowana jedynie w niedzielę. Na co dzień mnisi sprawowali liturgię godzin.

W Regule św. Benedykt Służbie Bożej poświęca najwięcej rozdziałów, pisząc obszernie, co, kiedy i jak należy odmawiać. Jak należy dzielić psalmy, jakie hymny i antyfony należy recytować i kiedy. Liturgia tworzy zasadniczy szkielet porządku dnia. Inne czynności i prace zostają wkomponowane w przestrzeń czasową istniejącą między poszczególnymi godzinami modlitwy liturgicznej. Od liturgii rozpoczyna się dzień:

Tak więc mnisi muszą być zawsze gotowi: na znak dany niech wstają bez chwili ociągania, a każdy niech się stara pierwszy przyjść na Służbę Bożą, wszelako z zachowaniem skromności i powagi… Budząc się zaś na Służbę Bożą niech jedni drugich łagodnie zachęcają do wstania, aby ci, którym łatwo jest zaspać, nie mieli żadnej wymówki (Reguła św. Benedykta 22,6.8).

Podobnie Kompletą, czyli ostatnią modlitwą liturgiczną, kończy się dzień:

Kiedy więc będą już wszyscy razem, odmówią Kompletę. Po skończonej zaś Komplecie nikomu już nie będzie wolno powiedzieć ani słowa (Reguła św. Benedykta 42,8).

Liturgia jest też uważana za czynność najważniejszą w porządku wartości:

W porze Bożego Oficjum skoro tylko odezwie się sygnał, trzeba pozostawić wszystko, co mamy w rękach, i biec jak najśpieszniej, z powagą jednak, aby nie rozpraszać innych (Reguła św. Benedykta 43,1n).

Ponieważ liturgia jest najważniejsza, trzeba dbać o jej sprawowanie także w sytuacjach, gdy jest to trudne, jak np. wówczas gdy bracia nie są w stanie dojść do oratorium, czyli miejsca, gdzie zwykle liturgia jest sprawowana.

Bracia, którzy pracują bardzo daleko i nie mogą przyjść do oratorium we właściwej godzinie – a ocena, czy tak jest naprawdę, należy do opata – odprawią Oficjum Boże w miejscu pracy, zginając kolana przed Panem, pełni bojaźni. Podobnie wysłani w podróż: niech ustalone godziny modlitwy nie mijają im niezauważone, lecz niechaj sami je odprawiają w miarę swych możliwości i nie zaniedbują obowiązków swojej służby (Reguła św. Benedykta 50,1–4).

Liturgia jest czymś, w czym uczestniczymy, w co musimy się zaangażować i brać w niej udział. Jest więc pewną czynnością. Ona ma charakter dynamiczny, jest akcją, a nie kontemplacją. Ona jest dziełem przede wszystkim Jezusa, naszego Pana i naszym. W życiu duchowym ważne jest, byśmy zdawali sobie sprawę z tego, czego możemy od siebie wymagać, a czego nie. Bywa tak, że mamy do siebie pretensję, że nie przeżywamy żywej więzi z Bogiem. Jednak ta więź jest łaską. Sami nie możemy jej stworzyć ani osiągnąć. To jedynie Bóg może nam jej udzielić w odpowiedzi na nasze pragnienie. Nie możemy także mieć do siebie pretensji, że nie potrafimy odczuwać żywej więzi z Bogiem, kontemplować, nieustannie się modlić itd., bo to wszystko są dary łaski Bożej. Warto w tym momencie uświadomić sobie, że kontemplacja do zbawienia nie jest konieczna! Ona może być nam udzielona, ale nie musi. Jej brak nie rozstrzyga o tym, czy jesteśmy blisko Boga, czy nie. Natomiast Oficjum jako czynność jest czymś, czego od siebie możemy wymagać. To od nas zależy, czy wstaniemy na Jutrznię, czy nie przeoczymy Modlitwy w ciągu dnia, czy staniemy w chórze i będziemy aktywnie śpiewać hymny i recytować psalmy. Jeżeli to zaniedbujemy, możemy mieć do siebie słusznie pretensje, bo to jest w naszej możliwości. Natomiast owoce naszego wysiłku należy zostawić Bogu.

Liturgia od strony duchowej doskonale ukazuje, co jest najważniejsze w naszym życiu od strony praktycznej. Trzeba nam robić to, co możemy robić, a Bogu należy zostawić to, czego tylko On może dokonać. I ta zasada jest właściwie podstawą myśli św. Benedykta, odnoszącą się do klasztoru jako „szkoły służby Pańskiej”. Nie jest to miejsce zdobywania zasług dla przyszłego życia, ale szkoła właściwej postawy wobec życia, w której uczymy się praktycznie tego, co dobre, natomiast Bogu musimy pozostawić owoce, doprowadzenie naszego dobrego zamiaru do końca.

Czynności liturgiczne, zwłaszcza w liturgii sakramentalnej szczególnie w Eucharystii, mają charakter symboliczny. Poprzez wykonywane czynności i wypowiadane słowa dokonuje się coś, czego nie widać, a co w istocie się realizuje. I tak w Eucharystii łamanie chleba i jego spożywanie oznacza i realizuje naszą komunię z Chrystusem. Podobnie inne gesty i słowa. W liturgii godzin, śpiewając psalmy, uczestniczymy w uwielbieniu Boga, misterium, które dokonuje się w niebie, a jego celebransem jest sam Chrystus. Rozpoczynając liturgię, wchodzimy w inny czas, w kairos, czas łaski, czas sposobny do spotkania się z Bogiem. Wydaje się, jakby św. Benedykt chciał rozciągnąć ten czas osobowej obecności przed Bogiem na cały dzień i na wszystkie czynności, aby wszystko, cokolwiek czynimy, było uwielbieniem Boga, a przez to także szczególną łaską dla nas.

W Regule często odnajdujemy zalecenia odnoszące się do naszej postawy, zalecenia dla których wzorem jest postawa podczas liturgii. I tak np. szafarzowi, który się zajmuje sprawami materialnymi klasztoru, św. Benedykt zaleca wszelkie przedmioty traktować tak, jak gdyby to były naczynia święte z ołtarza (Reguła św. Benedykta 31,10). Charakterystyczne jest także przyjmowanie gości:

Wszystkich przychodzących do klasztoru gości należy przyjmować jak Chrystusa, gdyż On sam powie: Gościem byłem i przyjęliście mnie (Mt 25,35). Wszystkim trzeba też okazywać należny szacunek, a zwłaszcza zaś braciom w wierze (Ga 6,16) oraz pielgrzymom. A zatem, skoro tylko zawiadomią o przybyciu gościa, przełożony i bracia wyjdą mu na spotkanie z całą usłużnością miłości. Najpierw niech się wspólnie pomodlą, później zaś powitają w pokoju (Reguła św. Benedykta 53,1–4).

Nasza postawa w relacji do innych w sposób szczególny powinna mieć w sobie czerpane z liturgii wyczucie obecności Boga. W odniesieniu do opata: Wiara widzi w nim w klasztorze zastępcę Chrystusa (Reguła św. Benedykta 2,2). Także zwykłe czynności, takie jak jedzenie mają charakter quasi-liturgiczny. Także służba podczas posiłku ma taki charakter. Rozpoczyna ją wspólna modlitwa nad podejmującymi służbę: w kuchni, w refektarzu i jako lektor. Ponadto nawet taka świecka czynność, jak sprzedaż powinna być wykonywana ku chwale Boga. To właśnie w kontekście sprzedaży św. Benedykt przytacza to prawdziwe swoje hasło: aby we wszystkim Bóg był uwielbiony (1 P 4,11) (Reguła św. Benedykta 57,9), czyli coś, co jest charakterystyczne dla liturgii. Ona bowiem jest wspólnym uwielbieniem Boga.

Z tej racji właściwa praktyka jest w centrum troski św. Benedykta. I tutaj także liturgia jest dla nas wzorem. W sposób genialny św. Benedykt podsumował właściwą postawę, jaką powinniśmy przyjąć podczas liturgii. W rozdziale 19. pt. Jak należy śpiewać psalmy pisze:

Dlatego też pamiętajmy zawsze, co mówi Prorok: Służcie Panu z bojaźnią (Ps 2,22), a również na innym miejscu: Śpiewajcie mądrze (Ps 46,8 Wlg) i będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów (Ps 138[137],1). Zastanówmy się zatem, jak należy zachowywać się w obliczu Boga i Jego aniołów, i tak śpiewajmy psalmy, aby nasze serce było w zgodzie z tym, co głoszą nasze usta (Reguła św. Benedykta 19,3–7).

Zasada: „aby nasze serce było w zgodzie z tym, co głoszą nasze usta” streszcza duchową postawę podczas liturgii. Trzeba powiedzieć, że stawia ona liturgię bardzo blisko lectio divina, o wiele bliżej niż wobec modlitwy indywidualnej, która jest odpowiedzią na to, co przychodzi do nas od Boga. Podczas liturgii dokonuje się to, co jest najważniejsze dla nas od strony duchowej: udział w odwiecznym misterium uwielbienia Boga, źródła wszelkiego istnienia i otwarcie się na przemianę, jakiej Bóg ma dokonać w naszym sercu.


Fragment książki Dziesięciokrąg


Włodzimierz Zatorski OSB – urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: “Przebaczenie”, “Otworzyć serce”, “Dar sumienia”, “Milczeć, aby usłyszeć”, “Droga człowieka”, “Osiem duchów zła”, “Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Pełnił funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta. Zmarł 28 grudnia 2020 r.


Fot. Borys Kotowski OSB

(Visited 337 times, 3 visits today)


Jeśli zainteresował Cię nasz materiał, mamy dla Ciebie propozycję! Możesz otrzymywać raz w tygodniu, w sobotę o 19:00, e-mail z najnowszymi artykułami z portalu cspb.pl. Wystarczy, że zapiszesz się do naszych powiadomień poniżej...

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi artykułami, informacjami dotyczącymi projektu "Filokalia" oraz nowościami wydawniczymi? Jeśli tak, zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, gdzie znajdziesz formularze do zapisu na nasze newslettery.

Czytelnicy i słuchacze naszych materiałów dostępnych w księgarni internetowej, na stronie cspb.pl, kanale YouTube oraz innych platformach podcastowych mogą być zainteresowani, w jaki sposób mogą nas wesprzeć. Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania.

To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

Zamknij